m1strzunio
Forumowicz-
Postów
23 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Informacje o ogrzewaniu
-
Co ogrzewam?
120m2
-
Instalacja
12 grzejników, zawór 4D
-
Kocioł
Ogniwo Clasic DS10
O sobie
-
Płeć
Mężczyzna
-
Lokalizacja
Bielawa
Ostatnie wizyty
918 wyświetleń profilu
Osiągnięcia m1strzunio
-
@omama, przy tak małym zapotrzebowaniu na ciepło nie masz możliwości instalacji czegoś na gaz? Węglem i drewnem to się zwyczajnie może nie opłacać... Sam widzę to po sobie. W sezonie szła mi tona węgla a w gazie wychodzi 1100zł na miesiąc. Już nie wspomnę, że nic nie muszę przy tym robić.
-
O Panie, kto Ci takiego kolosa polecił? Ja mam dom 120m, nieocieplony i mam raptem ogniwo DS 10 (10kW) I według mnie i tak ten piec jest na wyrost. W twoim przypadku masz tylko 2 wyjścia: 1. Wymieniasz piec na mniejszy przez co piec będzie pracować normalnie na nie ciągle na podtrzymaniu. 2. Instalujesz bufor ciepła który będzie odbierał nadmiar energii a później będzie grzał dom. Możesz od biedy dać więcej ciepła na dom ale się ugotujesz i będzie Ci więcej spalał opału a to nie tędy droga.
-
Ja tym skrobie piecyk z syfu w górnej komorze. Zastanawiam się czy by nie dorobić jeszcze jednej sztuki o szerokości 30mm do czyszczenia tych wąskich szczelin. Bo nie wiem czy też tak macie, ale u mnie przekrój się ciągle zmniejsza bo na ściankach osadza się jakiś syf którego druciak nie może usunąć. Fajnie to nawet wygląda. Ile idzie Ci pelletu na dzień przy temperaturze 0 stopni i 10 stopni?
-
A to wiadomo, mocniejszy węgiel zazwyczaj się spieka w bryły. Ale za to zdecydowanie dłużej trzyma. Tak źle, tak niedobrze. Choć przy dużych mrozach lepiej mieć zapas mocy. Ja chatę mam za dużą do pieca więc wszystko jest tak na styk. Powinienem mieć 13KW ale jest raptem 10KW bez bufora bo nie mam na niego miejsca w kotłowni. Ostatnio demontowałem płytę bo jest tak ciepło, że palimy dalej drewnem i zauważyłem, że mi się ta płyta jakby stopiła i wygięła. Dziwna sprawa, bo w listopadzie była jeszcze cała.
-
Zima, zima i po zimie. Co zauważyłem w tym roku to kluczową sprawą jest węgiel. W poprzednich latach miałem węgiel koksujący o mocy około 32M a w tym roku kupiłem jakiś wynalazek z Piasta o mocy około 24M. Jak kiedyś szło 3 wiaderka i spokojnie paliło się 8 gdzin to teraz 4 wiaderka idą luzem. Jak sypne o 23 godzinie na noc to rano mam zawsze kaloryfery zimne już o 6 więc w mrozy trzeba wstawać koło 3-4 w nocy coś dosypać. Za to jak jest ciepło to palę drewnem po wyciągnięciu metalowej płyty i jest spoko. Pali się miło i przyjemnie. Temperatura na grzejniki w domu to 45 jak jest cieplo lub 50 stopni przy mrozach i jakoś się pali. Ale za rok chyba gaz trzeba by założyć bo jednak to latanie do piwnicy i czyszczenie męczy bardzo.
-
Dobra, była chwila wolnego to się w końcu za to zabrałem. Najciężej to było wyjąć starą płytę pomimo, że była pęknięta przez środek. W sumie, nowa też nie chciała wejść bo niby za szeroka ale się okazało, że jak piec lekko wyczyściłem po bokach to idealnie pasowała. Włożyłem, dobiłem ręką i siedzi już 2gi dzień więc chyba operacja się udała. Z takich uwag to - mam wyjętą tą płytę stalową ze środa a mimo to nie było tak hop siup, strasznie ciasno w środku i ciężko się operuje tą płytą szamotową 🙂
-
Też mam do wymiany i z tego co patrzyłem to od dołu są dwie metalowe spinki. Wygląda na to, że trzeba starą płytę wybić bo wyjść nie chce sama. Później teoretycznie tylko włożyć nową. Jednak znając życie masz trochę smoły na ścianach więc nie obejdzie się bez skrobania. Tyle z teorii. Próba w przyszłym tygodniu, chyba że Ty prędzej założysz swoja.
-
U siebie staram się ciąć na jak najmniejsze kawałki. Idealne są gałęzie wielkości telefonu czyli tak 15x6cm. Oczywiście wchodzą do środka większe klocki ale często się to wszystko wiesza niestety. Pół biedy jak jest ciepło na dworze, to nie problem ale w chłodniejsze dni irytuje bardzo. Sam mam duże, bardzo duże zapasy drewna na tą zimę (w sumie to na parę do przodu) ale jak sobie pomyślę, że to wszystko trzeba pociąć w takie drobne kawałki to już mi się nie chce. W starym piecu to można było teściowa w całości wrzucić 😁
-
Przerabiałem to poprzedniej zimy. Ogólnie palę drewnem do 6tego grudnia a potem dopiero przechodzę na węgiel. Spodziewaj się tego, że będziesz częstym gościem w piwnicy ponieważ: 1. Drewno będzie Ci się notorycznie zawieszać. W piecach górnego spalania ten problem nie występuje. 2. Musisz mieć drobno pocięte to drewno. Tak więc samo przygotowanie opału to niezłe wyzwanie. 3. Komora się bardzo mocno smoli. Ta smoła ma konsystencję mazi i jak ci piec wygaśnie to nie idzie czasem otworzyć drzwi. 4. Wymiennik, szykuj się na ostre szorowanie. Jako że drewno jednak smoli to coś się zawsze nie spali. Więc całość do czyszenia i to nie takiego łatwego. Ogólnie mi się po 3 miesiącach palenia węglem nie udało tego doczyścić. Ogólnie, jak masz robotę 8h i liczysz że przez ten czas będzie Ci się chata grzała to się przeliczyłeś. Ale jak jesteś ciągle w domu to do ogarnięcia temat.
-
Coś masz źle ustawione. Nie chce mi się wierzyć, że masz na piecu 90 stopni a kaloryfery prawie zimne. Jak dasz na 5 to jaka temperatura idzie na grzejniki? U mnie przy temperaturze wody na piecu 65 stopni na kaloryferach mam 40 a przy 70 stopniach 50. Da się spokojnie zimę przeżyć - 3 wiaderka 10kg starczą żeby chatę ogrzać przez 1 dzień czyli wsad na 8 godzin. Stałopalność może ma małą bo 4,5 godziny ale przy pełnej mocy gdy ładujesz bufor. Tak na pół gwizdka to pewnie pochodzi dłużej. Zobacz czy zawór 3D możesz zautomatyzować. Może być drogo ale ma to masę plusów. Zawsze masz optymalną temperaturę na piecu i na grzejnikach a gdy się zaczyna wypalać wsad to nie dojdzie do jego wypalenia do zera co wiąże się z rozpalaniem od nowa.
-
Hmm ja mam 120 metrów, dom poniemiecki, nieocieplony i piec ma 10kw. Zimę spokojnie przeżyłem. W pokoju mam koło 21-22 stopni. Jak ustawisz na zero na zaworze mieszającym to piec się momentalnie przegrzeje. Zamontuj sobie jakiś siłownik który będzie utrzymywał zadane temperatury - czyli np na powrocie do pieca 50 stopni a na kaloryfery 45.
-
Tak, zawsze od strony wajchy czyli od prawej.
-
Hej, ma możliwość palenia drewnem ale licz się z tym, że musisz mieć drewno pocięte na małe kawałki bo duże Ci nie wejdą i będą się ciągle zawieszać... do tego na okrągło trzeba podkładać. W okresie przejściowym to w sumie nie problem ale zimy nie przeżyjesz. No i pozostaje problem wymiennika. Przy paleniu drewnem jednak się smoli, jak palisz węglem to ogólnie jest ok. Nie ma z tym problemu. Z ciągłym podkładaniem też nie jest tak źle. Piec najmniejszy jaki był z tej serii, chyba 10kW. Chata 120 metrów, niemiecka, nieocieplona. Jak o 21 ładuje do pełna to o 4 nad ranem temperatura spada poniżej 65 na piecu, o 6 rano mam już 55 stopni i tylko żar. Ładuję do pełna i jadę dalej. Max 3 wiaderka na dzień przy takiej pogodzie jak dziś czyli około 0 na dworze, 50 stopni na grzejniki i 70 stopni na piecu.
-
Oj tam nie jest tak źle, nie da się ukryć że te piece mają pewne niedociągnięcia bo węgiel się zawiesza, drewnem się średnio pali bo też się zawiesza czy wszędzie jest smoła i się dymi przy dokładaniu. No ale nie ma co się oszukiwać, spalanie nie jest jakieś mega duże co rekompensuje pewne niedociągnięcia. Choć komora zasypowa to taka mikro i mogła by być ze 2x większa 🙂
-
Dobra, aż sobie sprawdzę tą opcję z powietrzem nad zasyp. Bo jeżeli chodzi o temperaturę na piecu to trzymam ciągle 70-85 stopni.