Skocz do zawartości

Eugenika

Forumowicz
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Eugenika

Żółtodziób

Żółtodziób (2/14)

  • Pierwszy post
  • Współtwórca
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. A co sądzicie o tym: http://hadex-gaz.pl/Kompaktowy_system_centralnego_ogrzewania,14.html Czy ktoś to ma jako główny system grzania domu ? Piszą, że są tańsi bo nie ma opłat za dzierżawę zbiornika, istnieje (teoretycznie) możliwość zakupu gazu gdzie indziej. Z drugiej strony to trochę bajer, bo z tego co się wstępnie orientowałam jest kaucja za te butle.... około 3 tysiące...
  2. Jeśli dla Pana nie zadaleko, to proszę bardzo :) Proszę o namiary telefoniczne na mojego emaila: [email protected]
  3. NIe mam jeszcze kotła. Panie Automatyku, a może by Pan polecił jakiegoś instalatora, który by ten układ zamknięty umiał zrobić. Miejsce wykonania to okolice Gniezna (5 km). Wiadomość na priv proszę.
  4. U mnie da się zrobić rozdzielacz podłogówki powyzej posadzki i tak chcę kazać zmienić (kaseta będzie schowana w szafce). Pierwszy instalator powiedział mi, że nie chciał mi robić brzydkiej szafki w salonie, a przecież zabudowanie tego to nie jest jakiś wielki problem. Czyli rozumiem, że PRAWO nakazuje w mojej sytuacji (kocioł na paliwo stałe) trzy wersje: 1. albo porządne naczynie wzbiorcze na strychu doprowadzone bezpośednio osobną calową rurą od kotła 2. albo instalacja otwarta przy kotle, przekazująca ciepło na grzejniki i podłogówkę poprzez wymiennik. 3. albo (od 2009) r. instalacja zamknięta, ale ze specjalnym kotłem z wężownicą schładzającą. Rozumiem, że inne kombinacje są niebezpieczne, i - co dla mnie najważniejsze, niedopuszczalne prawem co powoduje problem przy odbiorze budynku (buduje nowy budynek). Jeśli powyższe to prawda, to w takim układzie nierozumiem jak to możliwe u diaska, że Ci dwaj instalatorzy chcą mi zrobić instalację jeszcze jakąś "inną". Bo jak rozumiem, naczynie wzbiorcze, ze względu na brak odrębnej u mnie rury do pieca, tak naprawdę nie odbierze wzrostu ciśnienia na piecu w przypadku zagotowania wody, i jedyne na co mogę wówczas liczyć to zawór upustowy bezpieczeństwa zamontowany przy piecu ? A to ponoć trochę za mało ? A możę dwa takie zawory zamontować ? A może ten pomysł z dodatkowym grzejnikiem jako odbieraczem ciepła jest jakby "domorosłą" metodą na właśnie taką wężownicę schładzającą ? Ten ostatni fachowiec mówił, że zamontuje jakiś zawór, który w razie nadmiernego wzrostu temperatury, przekieruje gorącą wodę z kotła właśnie na ten grzejnik-bypass, który będzie w kotłowni i, że ten zawór jakby odetnie zarazem wodę gotującą się tak żeby nie szła na instalację normalną, czyli tam gdzie są alupexy. Ogólnie rzeczy biorąc, chodzi mi o to, czy ja nie będę mieć problemów przy odbiorze, jeśli zgodzę się na te wynalazki Panów instalatorów. Nie chodzi mi już nawet o kwestię bezpieczeństwa...
  5. Witam po przerwie :) Za Waszą radą zasięgnęłam porady jeszcze innego (trzeciego) instalatora. Stwierdził on, że "nie jest tak źle" z moją instalacją, i zaproponował instalację w układzie otwartym (na moje twierdzenie, że może w ukłądzie zamkniętym z wężownicą schładzającą, stwierdził, że przepisy każą robić instalację otwartą, a na moją ripostę, że od 2009 już nie każą, stwierdził, że w praktyce, i tak się robi najczęściej otwartą. Szczegółowy schemat chcę on niego wyciągnąć w sobotę, ale z tego co mówił, to jedyne zmiany jakie chce wprowadzić w tym co jest, to wyciągnąć rurki ogrzewania podłogowego ponad poziom posadzki (wkuje je i schowa w ścianie). Twierdzi, że w przeciwnym wypadku, on nie bierze gwarancji za niezapowietrzanie się podłogówki. Do tego chce usunąć stary rozdzielacz do grzejników i zastąpić go typowym do podłogówki, zawierającym w sobie także układ mieszająco-pompowy. Jeśli chodzi o przegrzanie wody na kotle z podajnikiem to zaproponował jako zabezpieczenie jakiś zawór ograniczający (zabezpieczający) przed przegraniem wody na piecu plus dodatkowo wykrozystanie grzejnika który mam na poziomie piwnicy i kotłowni, jako bypassu odbierającego ciepło. Naczynie podłączone plastikiem na strychu przez pierwszego instalatora ma służyć jako naczynie otwarte przelewowe, do przejmowania zmiany ciśnień i objętości wody, wynikającej z normalnej pracy instalacji. Rozmawiałam też z pierwszym instalatorem, żeby dać mu szansę wybronienia się. POwiedział on, że: 1. Rurki ogrzewania podłogowego wyprowadzone poniżej poziomu posadzki wcale nie będą się zapowietrzać, bo będą tam odpowietrzniki i że on tak ma i jego klienci od wielu lat i nic się nie zapowietrza. 2. Zamontował rozdzielacz do grzejników, bo go ławiej wyregulować niż ten z rotametrami, a ja i tak nie potrzebuję sterowania każdym pomieszczeniem odrębnie. 3. Jako zabezpieczenie zagotowania wody w kotle retortowym (co i tak bardzo rzadko się zdarza) zamontuje zawór upustowy przy piecu i obieg kotłowy będzie w miedzi. Poza tym, u niego w jego układzie otwartym i przy kotle zasypowym, często woda się na kotle gotuje, a i tak nic się nie dzieje z Alupexami TECE wielowarstowymi (czyli takie jakie mi zamontował), bo to są bardzo wytrzymałe na temperaturę i ciśnienie rury. Niby mają napisane, że tylko do 95 stopni, ale w praktyce wytrzymują i do 150 i bardzo duże ciśnienie, o wiele większe, niż te które moze zaistnieć w instalacji domu jednorodzinnego. U niego są takie rury 8 lat i nic się nie dzieje ze szczelnością. POza tym stosował argumenty, typu, że on robi od 25 lat i wszystko mu sie sprawdza. Na moje twierdzenia, że wyprowadzenie końcówek ogrzewania podłogowego poniżej poziomu posadzki, jest wszędzie opisywane jako błąd przy instalacji podłogówki otwartej, prowadzący do problemów z odpowietrzeniem, mówił, że to bzdura i że w praktyce nie stanowi to problemu. Odnośnie rurek na strychu, mówił, że jedna to rura od zasilania, a druga odbierająca ewentualny przelew do kanalizacji. Mówił, że teraz już się nie montuje rur z grubymi średnicami, kiedyś tak było, no ale przyznał, że ta rura od zasilania nie biegnie bezpośrednio od pieca, tylko jest to po prostu końcówka zasilania grzejników połączonych szeregowo. Co Wy na to ? Trzymać się tego pierwszego instalatora (dodam, że jest cholernie drogi), czy brać do instalacji tego trzeciego, bo też też dobry, a tańszy ? O co chodzi z tymi zaworami ograniczającymi temperaturę i upustowymi ? Czy to ten sam zawór ?
  6. Dlaczego niechlujnie ?? :( Czyli jeśli stosowanie siłowników to przerost formy, to znaczy że ten rozdzielacz od grzejników jest w sumie w porządku do podłogówki ? W projekcie było niestety ogrzewanie gazem, więc stare papiery mi na nic się nie zdały. Niestety rurkę calową to już teraz chyba za późno dawać, bo jak rozumiem, by trzeba kuć ściany i wylewki żeby dojść z piwnicy gdzie jest kotłownia, aż do strychu (dwie kondygnacje) gdzie ma być naczynie wzbiorcze... Chyba zatem poprzestanę na tym wymienniku płytowym i "otwarciu" tylko przy samym kotle... odnośnie pieców w układzie zamkniętym słyszałam niepochlebne opinie, i bałabym się takowy mieć u siebie, gdyż jestem laikiem w sprawie kotłów i ich obsługi... Mam ostatnie pytanie, czy przy niemarkowym kotle (czyli jak rozumiem, takim bez podajnika i skomplikowanego sterowania), tego rodzaju instalacja (tzn. otwarta przy kotle i z wymiennikiem płytowym) też by mogła być ? Jeśli nie, to kupię kocioł z podajnikiem, choć słyszałam, że niekoniecznie jest to taka duża rewelacja w stosunku do kotłów zasypowych, i takowe z podajnikiem też mogą okazać się dość mocno "obsługowe".
  7. Ponownie dziękuję za zainteresowanie moim problemem. Rozumiem, że to jest już prawnie oficjalnie dopuszczalne, tzn. brak układu otwartego ? A dlaczego takie rozwiązanie (tzn. bez wymiennika nawet) jest lepsze ? Tańsze, tak ?
  8. Dziękuję za odpowiedź. Czyli rozumiem, że ten wymiennik płytowy jest jednak potrzebny (tak jak twierdzi drugi instalator), a układ otwarty powinien być tylko nad piecem, a nie na strychu tak ? Przy układzie zamkniętym, to chyba naczynie wzbiorcze na strychu jest w ogóle niepotrzebne... ? Bo jeśli tak, to w tym zakresie sknocił mi robotę ten pierwszy instalator.
  9. Witam, moj "dotychczasowy" instalator zrobił mi jesienią instalację mieszanego ogrzewania, tj. ogrzewania podłogowego na parterze (sześć pętli) i 8 grzejników. Kotłownia nie jest skończona, nie ma na razie kupionego kotła, pomp itp. Ze względu na pewne podejrzenia co do fachowości ww. instalatora, dzisiaj spotkałam się z kolejnym, który skrytykował dość ostro poczynania poprzedniego. Ponieważ się na tym nie znam, szukam opinii osoby trzeciej. Wiem, że jest tu wielu specjalistów i proszę o jakiekolwiek wskazówki. Nadmieniam, że pierwszego instalatora od samego początku ostrzegałam i informowałam, że prawdopodobnie długo nie będzie u nas gazu, więc na razie planuję ogrzewanie kotłem na paliwo stałe. Drugi instalator stwierdził, że pierwszy instalator popełnił następujące błędy: 1. zastosował rozdzielacz nie do ogrzewania podłogowego, lecz do grzejników, co spowoduje brak możliwości jakiegokolwiek sterowania podłogówką (zaznaczam, że podłogówka jest w salonie, przedpokoju i kuchni czyli w pomieszczeniu jakby łącznym, bez drzwi i połączonym ze sobą, oraz odrębnie jedynie w wiatrołapie i w jednym pokoju na dole). Zdaniem drugiego instalatora, można to teraz poprawić usuwając dotychczasowy rozdzielacz i montując taki z siłownikami oraz sterowaniem bezprzewodowym, żeby nie kuć już ścian, które są otynkowane i ogładziowane w celu zamontowania do nich przewodów do siłowników). W przeciwnym wypadku, będę musiała schodzić do kotłowni, i ręcznie sterować całą podłogówką, zamiast ustalić sobie zadaną temperaturę w poszczególnych pomieszczeniach. Link do zdjęcia felernego rozdzielacza podłogówki oraz do pętli podłogówki (aktualnie są już zalane wylewkami, ale przesyłam celem orientacji) załączam pod spodem. https://picasaweb.go...711446844914850 https://picasaweb.go...005310677963122 https://picasaweb.go...005089754528034 2. Pierwszy instalator zrobił rury do grzejników plastikowe (a nie stalowe lub miedziane), które wytrzymują temperaturę do tylko 95 stopni, a przy kotle na paliwo stałe, nawet tym z podajnikiem, może się tak zdarzyć, że woda się zagotuje, i wówczas te rury się zniszczą. Zdjęcie wyprowadzenia rur do grzejników i wody w kotłowni - poniżej link. https://picasaweb.go...711612401778546 3. Niepotrzebnie wyprowadzono plastikową rurę na strych do tzw. naczynia wzbiorczego otwartego, bo i tak rury do grzejników są plastikowe i para z zagotowanej wody może je rozsadzić zanim do góry dojdzie, a poza tym średnica tej rury na strychu jest za mała (że powinna być równa średnicy rury od kotła co najmniej). Zdjęcia naczynia wzbiorczego na strychu niestety na razie nie zrobiłam, jesli jest to potrzebne to zrobię. Drugi instalator twierdzi, że w takich okolicznościach można sytuację uratować, tj. rury na strychu skrócić i zaślepić, a w kotłowni zamontować wymiennik płytowy, po to żeby plastiki zabezpieczyć przed zniszczeniem ewentualnie zagotowaną wodą z kotła. W podsumowaniu pracy pierwszego instalatora, drugi mi powiedział, że system rur mam z górnej półki (jakiś system typu TC), ale nie jest on niestety przystosowany do ogrzewania kotłem na paliwo stałe, tylko gazem, olejem lub pompą ciepła. Proszę mnie nakierować, kto ma tu rację i na ile ? Czy rzeczywiście doszło do aż tak rażących błędów ze strony pierwszego instalatora ? Czy może ten drugi instalator trochę przesadza, chcąc przejąć zlecenie ? Czy jakoś inaczej jeszcze można poprawić istniejącą instalację ? Czy rzeczywiście, sterowanie podłogówką przy pomocy siłowników jest w moim przypadku tak istotne, jeśli mam ją w praktycznie w dwóch pomieszczeniach, bo tylko jeden pokój jest zamknięty, a pozostałe, się ze sobą łączą. Wiem, że jako "baba", nie powinnam się tu wypowiadać, ale cóż... takie czasy, że muszę :) Dziękuje z góry za pomoc.
  10. Ok, czyli grzanie prądem rurek z wodą jest droższe niż grzanie bezpośrednio betonu prądem. Tak własnie myślałam.
  11. Dzięki za informacje, ale na jakieś dogrzewanie elektryczne będę musiała się zdecydować. Nie dam rady z tym ekogroszkiem. A czy ogrzewanie piecem elektrycznym Kospela przy założeniu, że podłogówkę zrobiłabym ale jednak wodną (rozważam również tę opcję ze wzlędu na możliwość ewentualnego w przyszłości wymienienia pieca elektrycznego na gazowy i grzania nim wodnej podłogówki) jest rozwiązaniem tańszym od elektrycznego podłogowego tzw. kablowego ? Chodzi mi o sam koszt eksploatacji bieżącej czyli o pobór prądu przez piec elektryczny w porównaniu do poboru przez kable w podłodze ? Orientuje się ktoś ?
  12. Witam, proszę powiedzcie mi, czy choć "mniej więcej" dobrze kombinuję. Warunki: Dom podpiwniczony, z poddaszem użytkowym. Powierzchnia "do ogrzania" ok. 140 m2. Niestety ! Brak widoków na gaz ziemny w perspektywie 4-5 lat. Potem, być może - tak. Dom idealnie ustawiony do stron świata - duże okna na południu, małe na północy, prawie pasywny (gruby styropian i wełna, okna ocieplone itp zabezpieczenia). Idealne możliwości montażu solarów, poza tym duża piwnica gdzie można pomieścić zasobniki i kotły, komin z cegły pełnej z dwoma przewodami na spaliny i dwa na wentylację (jeden do kotła drugi do kominka). Jestem kobietą o rodowodzie z bloków - boję się konieczności palenia ekogroszkiem jak jedynego źródła ciepła. W domu będę przebywać po południami plus długie weekendy. Być może będzie konieczność wyjechania z niego zimą do rodziny i zostawienia domu samopas. Po naczytaniu się literatury i rozmowach z fachowcami stoję przed coraz bardziej naglącą koniecznością zdecydowania się na ogrzewanie. Moja "koncepcja": Ogrzewanie podłogowe elektryczne akumulacyjne na dole (kable w wylewce) czyli w salonie i wiatrołapie z komunikacją. Ogrzewanie grzejnikami na pietrze czyli w sypialniach - plus gdzie niegdzie na dole dodatkowo grzejniki (np. w kuchni). Woda do grzejników będzie szybko ogrzewana kotłem na ekogroszek - jakimś w miarę bezobsługowym (poradźcie coś). Natomiast, w nocy będą sobie akumulowac ciepło na podłogę na parterze. W łazienkach na dole i górze - maty grzejne elektryczne tzw. szybko nagrzewające. Solar - jako wspomaganie ogrzewania wody ciepłej użytkowej latem i w okresach przejściowych. Czy zmierzam w dobrym kierunku ? Oczywiście szczegóły techniczne ustalę u fachowców (może jest tu ktoś zainteresowany wykonawstem - teren okolice Gniezna), ale chodzi mi o to, czy połączenie ogrzewania elektrycznego z ogrzewaniem paliwem stałym wody w grzejnikach jest dobre ? Naczytałam się, że jeślibym chciała zrobić ogrzewanie podłogowe wodne na dole, a na górze grzejniki to wówczas jest znacznie droższa instalacja bo trzeba rozdzielić (mieszać wodę) do obiegu wody do grzejników (konieczna wyższa temperatura) i do podłogówki (konieczna niższa temperatura) tudzież kupować zasobnik (bufor ciepła). Mój instalator podłogówki nie widzi w tym problemu, ale może chce po prostu zarobić na zrobieniu podłogówki wodnej, zamiast dać zarobić elektrykowi. Poza tym, ponoć w przypadku ogrzewania podłogowego wodnego, zimą nie można zostawić domu na długo nieogrzewanego, bo woda w rurach pozamarza. A w przypadku ogrzewania podłogowego elektrycznego wyłącza się po porstu prąd. NIe rozumiem natomiast, co robi się z wodą w grzejnikach ? Spuszcza się ją czy wstawia grzałkę ? Gdyby w przyszłości doprowadzili gaz ziemny, po prostu zamontuję sobie dodatkowe grzejniki, a ogrzewanie eleketryczne podłogowe na dole będą mogła traktować jako wspomaganie. Poradźcie mi czy ta kombinacja ma sens i czy sobie nie przedrożyłam zamiast potanić. Oczywiście trochę drożej może być, jeśli by to miało być funkcjonalne bardziej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.