Witam.
Jakiś tydzień temu zepsuł się nam stary kocioł. W związku z tym że aura jeszcze nie w pełni wiosenna, trzeba jak najszybciej go wymienić. Życie rodzinne teraz skupia się w jednym pokoju dogrzewanym grzejnikiem olejowym, w reszcie domu temperatura 10 stopni, więc jakby czas nagli, a człowiek nie chciałby popełnić jakiejś kosztownej pomyłki i kupić jakiś badziew. Jako że się na tym kompletnie nie znam, tydzień czasu już siedzę w internetach, ale odnoszę wrażenie , że im więcej czytam tym bardziej mi się miesza w głowie...Na dodatek dziecko chore i kot poharatał sobie nogę...Także lekarz, weterynarz a główny temat zaczyna niebezpiecznie odciągać się w czasie...Ale do konkretów, dom lata 80te, z pustaka, nieocieplony, ze strychem, bez piwnicy. W planach docieplenie najpierw strychu. Wynik zapotrzebowania z cieplowlasciwie to 22kw. Chciałabym kupić kocioł w którym można by było również efektywnie spalać paliwa gorszej jakości typu miał i ekogroszek. Myślałam że dobrym pomysłem jest ruszt awaryjny na drewno i węgiel, bo drewna pod dostatkiem i zostało około tony węgla sortymentu orzech, ale przeczytałam, że spalanie tego na rusztach wodnych powoduje osadzanie się sadzy. A co z innymi awaryjnymi rusztami? Jest sens w ogóle to spalać w tego typu kotłach? Podobno na takie z rusztem awaryjnym nie ma dotacji z czyste powietrze.? Moc starego kotła to 20kw. Stare grzejniki, nie wiem czy będzie można wyregulować zawory, mogą być zapieczone. Wstępnie wybrane modele SAS EKO 17kw z tłokowym podajnikiem na miał i ekogroszek, albo sas solid, OGNIWO eko plus 16 kw, albo heiztechnik z obrotowym palnikiem. Proszę o rzetelną poradę.