hej,
mam pytanie o koszty ogrzewania, w wynajmowanym przeze mnie mieszkaniu, ponieważ wydaje mi się, że coś tu nie jest tak:
- mieszkanie 60 m2, bez balkonu, 2 pokoje, kuchnia, łazienka, przedpokój. zlokalizowane na parterze, pomiędzy 2 innymi mieszkaniami. od klatki izolowane 2 parami drzwi, kamienica, ściany 50 cm, nowe plastikowe okna.
- piecyk gazowy odpowiedzialny za kuchenkę gazową i ogrzewanie - bojler z wodą na prąd, więc nie ma tu znaczenia, zdjęcia piecyka załączam na dole.
- kiedy włączone jest ogrzewanie w łazience z zielonego węża kapie letnia woda - załączony na zdjęciu - prawdopodobnie kiedyś było ogrzewanie wody użytkowej także gazowo, tak to wygląda, a wykończenie jest strasznie prowizoryczne
- grzejniki w 2 pokojach, 1 w przedpokoju. w łazience i kuchni wiele rur, którymi woda idzie na pokoje do grzejników, ale samych grzejników, jako takich nie ma.
- tem. w dzień ustawiona na 21 st., na noc 19 st.
włączyliśmy ostatnio ogrzewanie i z ciekawości sprawdziłam jakie jest zużycie i koszt grzania. za godzinę grzania (gaz ustawiony na min) wyszło zużycie 1,5 m3 gazu.
1,5 m3 x 24 h = 36 m3 na dobę
36 m3 x 30 dni = 1080 m3 na miesiąc
1080 m3 x 1,7 zł za m3 gazu = 1836 zł / mc !!!!!!!
kiedy to zobaczyłam, to kalkulator mało nie wypadł mi z rąk!
czytam tutaj i na innych forach, że przy dużo większych mieszkaniach koszta są 300-600 pln za miesiąc i o takich samych kosztach słyszałam od właściciela, a tu takie kosmiczne sumy!
proszę, podpowiedzcie co jest nie tak. czy to wina węża w łazience? starego piecyka? czy ja coś źle przeliczam? a może źle odczytuję licznik? (załączam też jego zdjęcie).
może trzeba uciekać z tego mieszkania nim przyjdzie prawdziwa zima?