Witam,
Nie znam się na elektryce, ale mam kuzyna elektryka, który był pewien że to właśnie sterownik powoduje uszkodzenie silników. Siedział ze dwie godziny i sprawdzał na wszystkie strony. Twierdził że nie spocznie dopóki nie znajdzie przyczyny. Spoczął. Napięcie jest wporządku i nie ma się do czego przyczepić.
Silnik się zatrzymuje jakby się zablokował i pracuje w zwarciu ale nie kręci. Przez to dochodzi do jego spalenia.
Tak jak pisałem - nigdzy nie zerwało klina.
Wystarczy młotkiem stuknąc lękko w ślimak, żeby spowodować prawidłwą pracę. Niestety nie na zawsze. Czasami wszystko jest ok przez tydzień, czasmi przez rok. Jednak zawsze w końcu kocioł przestaje działać na amen.
W tym roku podczas - 25st mrozów przez co rano u mojej rocznej córeczki w pokoju było 16 st (co nie przeszkadzało jej spać, ale wszystkim przeszkadzało wstać).
Pozdrawiam