Jack masz racje, a kolega dopiero co zbiera informacje, żeby właśnie nie rozwalić pieca i ...komina :)
Pellet wygląda jak naturalny węgiel. Konsystencja jest trochę szklista i twarda, i nie widać, żeby miała jakąś domieszkę czegokolwiek. Duńczyk podobno jako spoiwa używa wody w odpowiedniej proporcji. Myślałem, że jak woda odparuje, będzie z tego miał i się rozsypie. A tutaj zaskoczenie. Pellet jak pellet. Trzyma się dzielnie po 2 dniach leżenia w ciepłym i suchym pomieszczeniu. Jutro zrobimy próbę w starym piecu bez automatyki i zobaczymy jak to się pali i co pozostaje (szkoda, że nie ma jakiegoś analizatora, żeby zbadać co "leci" w atmosferę, bo będzie to pewnie połowa tablicy Mendelejewa...)
No i najważniejsze, Cena będzie niższa (coś koło 380-400zł) jak się weźmie od Duna większą ilość....
Transport, powiedzmy 1T z Danii zrobi swoje i oszczędność będzie pozorna. Ale kolega się uparł i nie będę mu tłumaczył.
Dam znać jak już to coś spalimy.
EDIT - > ten pellet to nie sadza, tylko karbonizat, czyli węgiel (teraz się dowiedziałem)