Panowie, przy kotle stałopalnym (z rozpalaniem) siłą rzeczy nie da się uzyskać małych wahań temperatury za pomocą zwykłego termostatu. Praw fizyki nie przeskoczysz. Ja u siebie w kotle gazowym (też sterowanie on/off) jestem w stanie dojść do poziomu ok. 0,8 stopnia- i to już jest praktycznie nieodczywalne.
Mogę sobie wyobrazić "inteligentny" termostat (jakieś fuzzy logic czy inna AI) który będzie się w stanie nauczyć charakterystyki obiektu i sieci włączać/wyłączać kocioł odpowiednio wcześnie.
Albo tak jak koledzy pisali pójść w palenie ciągłe -z obniżaniem temperatury. Obniżenie musi być rzędu 3-4 stopnie, trzeba też zwiększyć histerezy kotła, żeby przy obniżeniu temperatury wyższej na niższą nie przeszedł w nadzór. Jechałem tak 2/3 zeszłego sezonu, da się to ustawić i działa. Wydaje się że zużycie paliwa jest tok ok. 5% wyższe.