Witam ponownie. Odpowiadając na pytanie mój kocioł to tradycyjny hef hef. Porównując go z rysunkiem, który jest na stronce czysteogrzewanie.pl różni się tylko mocowaniem klapki zmiany ciągu. Na rysunku jest pośrodku a u mnie na dole. Kocioł pracuje na starej instalacji grawitacyjnej , mam pompkę na powrocie ale praktycznie jej nie używam, tylko w naprawdę mroźne dni. Powierznia do ogrzania to około 145 m kw. Co do nastaw temperatury to zależnie od aury od 65 do 80 oczywiście na miarowniku ciągu, stałocieplność od 6 do 9 godzin. Palę węglem orzech II Kazimiesz-Julisz lub Mysłowice, średnio 5-6 ton na sezon , lubię ciepełko w domu. Maksymalnie spaliłem 7,5 tony , długa zima i kiepski węgiel. Przez tą nieszczesną klapkę , która wykrzywiła się i odgieła o 2 cm (dziś zauważyłem, że jeden bolec prowadzący jest już poza obudową pieca) muszę palić małymi porcjami bo inaczej cały wsad rozpala się. Jest strata w stałocieplności i dość często słychać jakby miała się zagotować woda w piecu, pomino już zamkniętej klapki w dzrzwiczkach. Próbowałem uszczelnić to wełną mineralną zawiniętą w folię aluminiową, jednak wysoka temperatura wytopiła wełnę w dwa dni, głównie tam gdzie jest prześwit. Dziś na tą wygiętą klapkę położyłem blache a na nią wełne, zobaczymy czy pomoże, nie mam już innych pomysłów. Dzwiczki zasypowe napewno są nieszczelne ale nie jest to chyba dodatkową przyczyną rozpalania wsadu , jednak wymiana może okazać sie kłopotliwa z racji tego jak pisałem wcześniej nigdy nie była wymieniana i jest już mocno obrośnięta smołą. Proszę wszystkich forumowiczów o jakiś pomysły związane z klapką i drzwiczkami (czy wymieniać ten sznur i jaka jest jego wymiar). Piec jest stary , szkoda mi go wymieniać na nowy skoro jest jeszcze sprawny energetycznie. Pewnie jego czas już dochodzi do końca , ale nowy raczej też hef hef nie wytrzyma tyle co on. Dzięki za wszelkie podpowiedzi.