Skocz do zawartości

sebaele

Forumowicz
  • Postów

    79
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez sebaele

  1. Dajcie spokój z tym kotłem :-(.

    Użytkuje drugi sezon, masakra leje się przy otwieraniu środkowych, drzwiczek, do tego dymi się strasznie jak całość zapchana na dole przy palenisku, smród na całą kotłownie.

    Ten kociła to trzeba mieć pod ręką, co z tego że zasypiecie do pełna, spali to co przy palniku a reszta zawiśnie w powietrzu i dupa zbita, już bym go chętnie wymienił.

  2. U mnie jest obecnie stara instalacja, było to robione pod grawitację ale z biegiem czasu zostało coś zmienione np kaloryfery, dołożona pompa itd. Przy wymianie kotła zostawiłem to tak jak było i zrobiony tak zwany bypass ale czy to działa grawitacyjnie nie wiem ale niech sobie już będzie w razie czego. 

    Co do węgla to kupuję w OBI workowany Bartex i jest ok niż to przy innym mocniejszym było przy większej granulacji.

    Co do szamotki to raczej nie obejmuję gwarancji, a uszkodzeniu ulega zawsze ta 1 z przodu.

    Zapomniałem jeszcze wspomnieć o smole której jest sporo w komorze zasypowej jak i na drzwiczkach zasypowych.

  3. Witam, jestem użytkownikiem danego kotła o mocy 10 KW od Października 2020r.

    Co do kotła nie narzekam, szukałem czegoś podobnego co miałem wcześniej a wcześniej miałem EKO KWS 10.

    U mnie kocioł pracuję bez bufora, same grzejniki bez termostatów, zaworów mieszających itd.

    Temperaturę jaką utrzymuję na kotle to w granicach 65-80 stopni, budynek nieocieplony 72 kwadratów :-).

    Jak jestem w domu to przykładam niewielką ilość 2-3 łopatki, a jak gdzieś wychodzę na dłużej to ładuję go z drzwiczkami zasypowymi (węgiel, brykiet) i wystarcza na jakieś 4-6h palenia więc dla minie to ok.

    U mnie szamotka rozpadła się już po 1,5 miesiącu palenia i to przy sporadycznym paleniu.

    Zrobiłem odlew z betonu bos gdzie dodatkowo środek wzmocniłem siatką.

    Odlew włożony pod koniec stycznia a już ma widoczne pęknięcia ? ale jak na razie trzyma. 

    Podsumowując nie narzekam, brak spieków przy węglu Bartex, zobaczymy jak to będzie wyglądało przy 2 sezonie, kocioł w piwnicy więc latem wszystko tam koroduję.

     

    Pozdrawiam

  4. Ja polecam Bartex u mnie ładnie się spala, popiół jak proszek. Może robi się spiek ale po czasie opada i nic nie zostaję tak jak to przy poprzednim węglu.

    Co do palenia nie narzekam, ostatnio to poszalałem rozbujał mi się do 89 stopni ale z zbiornika nie wycisnęło wody tak jak to przy poprzednim kotle gdzie przy takiej temperaturze woda wywalała mi zbiornikiem i musiałem ponownie dolewać i odpowietrzać cały układ :-(...

    Ja Palę z temperaturą 65-75 stopni i mi to wystarcza, nie mam problemu przy dołożeniu opału po wypaleniu się zasypu, delikatnie od góry wygarniam to co jest na palniku tak aby był prześwit i dosypuję gdzie dodaję również brykiet i tak to mieszam z węglem :-).

    Nowa szamotka (odlew) jak na razie trzyma i myślę że będzie lepiej trzymała niż oryginał :-).

  5. Pany i jak tam palenie u was w tych kociołkach, a może już ktoś również zakupił taki?

    Ja osobiście nie narzekam, z rozpalaniem również jest już ok :-).

    Szamotka jeszcze niewymieniona a obecna posiada już 2 pęknięcia.

    Ogulnie pali się ładnie aż w mieszkaniu na parterze słychać jak huczy w piwnicy.

    Co do wieszania się opału to jest problem który ja miałem przy tym węglu co wcześniej kupowałem, wszystko wisiało w górze niedopalone.

    Obecnie palę węglem Bartex który ładnie się dopala a do tego jeszcze brykiet i jest super.

  6. Aha no to musiałbym u siebie też zmniejszyć nieco otwór w drzwiczkach zasypowych.

    A jak masz z boku pieca? Ja chyba na połowę i tak palę od samego początku.

    Co do termometru na wylocie spalin to takiego nie posiadam.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.