Poradzilem sobie z "duszeniem" sie drewna w kotle, a mianowicie gdy rozpalam i nagrzewam dom to otwieram calkowicie dolne drzwiczki i drewno pali sie bez dmychawy, jak sie juz w domu nagrzeje (ok 30 min) to zamykam dolne drzwiczki, ale zostawiam delikatna szpare na 1 mm i dzieki temu drewno bardzo powoli sie pali i sie nie dusi jak bylo wczesniej. Do tego nie musze wlaczac nawet automatu bo temperatura stoi lub nieznacznie sie podnosi 0.1 C na 5 min przez jakis czas.
Tez mam ruszt wodny w swoim kotle, wiec takie palenie nie sprawia mi zadnego problemu.
Jestem tylko ciekawy czy takie palenie naprawde nie niszczy kotla? A jesli niszczy to niby dlaczego?