Z takim podłączeniem bojlera istotnie wiążą się pewne niedogodności. 
Największa to podwójna wymiana ciepła - woda bardzo wolno się rozgrzewa. W układzie z jedną wymianą i tym kotłem miałem gorącą wodę po 30 minutach, a potem grzał w przepływie, teraz trzeba poczekać 2h, a w przepływie daje tylko taką o letniej temperaturze. Gdyby bojler miał wężownicę, a nie płaszcz to w ogóle, by się nie dało. 
  
Zalety:  
Niższa temperatura wody użytkowej, przy zasilaniu bezpośrednio z pieca groziła poparzeniem (albo musiałbym stosować zawór mieszający),  
  
Znacznie stabilniejsza praca pieca - to właśnie ograniczenie mocy pobieranej przez bojler dało mi korzyść w szybkiej stabilizacji spalania.  
  
Poprzednio przy rozpalaniu - zanim woda się nagrzała - bojler pobierał spore ilości ciepła i w kotle przez te 20 minut rozpalała się duża ilość paliwa, później proces spalania był ciężki do "wyhamowania". 
Mając bojer z wężownicą - nie miałbym takich problemów... 
  
Zaletą jest także to, że taki bojler oddaje ciepło do układu poprzez pojedynczą wymianę - łatwo.  
To nie wada, ale zaleta, bo gdy w kotle już powoli gaśnie, to w domu jeszcze tego nie odczuwam. 
  
---- 
Dziś wydaje mi się, że najlepszym technicznie rozwiązaniem jest montaż bojlera z wężownicą w obiegu pieca i z mieszaczem ustalającym temperaturę.  
No ale mam bojler jaki mam.