Skocz do zawartości

piotrek06

Forumowicz
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez piotrek06

  1. Montaż jest prosty. Wentylator jest między kotłem,a kominem na rurze dymowej. Kupiłem cały element do założenia. Tylko jedną rurę na długość trzeba było ciąć. Sterowanie jest od czujnika od pompy obiegowej. Gdy kocioł osiąga 35 st. to przełączam z trybu ręcznego na automatyczny aby wentylator sam wyłączył się po wygaśnięciu pieca. Pierwotnie miałem go uruchamiać włącznikiem na czas rozpalania i podkładania,ale mam wrażenie, że lepiej pali się przy wymuszonym ciągu dlatego jest czujnik.

    U mnie nie ma miarkownika ciągu, tylko bufor.

    Wszystkie połączenia rur uszczelniłem taśmą żaroodporną.

  2. Tak, to te blachy. Jak ich nie ma to łatwiej rozpalać/palić.

    Jak Cię zmęczy ten piec to zainwestuj w wentylator wyciągowy. Obsługa kotła nie do porównania. Nie potrzebny cały ten kabaret z rozpalaniem. Nie zastanawiasz się czy drewno jest za blisko palnika (mi cug gasił ogień) czy za daleko (dym na kotłownie). Wrzucasz drewno, na to rozpałkę, uruchamiasz wentylator i podpalasz... żadnej wiedzy tajemnej i kombinacji.

    • Zgadzam się 1
  3. Mi klapka od krótkiego obiegu nie otwiera się do końca. Popiół chyba wpadł od drugiej strony podczas czyszczenia. Dla mnie nie jest to istotne,bo jej nie używam.

    Od tego sezonu używam też wentylatora wyciągowego, zamontowałem za czopuchem. Przy rozpalaniu super sprawdza się... a był to u mnie problem na początku przygody z tym wynalazkiem. Nie trzeba już kombinować aby precyzyjnie rozpalić przy samym wylocie spalin.

  4. Wentylator na pewno pomoże o ile masz luźny 1000 zł.ważne, musi być na rurze kominowej, nie może tłoczyć powietrza do kotła.

    Z dokładaniem to u mnie wygląda tak: jak jest żar na dole, górną dźwignią otwierasz obieg, uchylasz drzwiczki zasypowe, czekasz chwilę, delikatnie otwierasz te drzwi i ładujesz paliwo (brykiet, drewno, co kto ma). Ładowanie powinno trwać jak najkrócej,bo jak zapali się wsad to będzie dymić... Taki urok tej konstrukcji.

  5. @pawlopawlo z czyszczeniem nie ma tragedii. Jak nie ma blachy skośnej to wszystko widać, górę czyścisz przez drzwiczki (brak zawirowywaczy bardzo pomaga, pionowy kanał z tyłu kotła czyścisz przez otwory rewizyjne. Jak zamontujesz kocioł zgodnie z instrukcją i zrobisz odstępy z każdej strony to jest ok, w przeciwnym razie zaczną się "schody". Duża część popiołu z tego kanału spada do palinka i wyciągasz przez drzwiczki popielnikowe pogrzebaczem. Dolot powietrza wtórnego czyścisz po ściągnięciu rozety. Mi całość zajmuje kilka minut. Na elementach, które często odkręcam zamieniłem nakrętki sześciokątne na motylkowe.

  6. Dwóch z trzech użytkowników HG nie ma bufora, nie wiem jak u trzeciego. Ochronę powrotu ma każdy, jest to laddomat. Co do drewna jakim palą to nie wypowiem się.

    Do 15 kW ładuję 37 cm, tak je tnę z tych co mam do kominka (50 cm), jest jeszcze trochę luzu. W poprzek jest 25 cm. Gdy paliłem z tą nieszczęsną skośną blachą to paliło się przez 3-3,5 godziny. Co prawda ze słabym efektem.

    Sosny już nie mam, tą co paliłem na początku aby wiedzieć czy będzie lepiej brałem od rodziców. Obecnie do kotła idzie tylko drewno liściaste twarde.  U nas mrozu poniżej -10 było raptem kilka dni (Dolny Śląsk, zachodnia część).

  7. Przed "modernizacją" nie było to możliwe. Jak usunąłem parę zbędnych blach (zawirowywacze i tą skośną z komory) to raczej jest to do osiągnięcia. Wczoraj od rozpalenia (temp. 30 st.) do kolejnego podłożenia po 4,5 godz bufor osiągnął 78 stopni (u góry) i 45 na dole. Cały czas pracowała podłogówka - 1,6 km rury, która jest zasilana temp 50 stopni, jest zawór czterodrogowy, który to reguluje.

    W któryś weekend spróbuję ładować sam bufor z wyłączoną podłogówką, będzie widać realne możliwości kotła.

  8. @pawlopawlo jako użytkownik powiem Ci, że nie warto go brać pod uwagę. Nie o to chodzi aby palenie w piecu wymagało poznania wiedzy tajemnej równoważnej ze znajomością pilotażu samolotu. To powinno być proste, dla każdego... a nie tu dosunąć,tam tak ułożyć, wtedy zamknąć i miliony warunków do spełnienia.

    @emigrant z tym powietrzem to spróbuję pokombinować, ale PW mniej niż 2 cm i kocioł ciszej działa. Nie słuchać charakterystycznego huczenia. powietrze pierwotne spróbuję delikatnie przymykać i zobaczę jak to działa.

  9. Po dwóch dniach palenia powiem, że jest lepiej. Nie ten kocioł co na początku, nie cofa dymem, bez problemu utrzymuje 80 stopni, nie leje się woda z komina podczas palenia (przedtem jakieś 2-3 litry dziennie). Dziękuję wszystkim za zainteresowanie i porady, a w szczególności koledze @emigrant.

    Opiszę jak palę, jakby ktoś miał podobny dylemat (instrukcja do pieca jest dość oszczędnie napisana w tym temacie):

    Wywaliłem zawirowywacze, wywaliłem stalową płytę z paleniska, układam drewno wzdłuż komory paleniskowej, bardzo szczelnie, polana wręcz dotykają dyszy i tylnej ściany paleniska, rozpalam przy samym palniku, jak jest minimum 50 stopni zamykam klapkę krótkiego obiegu (dźwignia na "Z"), dolot powietrza tylko górnymi drzwiczkami (maksymalnie otwarty, cała śruba wkręcona), rozeta powietrza wtórnego otwarta na około 2-3 cm. Obieg w większości grawitacyjnie, pompa załącza się przy 85 stopniach, histereza 1 stopień.

  10. @emigrant  nie gaśnie jak wypali się drewno przy palniku? jak zsuwało się to nie było z tym problemu, a tu? Zawirowywaczy nie wywalałem, bo wydawało mi się, że jak ktoś policzył, że są potrzebne to mają być, niby ciężko poprawić fabrykę... ale coraz bardzie mam wrażenie, że to wszystko amatorszczyzna, robią jak popadnie i nikt nie przejmuje się eksploatacją. Też nie rozumiem po co w dolnych drzwiczkach jest klapka, która od początku jest zaślepiona - kiedyś zamieniłem podawanie powietrza na dół i cały dzień 48 stopni na kotle, niby fajnie, nawet dym z kotła nie wydostawał się drzwiczkami... tylko górne drzwiczki smoła zakleiła i ciężko było je otworzyć. Smoła aż kapała ze ścianek. Kocioł pachniał jak stara droga asfaltowa w środku lata.

    Kiedyś był niedaleko starszy pan co robił na zamówienie kotły. Chłop na kartce w kratkę zaprojektował kocioł i zawsze było ok. Pana już dawno nie ma na tym świecie, a jego produkty dalej działają. Nikt nic nie poprawia, tylko paliwo i jest ciepło.

    • Zgadzam się 1
  11. @Alewalneło2 ciąg jest ok, kocioł przed każdym palenie czyszczę, zostaje tylko luźne ułożenie drewna/brykietu. Dołem nie ma powietrza, dolna kratka była fabrycznie zaślepiona blachę.

    @emigrant spróbuję ułożyć drewno wzdłuż, bez blachy. Obieg jest na pompie (startuje przy 84 stopniach), grawitacyjnie fajnie chodzi. Do tego mam założony zawór trójdrożny na powrocie - aby zawsze było 60 stopni). U mnie jak na ironię najlepszy ciąg i palenie jest w pierwszej godzinie.

    Jak skończę budować to to wywalam i gaz będzie (z butli). Byle jakoś dotrwać do wiosny. Do PC i fotowoltaiki nie jestem przekonany więc odpada.

    @Alewalneło2  komin lekko ponad 7 m  (nie pamiętam dokładnie), średnica 20 cm. Coś jak Schiedel tylko rodzimej produkcji. Dolot powietrza do kotłowni jest, w desperacji otworzyłem bramę garażową (6 m) na cały dzień i nic.

    Rurę między kotłem i kominem też opatuliłem wełną aby nie było wątpliwości czy nie wychładza się.

  12. @emigrant dzięki za porady. Stalową blachę znów mam zamontowaną. Nie widziałem istotnego efektu to wróciłem do pierwowzoru. Tak z każdym tematem było. Zmieniałem coś, paliłem, obserwowałem. Na budowie jestem codziennie, są prace wykończeniowe więc palę i robię. Jak wspomniałem, pomysł na kocioł wynika z faktu, że dom buduję systemem gospodarczym, sam (4 rok) i chciałem coś w miarę bezpiecznego w obsłudze - wychodziłem z założenia, że im mniej elektroniki tym lepiej (możliwe, że błędne rozumowanie). Drewna sezonowanego mam dużo, bo w obecnym domu w jakim mieszkam mam kominek, który czasami używam. Drewno nie wiesza się, to co mam tnę na pół, bo nie wejdzie takie jak mam - do kominka około 50 cm szczapy. Dziś zgodnie z Twoją radą usunę zawirowacze, zobaczę jak to pójdzie. Ciąg w kominie jest dobry, tak twierdzi kominiarz. Poza tym widać jak na zimno zaciąga ogień do dyszy. Problem jest jak wsad zapali się w całości. Kiedyś dorzucałem po kilka brykietów i było ok. zero dymu, słychać, że się pali, jest super, ale tu mi doradzono kanapę i TV w kotłowni, bo co 40 minut trzeba wrzucić kostkę i szkoda nóg na chodzenie (jak to mi podsumowano).

    Tak to pierwszy dolniak... i raczej ostatni.

    • Zgadzam się 1
  13. Na początku chciałbym się przywitać,to mój pierwszy wpis na tym forum. Od listopada jestem użytkownikiem setlans selvan 15 kW...tu bym nie powiedział, że szczęśliwym. Pokrótce opiszę jak to wygląda:

    Kocioł jest podłączony do instalacji zgodnie ze schematem jaki jest w instrukcji. Układ otwarty. Bufor 800 l. Blisko pieca. Sprawnie działający obieg grawitacji (sprawdzałem wyłączając pompę z sieci). Nie wzrośnie ponad 90 stopni. Z zewnątrz mało kto wierzył, że eksploatuję kocioł na drewno, z komina biały dym,zero smrodu. W tym momencie radość dobiega do końca. Próbowałem palić dębem,bukiem,klonem, sosną i brykietem (różnej produkcji). Na początku po rozpaleniu jest ok, piec rozgrzewa się, czuć, że cały aż "huczy". Jak wsad zapali się cały,to robi się ciszej, dużo dymu (czasami nawet cofa przez drzwiczki). Próbowałem palić w/w materiałem w różnych konfiguracjach i najlepiej idzie z brykietem (100%). Podkreślę, że drewno ma 4-5 lat i jest trzymanie pod wiatą. Próbowałem otwierać drzwiczki w różnym stopniu, zamieniałem podawanie powietrza-przez górne drzwiczki, dolne drzwiczki i kombinację jednych i drugich. Otwór na powietrze wtórne też otwierałem w różnym stopniu. Wyciągałem płytę stalową ze środka. Tu szybciej wsad rozpalał się i zaczynał dusić się też szybciej. Po trzech miesiącach palenia mam w domu 15 stopni. Dom jest nowo budowany, na posadzce 18 cm styropianu,strop 20 cm piany, połać dachu 15 cm piany,na ścianach 20 cm styropianu grafitowego. Dom parterowy,146 m2. Tylko podlogówka. Komin 7 m. Problem jest w tym, że bardzo dymi. W trakcie długiego palenia, cofa dymem przez wlot powietrza. Nie jest to bezpieczne. Na początku bez problemu osiąga 85 stopni ( trzyma temperaturę do godziny),na koniec ledwo 40,bo nie chce się palić tylko wszystko w środku zadymione.
    Nie mam pomysłów jak to usprawnić,aby kocioł spełniał swoje zadanie. Myślę, że wentylator wyciągowy może by pomógł,ale położenie 1000 zł aby to może działało to wg mnie średni pomysł. Szukam jakiegoś starego kotła na wymianę.
    Dodam, że komin drożny... jakby ktoś miał wątpliwości.
    Dla części ciekawskich skąd pomysł na taki wynalazek:
    -jest on niezależny od prądu,to jest prawda,mi to potrzebne,bo dom buduję sam i chcę mieć pewność,ze będzie to działać. Jak mnie nie będzie,a załaduję go do pełna.
    -gazu we wsi nie ma i raczej nie prędko tam zawita 21 wiek.
    -gaz z butli nie miałem jak zainstalować,bo dom jest w trakcie budowy i mam w pozwoleniu"kocioł na paliwo stałe". Jak pytałem w starostwie o zmianę pozwolenia,to zasugerowano, że lepiej żebym tego nie robił,bo do zimy mogą nie wyrobić się z decyzją...niby przez pandemię.
    Ogólnie kocioł stanowczo nie polecam, szczególnie ludziom, którzy chcą zainstalować i użytkować bez problemu. Nie wiem co polecić, na pewno nie podążajcie w tym kierunku.
    Pozdrawiam
    Piotrek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.