Witam.Bardzo prosze o jakas rade,czy podpowiedz,poniewaz mam wrazenie ,ze hydraulik poproszony przeze mnie o pomoc ,zaczyna szkodzic mojej instalacji,a poprawy nie widac.Otóz grzejniki w salonie grzeją tylko górą(stad poprosiłam o pomoc ,,fachowca,,)Ze swojej strony najpierw odpowietrzyłam grzejniki,dopusciłam wody do zbiornika wyrównawczego-bez efektów)Rura dochodzaca do grzejnika jest goraca,ale wogóle nie ma powrotu.Rura na dole jest zimna.Oczywiscie,kiedy zakrece wszytkie inne grzejniki ,obieg zostaje wymuszony.Poprosiłam o pomoc hydraulika,który po obejrzeniu instalacji stwierdził ,iz to wina zbiornika wyrównawczego,który jest otwarty i założył zawory odpowietrzające.Wczesniej na zbiorniku nie było zadnych zaworów.Do mojego zbiornika idzie tylko jedna rurka,a teraz kiedy pozakrecał wszystkie mozliwe otwory(w tym ten którym przelewał sie nadmiar wody)zastanawiam sie czy jest to bezpieczne-taki zamkniety zbiornik ,bez odpływu.Ten pan hydraulik twierdził,ze to zwiększy cisnienie i grzejniki beda grzac.Niestety to nie pomogło i teraz on chce wymieniac pompke przy piecu.Pisze ,bo dręcza mnie te zaworyu na zbiorniku.Czy moze tak byc,ze nie ma odpływu?Obecnie pracuje piec olejowy,ale instalacja jest zrobiona tak,ze moge korzystac z dwu piecy;drugi węglowy.Z tym zbiornikiemwczesnie nie do konca było ok,bo zawsze rura do niego dochadzaca była zimna od połowy(a woda w zbiorniku lodowata)ale przynajmniej był bezpieczny.Do zbiornika obecnie idzie jedna rura a inne otwory na zbiorniku sa zamkniete zaworami.Czy to nie jest niebezpieczne?