Witam,
Mam dylemat nad którym siedzę od kilku tygodni i cały czas się zastanawiam.
Może szanowne grono ma jakieś pomysły?
Sytuacja wygląda następująco - domek letniskowy (kanadyjczyk 85m2 dość dobrze ocieplony ) przeznaczony do użytkowania głównie w lecie, czasami na wiosnę i w jesieni (weekendowo) i może raz w roku w zimie.
Gazu nie ma i nie będzie.
W związku z tym że nie będzie on używany głównie w lecie mam pomysł aby w razie potrzeby ogrzewać go kominkiem z rozprowadzeniem gorącego powietrza.
Jako awaryjne ogrzewanie (np. podczas wizyty zimowej) - grzejniki elektryczne (może jakieś akumulacyjne).
CWU ogrzewacze przepływowe.
Pomysł mam taki aby nie ogrzewać go w zimie w związku z tym nie będzie żadnego zasobnika, ogrzewania wodnego, cyrkulacji itp. - Oczywiście zdaje sobie sprawę z konieczności opróżniania instalacji wodnej i kanalizacyjnej przed mrozami.
Zależy mi na niskich kosztach ogrzewania i niskich inwestycyjnych - czy ta koncepcja jest właściwa - czy tez może macie inne pomysły (kocioł elektryczny, instalacja z glikolem???) - wszelkie sugestie mile widziane.
Szuler