Teraz znów ta sama sytuacja właśnie, brak transmisji, odłączyłam od prądu i podłączyłam, wszedł w wygaszanie i temperatura na mieszaczu znów skoczyła z 28 na 44 stopnie. Zaczął się ponownie rozpalać, bo termostat pokojowy nie osiągnął zadanej temperatury, ale nie otworzy zaworu mieszacza, bo jest 44stopnie na czujniku, masakra jakaś. Ustawienia modulacji mocy mam następujące, mam sondę lambda też:
100%: nadmuch 70%, podajnik 4s, przerwa 10s
50%: nadmuch 50%, podajnik 4s, przerwa 18s
30%: nadmuch 40%, podajnik 4s, przerwa 50s
H2 13stopni, H1 9stopni, temp. Zadaną kotła 75stopni
Trochę skorygowałam ustawienia kilka dni temu czytając forum, bo wcześniej kocioł chodził głównie na 100% i pożerał prawie dwa worki dziennie, teraz głównie na 50% i mniej więcej tyle samo na 30%. Aktualnie mam 349h na 100%, 365h na 50%, 167h na 30%. Dom nowy, dobrze ocieplony, 160m2. To co się zmieniło w życiu kotła to nasza przeprowadzka, wcześniej była temp. pokojowa na 20stopni, teraz jest na 22stopnie, więc musi dużo więcej pracować i zaczęły się problemy, chociaż brak transmisji występował często od momentu instalacji.
Zamówiłam rozmowę techniczną z Lazara, ale zanim oddzwonią to mnie ten kocioł wykończy :-)