Mam MCR III kupiony z październiku 2017 r. Serwisant był chyba z 7 razy. W lecie jest wyłączony bo ciepłą wodę grzeje po staremu.
Od nowości awaria zapłonu i co jakiś czas 3 krotne światełko czerwone. Po przeczyszczeniu świecy (elektrody zapłonowej) chodzi parę dni. Wymieniłem świece na własną rękę i był spokój 3 miesiące. Trzeba by było wypierdolić ten piec na złom i kupić nowy ale inny. Niestety 7 tysięcy to nie jest parę groszy. Jeszcze jedno ten piec jest na gwarancji i co stego?
Mam MCR II chodzi już 8 lat. Mam jakiś piec jeszcze z palnikiem i chodzi już 14 lat. Wyprodukują nowe modele naszpikują elektroniką a serwisanci nie mogą ich naprawić. Zastanawiam się co dalej będzie, przecież trzeba czymś ogrzewać dom.