Skocz do zawartości

mareckir1

Stały forumowicz
  • Postów

    126
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez mareckir1

  1. No i człowiek uczy się przez całe życie.

     

    Wczoraj miałem doświadczenie z kotłem które mogło zmienić moje życie ...

     

    I wcale nie chodzi o sposób podłączenia kotła itd...

     

    Raczej, tak jak w tytule tematu: "Kocioł Zasypowy - Górniak - 8 Kw Jak Palić, Czym Palić"

     

    Na szczęście nic się w końcu nie stało, ale to też dzięki mojej "zimnej krwi" i "doświadczeniu w temacie palenia w kotle na paliwo stałe."

     

    PISZĘ TO KU PRZESTRODZE INNYCH !:

     

    Niby zwykły mały górniak 10kW max, alee... jak na resztę żaru na ruszcie wsypiesz trzy garście orzechów włoskich zebranych z własnego ogrodu, bo larwy się jakieś zalęgły..., to co się stanie ?

     

    No fajnie zacznie grzać, jakbyś nasypał koksu jakiegoś łatwopalnego.

     

    A co się stanie jak wrzucisz resztę .orzechów z robakami, czyli całą reklamówkę, tak jak ja ?

     

    Ja mam stary dom i mocny komin, podłączenia od pieca do komina wytrzymały, jednak w międzyczasie musiałem szybko tłumić ogień wodą, bo komin chyba by się stopił.

     

    Niestety do końca nie stłumiłem (błąd), bo nie sądziłem że ma aż tyle energii w sobie.

     

    Później to już były tylko strzały, (wszelkie powietrze odcięte a temperatura rosła).

     

    Z popielnika na trzy metry, przez powietrze wtórne tak samo, no i oczywiście w komin.

     

    Przytomnie pozamykałem wszelkie powietrze, bo każda próba uchylenia drzwiczek, czy uchylenia powietrza wtórnego kończyła się strzałem, tak konkretnym, że w całej "kotłowni" było siwo od dymu i popiołu.

     

    _Po 3 godzinach udało mi się bezpiecznie rozbujać kocioł, dosypując węgla szufelkę (aby płomień był w końcu) i jakoś się uspokoiło, bo wsad orzechowy już prawie (PRAWIE !) odgazował.

     

    No i zaraz wtedy osiągnęłem 70 st. w 5 min od 45. Nieźle co ? (resztki niedopalonych orzechów).

     

    Do dzisiaj mam taki cug w kominie jakiego nie pamniętają "najstarsi górale"

     

    A komin czyściłem kilka razy w ostatnich miesiącach osobiście, przyłącze dymowe od pieca do komina, też conajmniej 3 razy.

     

    Reasumując.

    Jak masz mocne nerwy, mocny komin, grubą skórę, siły do sprzątania, wrzucaj orzechy (włoskie przetestowałem) do kotła, lepiej podziałają niż: sadpal, kominiarz, wycior, czasem może być tylko potrzebny kapitalny remont

    Nie jesteś pierwszy który opisuje swoją przygodę z orzechami włoskimi,powiedział bym że opisałeś ją w identyczny sposób co inny użytkownik(w tej chwili nie mogę znaleźć ale przy okazji wkleję)Według mnie bardzo bardzo dziwne i na dodatek te larwy jak w tamtym poście. 

  2. no cóż; u mnie już poszło 4tony marcela i jeszcze pójdzie +-1 tona. To o prawie tonę mniej niż w tamtym roku jak paliłem piastem.

    Zauważ tylko jakie temperatury panowały rok temu a jakie mamy tej zimy.Także wszelakie porównania spalania z poprzednich sezonów są niemiarodajne.Pozdrawiam i życzę kolejnej takiej zimy.

  3. Miał zmoczony powinien być w takiej konsystencji, żeby się nie obsypywał (chociaż pewnego razu przesadziłem z wodą i miał konsystencję błota, ale też się bezproblemowo palił).

    U mnie od momentu rozpalenia do osiągnięcia temperatury zadanej zajmuje ok 20-30 minut. Zależy to od temperatury zadanej, temperatury zewnętrznej, a także od ilości wody w układzie.

    Możesz podać jakiś konkretny powód żeby "moczyć" miał? Osobiście nie "moczę" miału i pali się super i nie wyobrażam sobie "palenia wodą".Teraz już wiem skąd tematy na forum o "zgniłych" kominach i dwu-trzy letnich piecach wyrzuconych na złom.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.