Mam pid, sterownik ustawiony jest na drewno (najmniejszy nadmuch-w zupełności wystarcza i dopala dobrze. Jest jeszcze opcja węgiel i miał czyli większy nadmuch=szybsze spalanie.) Jest także powietrze wtórne/napowietrzanie boczne (w bocznych ścianach kotła są takie dziurki do podawania dodatkowego powietrza) które zamknąłem bo miałem wrażenie że jeszcze szybciej spala załadunek i krócej się pali. Na dmuchawie jest przysłona (otwarta na 1/4) i jakby taka przepustnica z gwintem a na niej dwie śrubki do regulowania obciążenia a żeby ustawić na ile ma być otwarta. Temperatura zadana jest na 55 stopni, przesłona i przepustnica na dmuchawie tak ustawiłem żeby temperaturę przebijało maxymalnie o 5 stopni.
Gdyby jeden mój załadunek starczał na 20 godzin to w tym przypadku palenie cykliczne wg. mnie miało by sens, ale starcza na 8 godzin, a nie uśmiecha mi się 2 czy nawet 3 razy dziennie rozpalać w piecu, w dodatku mam małą kotłownie i poruszanie w niej jest bardzo utrudnione. Myślę, że kotły są po to udoskonalane aby były jak najmniej obsługowe i wygodne. Palenie samym węglem też nie wchodzi w grę bo mam las a węgla dosypuje tylko po to żeby sie dłużej paliło.
Wychodzi na to, że kupienie większego kotła i innej firmy było porażką i teraz trzeba się męczyć.....
Miedziana rurka będzie zakręcona cały czas żeby kocioł szybciej szlag trafił....... :D
Heiztechnik wytrzymał 8 lat przy temp. zadanej 50 st. ktoś wie jak jest z Defro? :rolleyes: