Otoz problem polega na tym że, hydrofor wlacza sie co 5 sekund, zaznaczam że zawór zwrotny jest ok , zarówno ten przed hydroforem jak i ten zaraz za pompą w studni..., co jakiś czas dopompowywany jest powietrzem, ale to pomaga na kilka dni zaledwie, poza tym z kranika bezpieczeństwa umieszczonego za wyłącznikiem ciśnieniowym tuż za hydroforem, cieknie woda chociaż ciśnienie na hydroforze to zaledwie 3,5. Ale- uwaga, kiedy woda nie jest pobierana, hydrofor przestaje się wlączać tak około 20 minut po tym ostatnim pobraniu...Oczywiście było już u mnie kilku hydraulików ( oczywiście poza autorem tej instalacji, bo kontakt z tym człowiekiem grozi mi zawałem lub innym uszczerbkiem na zdrowiu), i wszyscy rozkładają ręce, gdyż... poza hydroforem jest inny, przerastający wszystkich problem, mianowicie, 200l bojler nagrzewa wodę, która wystarcza na około 20 sekund !!!!! Po około 20 sekundach leci zimna woda i słychać z łazienki bynajmniej nie wesoły głos mej małżonki...Co ciekawe, po zakręceniu wody i natychmiastowym jej odkreceniu, ciepła woda poja sie ponownie, tym razem jednak na 10 sekund, i to już koniec ciepłej wody, pomimo faktu, iż w piecu węgiel rozgrzany do czerwonosci grzeje aż miło. POza tym, woda ciepła, jeśłi już leci, to leci pulsacyjnie, to znaczy kilka sekund mocniej, kilka sekund słabiej, i to na wszytskich kranach.
Autor mojej instalacji co wykonal cyt "trzeci obieg", tzn na powrocie cwu do bojlera, połączył ten powrótz dojściem zimnej wody do bojlera i wstawił tam pompę. Postaram się załączyć zdjęcia tej ciekawej konstrukcji. Jednak fakt, iż pomimo palenia w piecu nie mam ciepłej wody, jest naprawdę przygnębiający... Pomóżcie coś wymyśleć bo wszyscy wymiękają a ja już nie wiem co robić.... ;)