Witam,
nie zakładam kolejnego tematu tylko pozwolę sobie podpiąć się pod ten. Otóż miałem podobny problem co Krisoporanku, tylko w odwrotnej kolejności. Komin miał dobry ciąg, wszystko było ok, dopóki nie wygasł (po prostu nie zdążyliśmy dorzucić węgla nim wróciliśmy z pracy). Po wygaśnięciu, teściu rozpalił drewnem, a potem wrzucił węgiel. Po jakieś godzince coś w kominie zaczęło "strzelać" (komin to wkłady ceramiczne otoczone wełną mineralną i obmurowane). Strzały były coraz głośniejsze, aż w końcu pękła ściana na długości 1m, szerokość 1-2mm a w mieszkaniu czuć było dym. Wtedy wezwaliśmy już strażaków i oni przez 3h gasili komin - strzelał iskrami jak w fajerwerki w sylwestra, do tego był rozgrzany do czerwoności!. Podobno zapaliły się sadze i stąd taki efekt.
Dzięki w/w akcji mamy wyłączony jeden komin spalinowy z eksploatacji przez strażaka, na szczęście mamy drugi :) Teraz po około 2 tygodniach sytuacja jest taka, że paląc węglem i dorzucając Sadpal niby jest wszystko ok, tyle że po dzisiejszym czyszczeniu komina sadzy było pół wiaderka (normalnie były 2,3) a komin jest obklejony smołą.
Teraz moja prośba o pomoc, co trzeba by zrobić żeby działał dobrze i jak go przeczyścić - odsmołować? komin ma 11h wysokości, wcześniejszy (ten wyłączony) był eksploatowany trochę ponad 2 lata... Czytałem odpowiedzi o wypalaniu sadzy, ale boję się że przez to popęka nam drugi komin i tak jak wcześniej, ściana - wtedy będzie poważny problem...