Skocz do zawartości

rodawik

Nowy Forumowicz
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia rodawik

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

  • Pierwszy post
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Starter dyskusji

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. @sambor No to napisz na czym polegałoby myślenie od początku roboty i jak płyta k-g może utrzymać bojler 300l. Szczególnie, że w przypadku awarii taka płyta może być nasiąknięta wodą. Zresztą gdyby to był tylko bojler to bym się tak nie przejmował ale to kocioł gazowy, który jak się urwie to zerwie również rurę gazową, która jest pod nim. Moim zdaniem to poważne ryzyko. A może jednak się mylę i żadnego ryzyka nie ma ? W takim razie wytłumacz. Nie jestem fachowcem. Widziałem tylko tylko takie płyty, które się powyginały od wilgoci a wkręty którymi były przykręcone do stelaża puściły. Nie sądzę żeby w tej sytuacji mogły utrzymały kocioł ważący 120 kg nie mówiąc o bojlerze 300l
  2. Ok. przykręcenie dodatkowej płyty to też może być rozwiązanie. Ja myślałem też żeby z zewnątrz zabudowy przykręcić dodatkowy metalowy stelaż po obu stronach pieca. Ale płyta może być prostszym rozwiązaniem. A czy takie gwintowane pręty o których pisałem wcześniej stosuje się w takich przypadkach ? Czy pręty wystające ze ściany na długość ok. 20 cm nie ugną się pod ciężarem pieca ?
  3. Witam ! Mam następujący problem. Wymieniono mi właśnie piec gazowy. Marka pieca jak sądzę nie ma tutaj znaczenia. Istotne jest to że jest to piec wiszący, z zasobnikiem i po napełnieniu wodą waży ok. 120 kg. W kotłownia jest tak zorganizowana że rury są prowadzone za lekką zabudową z płyt gipsowo-kartonowych na metalowych kształtownikach. Zabudowa jest oddalona od ściany ok 20 cm. Całość jest pokryta płytkami. Poprzedni piec wisiał na tej zabudowie na nagwintowanych prętach (tzw szpilach) które wystawały z zabudowy. Postanowiłem piec wymienić ponieważ były z nim różne problemy. Piec został wymieniony i na razie działa. Mam jednak poważne wątpliwości co do sposobu przymocowania pieca. Przymocowano go bowiem bezpośrednio do płyty gipsowo-kartonowej za pomocą czterech śrub na podkładkach w jednej linii co 20 cm jedna. Na razie się trzyma . Moim zdaniem takie mocowanie stwarza jednak poważne ryzyko. U znajomego widziałem kiedyś kotłownie z identyczną lekką zabudową z płyt gisowo-kartonowych jak moja. W kotłowni pękł zawór i zanim ktokolwiek zauważył kotłownia została zalana. Z zabudowy zrobiła się harmonijka. Płyty naciągnęły wody, powyprężały się i rozwarstwiły. Tam jednak był piec stojący a nie wiszący. Zastanawiam się co się stanie z mocowaniem mojego pieca jeśli w kotłowni nastąpi jakaś awaria wodna, pęknie rura, zawór albo coś w tym rodzaju. Jeśli płyta gipsowo-kartonowa dostanie wilgoci to straci wytrzymałość i piec może się urwać a wtedy zerwana zostanie również rura gazowa znajdująca się pod nim . No i nieszczęście gotowe. Podczas montażu zgłaszałem swoje wątpliwości instalatorom (certyfikowanym !) ale powiedzieli że wszystko będzie OK. i płyta na pewno wytrzyma. Na chwilę mnie to uspokoiło ale jak już piec został zainstalowany i instalatorzy skończyli robotę to przypomniałem sobie tę zalaną kotłownie u znajomego... Jak piec powinien być prawidłowo powieszony na takiej zabudowie ? Jak się to robi fachowo ? Metalowe kształtowniki zabudowy też wydają mi się za delikatne żeby do nich przykręcać piec. Może na długich gwintowanych prętach wkręconych w ścianę za zabudową ? Czy firma która mi piec instalowała jest zobowiązana poprawić mocowanie pieca ? Jak rozumiem to żeby poprawić mocowanie pieca trzeba rozłączyć wszystkie przyłącza, zdjąć go ze ściany i ponownie zainstalować ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.