Witam szanowne SPEC-grono.
Ponieważ ile instalatorów tyle opinii, dla tego bardzo bym Was prosił o wypowiedzenie się w zakresie wymiany "kopciucha" na kocioł gazowy. Wiem, że temat był wałkowany już nie jeden raz, lecz każdy przypadek jest inny. Chciałbym to ogarnąć w tym roku, lecz kompletnie nie wiem na co zwrócić uwagę i jak się do tego zabrać. Sprawa wygląda następująco. Dom to połówka bliźniaka z lat 80/90, okna plastikowe, dach i ściany ocieplone 10 cm, powierzchnia ogrzewana około 180m2, na sezon schodzi do 3T węgla, kotłownia w piwnicy (doprowadzony gaz), na parterze piecyk gazowy (Junkers) do podgrzewania bieżącej wody, instalacja stara grawitacyjna + pompka, grzejniki alu. Prosiłbym o opinie w zakresie:
- jaki wkład kominowy zrobić,
- zastosować kocioł gazowy tylko do centralnego ogrzewania i zostawić obecny Junkers do ciepłej wody, czy może lepiej było by kupić kocioł z zasobnikiem,
- czy jest konieczność wymiany zbiornika wyrównawczego (na strychu) na przeponowy,
- czy w zamkniętej instalacji lepiej sprawdzi się glikol, czy zostać przy wodzie.
- jakie ewentualnie modele kotłów gazowych by się sprawdziły,
- na co jeszcze zwrócić uwagę.
Za wszelkie porady i opinie z góry dziękuję i liczę na pomoc z Waszej strony w tym zakresie. Pozdrawiam