Skocz do zawartości

Jackoo

Forumowicz
  • Postów

    83
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez Jackoo

  1. 13 godzin temu, carinus napisał:

    Kto zainwestował w PV i PC teraz szampana otwiera.

    Tu również może pojawić się niemiła niespodzianka.

    Zastąpienie w USA całego dotychczasowego ogrzewanie gazowego pompami ciepła zwiększa zimowy peak zapotrzebowania prawie 4 razy. W konsekwencji sieć dystrybucyjna upada i następuje ogólny blackout.

    https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S2542435119305781

    A dla Polski wyglądałoby to tak:
    - Peak zapotrzebowania zimowego (w roku 2018) około 26k MW
    - 5 mln domów jednorodzinnych (wszystkie) x 2kW (założona moc pompy ciepła) = 10k MW
    W sumie peak z 5 mln pomp ciepła daje 36k MW, czyli o około 40% większe zapotrzebowanie niż obecnie. Nasz system nie przetrwałby tego ani dzisiaj, ani w przyszłości. Oznacza to, że w przyszłości przy dużej liczbie gospodarstw domowych wyposażonych w pompy ciepła zakłady energetyczne zmuszone będą w zimie odcinać te gospodarstwa od sieci. Dodatkowo między 2025 a 2030 wskutek zielonej rewolucji narzuconej przez Brukselę wypadnie z Polski sporo mocy opartej na węglu, co jeszcze bardziej pogorszy sytuację.

    Jeśli więc ktoś myśli o instalacji pc to lepiej żeby się awaryjnie zabezpieczył na wypadek odcięcia do sieci.

  2. Przyszłość z pompą ciepła w USA. Zamiana całego dotychczasowego ogrzewanie gazowego na pompy ciepła zwiększa zimowy peak zapotrzebowania prawie 4 razy. Sieć dystrybucyjna tego nie wytrzyma. 


    https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S2542435119305781


    Podobna analiza na szybko dla Polski. 
    - Peak zapotrzebowania zimowego (w roku 2018) około 26k MW
     - 5 mln domów jednorodzinnych (wszystkie) x 2kW (założona moc pompy ciepła) = 10k MW
    W sumie peak z 5 mln pomp ciepła daje 36k MW, czyli o około 40% większe zapotrzebowanie niż obecnie. Nasz system nie przetrwałby tego, ani dzisiaj ani w przyszłości. Duża liczba pomp ciepła w systemie to byłaby katastrofa.

    Tak przy okazji to warto patrzeć na możliwości finansowe społeczeństwa. Około 25% populacji nie posiada żadnych oszczędności, a u 25% mieszkańców oszczędności wynoszą tylko kilka tysięcy złotych. Dlatego coraz droższe termomodernizacje, gaz, pompy ciepła, pelet pozostaną rozwiązaniem dla nielicznych. 

     

     

    • Zgadzam się 2
  3. Niedawny paper z 2021 omawiający stosunek społeczeństw europejskich do wyzwań wynikających ze zmian klimatycznych. Wg badań opinii społecznej w poszczególnych krajach dla polskiego społeczeństwa zmiany klimatyczne nie są istotnym problemem. Troska o klimat jest bezpośrednio zależna m.in. od dochodu per capita, zaufania społecznego, liczby młodych ludzi w populacji - tego wszystkiego u nas nie ma.

    Znajdź Polskę na wykresie:

    pbs.twimg.com/media/E1GpAFYWUAM6VBq?format=png&name=900x900

    pbs.twimg.com/media/E1GopSLXMAQMSo8?format=jpg&name=small

     

    A tu całe opracowanie:

    sciencedirect.com/science/article/pii/S0140988321000682

  4. 49 minut temu, Juzef napisał:

    Podziwiam ten optymizm, ale go nie podzielam.

    Są takie tematy, że tknąć je kijem z daleka a już ludzie gotowi rozniecić powstanie.

    A są takie tematy, że możesz krzyczeć że statek jest na kursie na górę lodową - a oni zamiast kupą pójść gadać z kapitanem, zamkną się w swoich kajutach, ew. jak już woda do nich zacznie podchodzić to zmajstrują sobie tratwę z łóżka i drzwi.

    Plus trzeba mieć na względzie, że od presji rodzimego wyborcy większa może być presja Ber... Brukseli. Rząd może przepychać rzeczy niewygodne społecznie - bo musi, bo każdy inny rząd na jego miejscu by musiał.

    Szczególnie na poziomie samorządów ludzie łatwiutko łykają uciążliwe zmiany co najwyżej klnąc do firanki a potem i tak idą wybrać tego samego lokalnego włodarza, pewnie nawet nie wiedząc, że to on tymi sprawami wajchuje.

    Tu jest zbyt wielu wyborców o zbyt niskich dochodach żeby ekologizm był w stanie coś ugrać na większą skalę. Prawdziwy konflikt w Polsce, rozgrywa się między dużymi ośrodkami wielkomiejskimi a resztą kraju, gdzie mieszka większość obywateli. Nie da się w Polsce, czyli w kraju o skrajnie rozproszonej strukturze zamieszkania (20 mln Polaków mieszka w domach jednorodzinnych), gdzie ponad 70% obywateli mieszka poza dużymi miastami, gdzie 40% mieszkańców zamieszkuje na wsi, a 16% mieszka w miasteczkach liczących nie więcej niż 10 tys. mieszkańców wprowadzić drogiego systemu ogrzewania zwiększając przy tym roczne koszty ogrzewania o kilkaset razy. Dlatego punkt widzenia grupy urzędników i aktywistów z Warszawy i Krakowa oraz wprowadzane przez nich przepisy wspierane przez media są mało istotne. Mieszkańcy i gminy w Polsce są zbyt biedni na realizację tych pomysłów. Biedne są tak bardzo, że w 80% gmin w Polsce nie ma nawet straży miejskiej, która mogłaby poudawać, że egzekwuje pomysły tych z Warszawy i Krakowa. Oprócz tego, z tego co pamiętam to chyba Lachman, jeden z lobbystów od pomp ciepła wyliczył, że ekologiczna rewolucja ma docelowo zwiększyć rachunki za ogrzewanie do średnio 7-8 tys. rocznie dla gosp. domowego w Polsce. To jest politycznie niemożliwe do zrealizowania w kraju z rekordowo szybko rosnącą starzejącą się populacją (niskie przyszłe świadczenia emerytalne) i najprawdopodobniej ze względu na rosnące koszty społeczne cała ta zabawa skończy się podobnie jak w Wielkiej Brytanii czyli polexitem. Tam też wielkomiejskie elity i grupy eksperckie żyjąc swoją jedynie słuszną wizją świata nie zauważyły, że większość wyborców spoza dużych miast nie podziela ich wizji i zagłosowała za brexitem. W Polsce dalsze agresywne działania ekologistów i aktywistów skończą się podobnie.

  5. Ten ekologizm nie ma szans ze względów politycznych.


    W samym tylko województwie małopolskim użytkowanych jest co najmniej 300 tys. bezklasowych kotłów zasypowych, czyli około milion mieszkańców (wyborców) uzależnionych jest od taniego węglowego źródła ciepła. W województwie śląskim natomiast funkcjonuje 500-700 tys. bezklasowych kotłów zasypowych, czyli prawie połowa mieszkańców (wyborców) żyje dzięki temu taniemu źródłu ciepła. Jeśli chodzi o Polskę to bezklasowe kotły zasypowe użytkuje kilkanaście milionów mieszkańców czyli wyborców. Jest to liczbowo największy elektorat w Polsce, który przy próbie zabrania obywatelom 15-20 tys. zł na zakup nowego dużo droższego systemu ogrzewania poczuje się zagrożony i odeśle w polityczny niebyt niewygodnych samorządowców i polityków. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że próba zabrania obywatelom 15 tys. zł (koszt nowego kotła na ekogroszek + osprzęt + dostosowanie komina + robocizna) równoznaczna jest z likwidacją programu 500+ i zadłużeniem i rosnącą biedą emerytów i rencistów (emeryci i renciści to najliczniejszy i najważniejszy elektorat w Polsce). Uchwały antysmogowe zostaną zmienione, adaty użytkowania kotłów bezklasowych zostaną przedłużone. Niedługo wybory.


    Pod względem kosztów ogrzewania przyszłość wygląda mniej więcej tak:


    - ekogroszek (cena obecnie około 1000 zł/tona) . Ceny będą rosły w o kilkanaście procent


    - pelet - oczekiwane wzrosty cen o kilkadziesiąt procent za tonę


    - gaz - trzymać się z dala od gazu. Od 2024 ceny gazu dla gospodarstw domowych w Polsce mają zostać uwolnione. Cena gazu ma wzrosnąć o 50-100%, czyli ktoś kto dzisiaj płaci 400-600 zł za gaz, po uwolnieniu cen będzie płacić 600-1000 zł miesięcznie


    - pompa ciepła - jak kogoś stać i ma dobrze ocieplony budynek to dobre rozwiązanie. Jednak miliony domów w Polsce nie ma żadnego lub prawie żadnego ocieplenia więc to rozwiązanie jest tylko dla bogaczy. Tutaj koszt inwestycji to koszt pełnego ocieplenia budynku + cena pompy ciepła


    - węgiel typ orzech - cena pozostanie na obecnym poziomie (700-800 zł/tona) przez wiele lat. Związane jest to m.in. z tym, węgla na świecie jest dużo i że Rosjanie będą obniżać cenę zalewając Polskę tanim węglem po tym jak będą tracić rynek gazu w Polsce (Polska dywersyfikuje dostawy gazu powoli rezygnując z rosyjskiego gazu).

     
    - ogrzewanie sieciowe - od przyszłego roku ceny mają wzrosnąć o 20% i nadal będą rosnąć ze względu na coraz wyższy podatek od CO2. Tutaj wzrost cen w dłuższym okresie będzie zbliżony do wzrostu cen gazu po jego uwolnieniu

  6. Zgodnie z zaleceniami władz Unii Europejskiej Polska zobowiązana jest do uwolnienia cen gazu dla gospodarstw domowych. Uwolnienie cen nastąpi w 2024 czyli już za 3 lata. W związku z tym ceny gazu mogą wzrosnąć nawet o 100% tak aby osiągnąć poziomy cen takie jak w innych krajach unijnych.
     

    Cytat

    W Niemczech gaz jest droższy niż w Polsce o 50 procent, w Holandii o 100 procent. Nasze portfele może więc czekać duży drenaż. Na dodatek wszystko wskazuje na to, że z podwyżką zostaniemy pozostawieni sami sobie: wzrost cen energii elektrycznej miał zostać zrekompensowany dopłatami, politycy jednak zmienili zdanie. 
     

    https://biznes.radiozet.pl/News/Cena-gazu-100-procent-w-gore-Koniec-ochrony-URE

    Jakie w sytuacji tak drastycznych podwyżek można zastosować rozwiązania awaryjne zamiast ogrzewania gazowego w średnio ocieplonym budynku? Chodzi o optymalne koszty zastosowanego rozwiązania i osiąganą efektywność cieplną w przypadku zimy podobnej do tej, z którą mieliśmy do czynienia w styczniu i lutym. 
     

  7. 21 minut temu, berthold61 napisał:

    Dlatego będziemy zacofanym skansenem co już powoli ma miejsce , decyzje Europy są oderwane od rzeczywistości i koniec będzie jeden ale ci co teraz decydują nie martwią się co będzie za 30 lat bo ich nie będzie a teraz wystarczą im pełne kieszenie od lobbystów wszelkiej maści i doradców niespecjalnie kmatych .

    Niestety, ale tak właśnie jest w Europie, a reszty świata nie obchodzą zielone rojenia. Na przykład w ciągu kilkudziesięciu najbliższych lat populacja Afryki wzrośnie o 2-3 mld ludzi. Jak pokazują analizy rozwój gospodarczy państw afrykańskich będzie oznaczać co najmniej dwukrotny wzrost emisji CO2 w porównaniu z tym, co dały światu Chiny rozwijając się w ciągu ostatnich 20-30 lat. Nawet gdyby cała Europa przestała istnieć, a jej mieszkańcy wymarliby to nie miałoby większego znaczenia w kwestii globalnych emisji CO2.

    • Zgadzam się 1
  8. 3 godziny temu, BORA napisał:

    Może odbiegajac od tematu... Wytyczne i założenia Unii to zakaz palenia węglem do 2030 roku. Pytanie co dalej jeśli zakupie za rok podajnik? W 2030 roku będę musiał znowu zlomowac kilkuletni kocioł czy ten zakaz będzie dotyczył jedynie produkcji tych kotlow?

    W Polsce kotły bezklasowe użytkowane są w 3 mln domów jednorodzinnych. Do tego dodać należy wiele kotłów bezklasowych użytkowanych w domach wielorodzinnych i lokalach gminnych. Ponieważ milionów wyborców nie stać na kosztowne inwestycje to i niewiele się tu zmieni w tej kwestii przez następne 10-20 lat, a więc samo pytanie o sens instalowania kotła podajnikowego jest bezzasadne. 

    Cytat

    Udział kotłów węglowych w strukturze grzewczej w porównaniu z rokiem 2014 spadł z 69% do 51%. Jednocześnie wzrósł udział instalacji na gaz (z 14% na 24%) oraz na biomasę (z 14% na 19%).
    Około 55% budynków jednorodzinnych wyposażonych jest nadal w kotły na paliwa stałe, które niespełniają wymogów uchwał antysmogowych. W sumie to ok. 2 950 000 budynków.

     

     

    2 godziny temu, berthold61 napisał:

    za 10 lat to jedyne pewne to to że z całego świata będą wycieczki ściągać do Europy oglądać zacofany skansen a zwłaszcza Chińczycy oj jaka czysta ta Europa tylko jakaś taka biedna i zacofana .

     

    Tak wyglądają roczne emisje CO2 i ich główne źródła w Chinach:

    https://pbs.twimg.com/media/EvYSLHLXAAY6Uqf.jpg 

    A tak wygląda roczny popyt na energię w Chinach z podziałem na źródła:

    https://pbs.twimg.com/media/EDmmhVQXkAEwtVo.jpg

    Warto też pamiętać, że Chiny planują budowę kilkudziesięciu elektrowni węglowych w następnych latach i co za tym idzie zwiększenie emisji CO2 w celu dalszego pobudzania gospodarki.
     

     

  9. Tylko poprawa sytuacji finansowej połowy polskiego społeczeństwa o najniższych dochodach doprowadzi do zmian w domowych systemach ogrzewania. Uchwały antysmogowe, konferencje, medialne kampanie są zwykłą stratą czasu i pieniędzy, szczególnie że cała ta hucpa jest organizowana przez grupę bogatych mieszkańców z dużych miast a oni niewiele znaczą.


    Za każdym razem gdy mowa o ogrzewaniu w Polsce trzeba pamiętać o następujących faktach:


    1) Tak wygląda mapa pokazująca rozkład mediany wynagrodzenia w Polsce. Połowa Polaków ma dochody niższe niż mediana. Widać duże zróżnicowanie wysokości mediany między kilkoma dużymi miastami i resztą kraju:


    https://pbs.twimg.com/media/EsVAPcGXMAAcHBF?format=jpg&name=4096x4096


    2) Ponad 70% Polaków mieszka poza dużymi miastami (miasto duże liczy więcej niż 100 tys. mieszkańców). 40% Polaków mieszka na wsi, 32% mieszka w miastach do 100 tys. mieszkańców, przy czym połowa z tych miast to miasta liczące do 10 tys. mieszkańców czyli są to trochę większe wsie. Tak struktura zamieszkania pokazuje wyraźnie, że decyzje podejmowane przez decydentów w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu nie mają znaczenia - większość Polaków mieszka gdzie indziej, ma niższe wynagrodzenia niż w dużych miastach, inne poglądy i potrzeby. Z politycznego punktu widzenia poglądy i przekonania grupy bogatych mieszkańców z Warszawy, Krakowa, Wrocławia nie mają znaczenia. 


    3) Niemal 20 mln Polaków mieszka w domach jednorodzinnych. 70%-80%  (około 4 mln domów) to budynki stare i nieocieplone (zapotrzebowanie na moc często jest w nich większe niż 100 W/m2). Odejście w nich od węgla wymaga wcześniejszego przeprowadzenia kosztownej termomodernizacji. Poza tym przy tak skrajnie dużym rozdrobnieniu pod względem zamieszkania ciepło sieciowe ma niewielką przyszłość (zbyt wysokie koszty budowy infrastruktury).


    4) Prawie 50% Polaków (wyborców) ogrzewa się spalając węgiel i/lub drewno w kotłach głównie bezklasowych. Większość z tych osób z chęcią zmieniłaby system ogrzewania gdyby państwo/gmina dawała im 10-15 tys. zł w gotówce na przeprowadzenie inwestycji lub w przypadku domów jednorodzinnych odchodzących od węgla 60-70 tys. zł w gotówce (konieczna termomodernizacja). 


    5) W Polsce jest 2477 gmin. Większość gmin w Polsce jest biedna a pandemia dodatkowo spustoszyła gminne kasy. Gminy dysponują swoimi zasobami mieszkaniowymi i w tysiącach z tych lokali głównym źródłem ogrzewania są piece kaflowe i bezklasowe kotły. Większość samorządów domaga się zmian uchwał antysmogowych i przesunięcia terminów o kilka lat bo nie mają żadnych szans na realizację zapisów obecnych uchwał. Realna modernizacja ogrzewania w w zasobach gminnych zajmie wiele lat. 80% gmin W Polsce nie ma straży miejskiej (gminy są za biedne na jej utrzymanie), a więc nie ma nawet możliwości wyegzekwowania zapisów uchwał antysmogowych.
     

    • Zgadzam się 1
  10. Uchwały antysmogowe będą zmienione o czym zresztą już informowano np. w województwie śląskim. Terminy użytkowania kotłów bezklasowych mają zostać przesunięte o kilka lat. Na przykład w województwie śląskim znajduje się 700 tys. kotłów do wymiany, czyli około 2,1 mln mieszkańców musiałoby je wymienić - 2,1 mln ludzi to połowa mieszkańców województwa czyli połowa wyborców. Najniższy koszt takiej inwestycji to 10-15 tys. zł (cena kotła węglowego 5. klasy). Każda inna zmiana na ogrzewanie niewęglowe jest dużo kosztowniejsza dla wyborcy niż ogrzewanie węglowe. Próba zabrania mieszkańcom 10-15 tys. zł byłaby równoznaczna z likwidacją programu 500+ co skończyłoby się polityczną śmiercią samorządowców i parlamentarzystów. Dodatkowo emeryci i renciści stanowią największą grupę wyborców w Polsce (31% elektoratu) a mediana świadczenia emerytalnego wynosi około 1700 zł netto. Tu również próba zabrania wyborcom 10-15 tys. zł oznaczałaby polityczną katastrofę dla wszystkich, którzy takie próby by podejmowali.

    Cytat

    Marszałek województwa śląskiego zapowiedział, że jeszcze w tym roku lub najpóźniej w styczniu przyszłego sejmik zajmie się nowelizacją tzw. uchwały antysmogowej. Z naszych informacji wynika, że może ona zostać nieco zliberalizowana. Wszystko dlatego, że mieszkańcy i gminy nie zdążą wymienić wszystkich źródeł ciepła, które już niedługo będą nielegalne.

    Cytat

    Będziemy pewnie zmierzać do tego, żeby w jakiś sposób, dla jakiejś części, może procentowej, ta linia (daty graniczne wymiany pieców – przyp. red.) została przesunięta. Nie chcemy się cofać w sensie takim, że to musi być wykonane. Bardzo dużo osób mówi, że trzeba to zrobić, ale nie ma na to funduszy. Może będzie konieczność, żeby leciutko przesunąć termin wykonania uchwały antysmogowej 

    https://katowice24.info/bedzie-zmiana-uchwaly-antysmogowej-raczej-zlagodzenie-niz-zaostrzenie/

    W przypadku innych województw uchwały antysmogowe także będą zmienione a terminy przesunięte.

    • Przydało się 1
  11. Godzinę temu, adziu82 napisał:

    To ja nie mam jakiegoś nakazu wymiany do jakiejś daty?

    jeszcze taka refleksja mnie ,,najszła", a co z np Krakowem? Tam musieli wymieniać, mają zakaz paleniem węglem cz drewnem. Dlaczego by nie mieli zrobić zakazu palenia węglem czy drewnem na wioskach ( czy całej Polski ).

    Daty przyjęte w uchwałach antysomogowych nie mają żadnego znaczenia, ponieważ Polacy nie wymieniają kotłów i nie wymienią ich ze względy na brak środków finansowych. Wszyscy znający te dane o tym wiedzą. Np. wg danych rządowych w 4 mln gospodarstw domowych z domów jednorodzinnych dochód na osobę nie przekracza 1600 zł netto miesięcznie - to jest 12 mln ludzi (wyborców). Te gospodarstwa mają teoretycznie wymienić kotły, ale tego nie zrobią, bo mieszkańców na to nie stać. Podobnie wygląda sytuacja w domach wielorodzinnych. Sumując wszystkich obywateli, którzy zgodnie z uchwałami antysmogowymi mieliby wyłożyć z własnej kieszenie od 15 tys. do 60 tys. zł na zmianę systemu ogrzewania otrzymamy około 20 mln ludzi czyli wyborców.

    Również dane rządowe pokazują, że około 4 mln domów jednorodzinnych w Polsce wybudowano przed 1990 rokiem i domy te nie posiadają żadnego lub prawie żadnego ocieplenia, a wymiana samego systemu ogrzewania bez termomodernizacji zwiększa roczne koszty ogrzewania w takich domach o 30-50%. Mieszkańców nie stać na wyższe koszty ogrzewania. Koszt całkowity termomodernizacji i wymiany kotła w takim domu to około 60 tys. złotych. Te 12 mln Polaków nigdy nie zobaczy takich pieniędzy, bo żeby taka inwestycja doszła do skutku to trzeba by ludziom dawać po 60 tys. zł w gotówce.


    Tak na przykład wygląda szybkość wymiany kotłów w kilku dużych polskich miastach (miasto duże liczy więcej niż 100 tys. mieszkańców) w latach 2016-2018:

    https://pbs.twimg.com/media/ENBWJV8X0AAqbRz.jpg

    Tu dla miast liczących od 20 tys. do 100 tys. mieszkańców:

    https://www.rybnik.com.pl/files/alarmsmogowy/pas-kopciuchy3.jpg

    A tu  podobne zestawienie dla kilku miast liczących do 20 tys. mieszkańców:
     

    https://www.rybnik.com.pl/files/alarmsmogowy/pas-kopciuchy5.jpg

     

    Jak widać nie ma żadnej wymiany kotłów, a biorąc pod uwagę wysoki wzrost inflacji w Polsce w ciągu ostatniego roku i takżew 2020 inwestycje w termomodernizację i wymianę kotłów będą odkładane przez mieszkańców na daleką przyszłość.

    Wzrost cen w grudniu w stosunku do grudnia ubiegłego roku (dane GUS):

    Ceny żywności wzrosły o 7,5%.
    Ceny usług wzrosły o 6,1%
    Ceny mięsa wzrosły o 12,8%
    Ceny cukru wzrosły o 20,7%
    Ceny usług transportowych wzrosły o 7,5%
    Ceny ryżu wzrosły o 6%
    Ceny mąki wzrosły o 7,3%
    Ceny pieczywa wzrosły o 6%
    Ceny makaronów wzrosły o 3,7%
    Ceny ryb wzrosły o 4,7%
    Ceny owoców wzrosły o 12,1%
    Ceny warzyw wzrosły o 12,3%
    Ceny usług lekarskich wzrosły o 6,3%

    Te wzrosty cen powyżej oznaczają, że wymiana kotła lub termomodernizacja to raczej ostatnia rzecz, która interesuje Polaków. W 2020 może być nawet gorzej.


    Kraków - w latach 2016-2018 wymieniono 14 tys. kotłów. Obecnie wciąż działa 4-6 tys. kotłów na paliwo stałe. W przypadku kontroli mieszkańców najczęściej nie ma w domu i na tym się kontrola kończy.

     

    PS. W Polsce w 80% gmin nie istnieje straż miejska lub podobna instytucja. Gmin w Polsce po prostu nie stać na posiadanie tego rodzaju służb (mieszkańcy musieliby np. płacić wyższe podatki, zlikwidować szkołę lub zrezygnować z ważnych dla gmin inwestycji). Gminy w Polsce są po prostu biedne.

    • Lubię to 1
  12. 12 godzin temu, adziu82 napisał:

    Do kiedy trzeba wymieniać stare piece na te klasy 5? 

    1) Wymieniasz kocioł wtedy, kiedy masz na to ochotę lub środki finansowe. Uchwały antysmogowe to martwe prawo, którego nie da się zrealizować ponieważ 50% Polaków nie posiada żadnych oszczędności i nie stać ich na inwestycje za 15 tysięcy zł (kocioł + bufor + wkład kominowy + robocizna).


    2) Tak np. wyglądają dane dotyczące programu Czyste Powietrze:

     

    Cytat

    Łączna liczba wniosków w programie „Czyste Powietrze” podanych do 22 listopada 2019 r. wyniosła ok. 84 tys. (około 58 tys. szt. w istniejących budynkach i 26 tys. szt. w nowych budynkach)


    http://portpc.pl/program-czyste-powietrze-60-wnioskow-o-kotly-na-paliwa-kopalne/


    W ciągu 15 miesięcy tylko 58 tys. wniosków dotyczyło starych budynków. To daje 3800 wniosków miesięcznie w skali kraju dla istniejących domów. W Polsce 4 mln domów jednorodzinnych (70-80% spośród wszystkich domów jednorodzinnych) wymaga wymiany kotłów. Do tego dochodzą jeszcze mieszkańcy domów wielorodzinnych, komunalnych itd.
    Biorąc pod uwagę tempo dotychczasowej wymiany, możliwości finansowe Polaków i rosnące ceny można założyć, że w 2029 będzie w Polsce 3,5 mln (około 60%) domów jednorodzinnych wyposażonych w kotły zasypowe na węgiel i drewno.


    3) Uchwałami antysmogowymi nie należy się więc przejmować. Mamy w Polsce około 20 mln ludzi, których zdrowie i życie w sezonie zimowym zależy od dostępu do węgla i drewna spalanych w tanich kotłach zasypowych. To jest największy elektorat w tym kraju i żadna opcja polityczna nie podniesie ręki na tych wyborców.
    Na przykład w województwie śląskim wojewoda i marszałek już dawno sygnalizowali, że ze względu na ogromną liczbę emerytów i rencistów (liczba emerytów i rencistów w Polsce ogółem to 9,2 mln obywateli-wyborców) i osób z niskimi dochodami realizacja śląskie uchwały antysmogowej jest niemożliwa. Podobnie jest w i innych województwach.
     

    • Lubię to 1
  13. W dniu 15.11.2019 o 20:48, mikkei napisał:

    ale jeśli ktoś chleje /bimba  i nic nie oszczędza do pierwszego - to predzej czy później i tak trafi pod most.

    "ponad połowa (55 proc.) ankietowanych deklaruje, że ich gospodarstwa domowe posiadają oszczędności pieniężne."

    Pozostałe 45% nie posiada oszczędności. Nie ma także zdolności kredytowej. Zapomnijmy więc o kredytach mrzonkach na wymianę kotłów.

    "Biorąc pod uwagę pozostałe charakterystyki społeczno-demograficzne, można zauważyć, że częściej posiadanie oszczędności deklarują młodsi, lepiej wykształceni respondenci, mieszkający w większych miastach, a w grupach społeczno-demograficznych – najczęściej uczniowie i studenci, kadra kierownicza i specjaliści z wyższym wykształceniem oraz pracujący na własny rachunek"

    Ponad 70% Polaków mieszka poza dużymi miastami (miasto duże liczy ponad 100 tys. mieszkańców). Poza dużymi miastami świat wygląda jednak inaczej. 

    Poniżej struktura wiekowa głosujących w wyborach parlamentarnych w Polsce. Warto się dokładnie przyjrzeć i zobaczyć kto ma największe wpływy wyborcze.  Pamiętajmy 9,2 mln emerytów i rencistów dzisiaj z medianą świadczenia 1600 zł netto, a niedługo będzie to już kilkanaście milionów wyborców z niskimi i bardzo niskimi dochodami - tanie kotły zasypowe na węgiel i drewno to przyszłość w Polsce:

    DalLVwCW4AA5tAY.jpg



     

     

  14. W dniu 15.11.2019 o 20:48, mikkei napisał:

    Jeśli wierzysz w takie rzeczy to żyj dalej w błogiej nieświadomości - jeżli żyją tacy ludzie jak opisujesz to są to niemoty intelektualne albo żule.

    Oficjalne dane rządowe: w 4 mln gospodarstw domowych z domów jednorodzinnych w Polsce miesięczny dochód na osobę nie przekracza 1600 zł netto. Te 4 mln gospodarstw to około 12 mln ludzi (wyborców). Liczba emerytów i rencistów w Polsce to 9,2 mln ludzi - mediana świadczenia emerytalnego wynosi 1600 zł netto. 20 mln Polaków mieszka w domach jednorodzinnych, przy czym 4 mln z tych domów (70%-80% wszystkich domów jednorodzinnych w Polsce) nie ma odpowiedniego ocieplenia, a więc zmiana rodzaju ogrzewania będzie generować koszty ogrzewania o 30-50% wyższe od palenia węglem lub drewnem w tanim zasypowcu dzisiaj. Badania ankietowe wśród tych mieszkańców  pokazują, że nie mają oni zamiaru zmieniać obecnego kotła na inny droższy - nie stać ich na to finansowo.

    Wszystkie osoby mające dostęp do danych statystycznych i wiedzę na temat sytuacji życiowej i warunków mieszkaniowych milionów Polaków są świadome tego, że żadna uchwała antysmogowa nie zostanie zrealizowana - jest to to prostu niemożliwe. 

    Na rewolucję w kwestii ogrzewania Polaków nie stać.

    • Zgadzam się 1
  15. Godzinę temu, Piecuch19 napisał:

    Myślę że MPM daje większe możliwości do przeróbek pod każdy rodzaj opału jak i palenia bez bufora niż Szafir.

    Przydałoby się rynku kilka podobnych kotłów do MPM, których konstrukcja umożliwiłaby palenie bez konieczności zakupu bufora.  Większości ludzi i tak nigdy nie będzie stać na zakup kotła wraz z dodatkami za 10-15 tysięcy zł. 

  16. Dwa pytania odnośnie tego Szafira:

    1) Jakich przeróbek należy dokonać w tym kotle żeby móc z niego korzystać bez konieczności zakupu drogiego bufora?

    2) Jakich przeróbek wymaga ten kocioł żeby nie być narażonym na kosztowną przebudowę typowego polskiego ceglanego komina (np. wkład kominowy)?

  17. Ten kocioł wraz z tym błękitnym węglem wygląda na próbę wyłudzenia pieniędzy od naiwnych ludzi. Na szczęście w Polsce raczej nikt na to się nie da nabrać ze względu na zbyt niskie dochody. Wg danych rządowych w 4 mln domów jednorodzinnych dochód na osobę nie przekracza 1600 zł miesięcznie, a w 1,8 mln domów dochód na osobę nie przekracza 1000 zł.

    https://pbs.twimg.com/media/D4JCiJjW0AEuS-Y.jpg:small

    Nawet taki program jak Czyste powietrze cieszy się niewielkim odzewem społecznym. Do maja tego roku złożono 52 tys. wniosków o dofinansowanie przy czym 1/3 z nich dotyczyła nowo budowanych domów. Tak więc w ciągu 8 miesięcy (od października do maja) mieszkańcy starych domów złożyli tylko 36,4 tysiące wniosków. Oczywiście większość z tych domów została wcześniej ocieplona lub znajduje się w trakcie inwestycji termomodernizacyjnej. To daje jakieś 4,5 tysiąca wniosków miesięcznie. Program przewidziano na 10 lat czyli 120 miesięcy, a to w rezultacie przyniesie 540 tysięcy domów ocieplonych i z wymienionym ogrzewaniem spośród 4 mln domów jednorodzinnych w Polsce . Te 540 tysięcy domów to około 12% spośród 4 mln domów. W roku 2029 będzie więc w Polsce wciąż prawie 3,5 mln domów jednorodzinnych, gdzie dominować będą tanie kotły zasypowe oraz węgiel i drewno jako podstawowe paliwa. Można zapomnieć o wszelkich uchwałach antysmogowych, drogich kotłach 5 klasy razem z buforami, masowej termomodernizacji, która drożeje ze względu na brak pracowników (na Śląsku niedawno 1 m2 termomodernizacji kosztował poniżej 100 zł, dzisiaj to już 200 zł).  

  18. Kocioł za 4 tysiące zł + konieczny bufor (1000- 1500 litrów) za 3-4 tysiące + wkład do komina (od 6 tys. w górę) + robocizna. Cena całkowita 10-15 tysięcy zł. Alternatywa dla tego na co stać finansowo przeciętnego Kowalskiego to jednak nie jest.

    • Nie zgadzam się 1
  19. Tu nie chodzi o nowości tylko o brak pieniędzy. W 4 mln domów jednorodzinnych w Polsce dochód na osobę nie przekracza 1600 zł, a w 1,8 mln domów dochód na osobę nie przekracza 1000 zł. To są oficjalne dane rządowe:

    https://pbs.twimg.com/media/D4JCiJjW0AEuS-Y.jpg:small

    Dodajmy do tego mieszkańców budynków wielorodzinnych, komunalnych itp., którzy przecież także nie są często dobrze sytuowani i wiadomo, że opowieści o odchodzeniu od węgla, który jest najtańszym źródłem ciepła w Polsce to mrzonki i bajki dla niezorientowanych.

  20. Osoby, które biorą udział w takich dyskusjach lub panelach dotyczących przyszłości węgla są często słabo zorientowane w otaczającej rzeczywistości i mieszkają w dużych miastach.

    Fakty:

    1) 80% energii w Polsce pochodzi ze spalania węgla.

    2) 50% gospodarstw domowych w Polsce wykorzystuje bezpośrednio węgiel do ogrzewania domów. (dane GUS)

    3) Ponad 70% Polaków (wyborców) mieszka poza dużymi miastami (miasto duże liczy > 100 tys. mieszkańców). 40% Polaków mieszka na wsi, 32% w małych i średnich miastach, przy czym połowa z tych miast liczy nie więcej niż 10 tys. mieszkańców (trochę większa wieś). Mieszkańcy ci mają niższe dochody i status materialny niż mieszkańcy dużych miast oraz inne poglądy. Wyborów w Polsce nie wygrywa się w Krakowie, Warszawie lub Poznaniu.

    4) Mediana wynagrodzenia w Polsce wynosi około 2400 zł netto.

    5) Liczba emerytów i rencistów w Polsce to 9,2 mln osób (30% wyborców). Mediana świadczenia emerytalnego wynosi 1600 zł netto. Za 15 lat większość emerytów otrzymywać będzie świadczenia minimalne czyli około 1000 zł. W kwestii ogrzewania Polacy będą więc wracać do tanich źródeł ciepła czyli węgla (czynnik demograficzny w połączeniu z ubożeniem emerytów i rencistów). W 2050 mediana wieku przekroczy 50 lat .

    6) Niemal 20 mln Polaków mieszka w domach jednorodzinnych. 70-80% z tych domów (4 mln domów) to budynki stare wybudowane przed 1990 r., które nie mają żadnego lub prawie żadnego ocieplenia. Zmiana sposobu ogrzewania tych budynków bez wcześniejszej gruntownej termomodernizacji nie wchodzi w rachubę. Właściciele nie posiadają i nie będą posiadać środków na tego rodzaju inwestycję.

    7) Połowa Polaków nie posiada żadnych oszczędności. Masowe inwestycje w zmianę ogrzewania są więc niemożliwe (np. zakup nowego kotła za 15 tys. zł).

    “Połowa Polaków (49%) deklaruje, że ich gospodarstwo domowe posiada pewne oszczędności pieniężne, i niemal tyle samo (51%) twierdzi, że nie ma takiego zabezpieczenia.”

    “Trzy czwarte spośród osób posiadających oszczędności (77%) deklaruje, że gdyby musieli przeznaczyć wszystkie oszczędności na bieżące utrzymanie i wydatki, byliby w stanie żyć ze zgromadzonych zasobów – nie obniżając dotychczasowego poziomu życia – przynajmniej przez dwa miesiące, w tym więcej niż co czwarty przeżyłby dłużej niż pół roku (27%). Co dziewiątemu (11%) wystarczyłyby one na miesiąc, a tylko nielicznym (4%) na krócej.” (CBOS). Dane te potwierdzają analizy NBP.

    8) Najnowszy raport (European Social Survey Round 8) dotyczący stosunku społeczeństw europejskich do klimatu pokazuje, że Polacy obok Rosjan i Czechów należą do największych klimatycznych sceptyków (tylko około 15% Polaków traktuje zmiany klimatu poważnie). Co ciekawe, Polacy są największymi w Europie przeciwnikami podnoszenia kosztów użytkowania paliw kopalnych takiach jak np. węgiel (61% Polaków jest przeciwna, tylko 15% za).

    www.europeansocialsurvey.org/docs/findings/ESS8_toplines_issue_9_climatechange.pdf

    9) Ogrzewanie sieciowe ma w Polsce drożeć w najbliższych latach. Spółki ciepłownicze domagają się podwyższenia kosztów ogrzewania dla gospodarstw domowych o 30%. Ze względu na wybory podwyżki wstrzymano. Podobnie jest z gazownictwem, gdzie rachunki dla gospodarstw domowych będą rosły.

  21. W sumie to trochę zmodyfikowany program KAWKA lub RYŚ bez większych szans na dotarcie do większości właścicieli domów jednorodzinnych, w których w Polsce mieszka niemal 20 mln ludzi. Najpierw trzeba mieć środki finansowe żeby wykonać inwestycję, a następnie państwo zwróci od 30% do 90% kosztów inwestycji z zależności od wysokości dochodu netto. Problem jest taki, że wg danych NBP 15 mln Polaków nie posiada żadnych oszczędności, czyli nigdy nie będzie ich stać na tego rodzaju inwestycje. Kredyty lub pożyczki nie wchodzą w rachubę, bo obywatele nie akceptują tego rodzaju wsparcia (informacje na ten temat można znaleźć m.in. w opracowaniu Przegląd Efektywności Cieplnej 2015). Program jest przeznaczony dla niewielkiej grupy bogatych Polaków dysponujących wolnymi środkami inwestycyjnymi, którzy i tak z czasem przeprowadziliby tego rodzaju modernizacje.

    Druga kwestia jest taka, że w obecnej sytuacji na rynku budowlanym wysokość tych dotacji może być zbyt niska. Wzrost kosztów inwestycji budowlanych o 20%-30% w ciągu ostatniego roku ze względy na rosnące ceny materiałów budowlanych i brak pracowników zmusza wiele gmin do wstrzymania inwestycji. Wiele przetargów pozostaje nierozstrzygnięta lub wykonawcy rezygnują z dalszych prac i wolą zapłacić karę niż pójść z torbami. Ta sytuacja będzie się pogarszać w ciągu najbliższych lat i wpłynie negatywnie na program "Czyste powietrze".

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.