Skocz do zawartości

k160

Forumowicz
  • Postów

    32
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez k160

  1. Dla mnie to jest 100% kocioł, jego budowa jest identyczna jak zwykłego, prostego kotła, tylko z tą różnicą, że górna ściana nie ma płaszcza wodnego, to wszystko. Ma żeliwny ruszt, pionowy wymiennik, pali się w niej świetnie, gotuje też. Zauważ, że u mnie już nie ma tylko obiegu grawitacyjnego, jest pompa i obieg wymuszony. Rozkład temperatur prawie idealny, żaden układ grawitacyjny nie daje kotłowi tak dobrych warunków do pracy, a mimo to pojawia się kondensat. Jak tylko pompa wystartuje (a startuje szybko), od razu zasysa gorącą wodę z kotła i pcha na jego powrót. Wtedy różnica temperatury między wyjściem a powrotem to 15 do 20stopni C. Myślę, że przy zaworze temperaturowym te warunku będą tylko troszeczkę lepsze.

     

    Układ wodny musi taki pozostać, kupę pracy w niego włożyłem i nie mam siły na kolejne przeróbki. Natomiast zamierzam udoskonalić kocioł i wyłożyć komorę spalania szamotem, szczególnie w miejscu gdzie wpada strumień zimnej wody.

     

    Tak BTW, #Sambor czy mógłbyś mnie nakierować, gdzie znalazłeś informację o tym, że trzony kuchenne nie będą podlegały pod antysmogowy zakaz palenia? Szukałem, ale nic nie znalazłem.

     

     

    vienyb%C4%972.jpg

     

  2. Dzięki za podpowiedzi.

     

    Od tygodnia testuję wersję "Gamma" mojej instalacji. Z całą pewnością, w moim przypadku przepływ jest ZBYT mały. Dławienie przepływu pogarszało sytuację, bo temperatura na kotle rosła, a na powrocie zostawała na tych np.20 stopni.

     

    Wersja Gamma mojej instalacji widoczna na załączonym zdjęciu. Nowy element to ten nieocieplony po lewej stronie zbiornika. Jest to pompa 25-40 podpięta na trójniku na wejściu ciepłej wody do bufora, która pompuje wodę na powrót do kotła (wpięta przez trójnik z wyjściem zimniej wody ze zbiornika). 

     

    Zdjęcie mojego systemu

    https://imgur.com/a/iIk0g

     

    Po tygodniu mogę powiedzieć, że mój tok myślowy był prawidłowy i jest duuuużo lepiej. Niestety nadal zjawisko kondensacji występuje i na prawdę nie mogę pojąć dlaczego. Większość kotłów na świecie pracuje w gorszych warunkach temperaturowych i nie ma takich problemów.

    W trakcie rozpalania kontroluję temperaturę na wejściu i wyjściu z kotła w co 3 minuty.

     

    Pompa obiegowa startuje gdy na wyjściu z kotła temperatura osiągnie 35 stopni, a zazwyczaj jest to po około 10-15 minutach od rozpalenia. Wtedy temperatura powrotu po chwili wynosi 22 stopni. W tym momencie nic nie leci. Temperatura rośnie i tak na wyjściu mamy 45, to powrót 30, 50-32; 60-41, 70-45, 78-50 . Krytycznym momentem jest zakres 50-60 stopni na wyjściu , a 38-41 na powrocie, wtedy wylatuje z kotła ćwierć szklanki kondensatu. Wcześniej (przed modyfikacjami) było to nawet ponad szklankę. Wychodzi, że 25 stopni różnicy między wyjściem, a powrotem to nadal za dużo dla tej wrażliwej, litewskiej konstrukcji.

     

    Wyłączenie pompy powoduje normalną pracę na grawitacji i temperatura wyjścia rośnie do 80, a powrotu spada nawet do około 25 stopni, no i naturalnie kondensat szaleje.

     

    Ja mam podejrzenia, że Litwini źle pospawali ten kocioł.

  3. Po 3 tygodniach medytacji, analizowania, biadolenia, zmodyfikowaniu instalacji już wiem, że moja trauma nie jest winą kotła, a tym bardziej grawitacji. Przyczyna moich problemów tkwi w zbyt małej średnicy rur w stosunku do mocy kotła. Okazuje się, że 5/4 cala dla 15kW to za mało. Mały przepływ daje w efekcie dużą różnicę temperatur między wyjściem, a powrotem.

     

    Modyfikacja w postaci pompy, która startuje razem z kotłem i ciągnie wodę z góry zbiornika na jego dół, trochę poprawiła sytuację, ale dalej nie jest tak jak powinno być. Kiedy na wyjściu z kotła jest pod 50 stopni, to na górze zbiornika woda ma zaledwie 20. Jest za wolny przepływ przez kocioł.

     

    Chcąc całkowicie zażegnać problem, a nie mogąc zwiększyć średnicy rur (wejścia do zbiornika są 5/4 cala), postanowiłem dodać pompę na obiegu kotłowym (dodam trójniki na wejściu i wyjściu ze zbiornika), która do wygrzania zbiornika, będzie pompować gorącą wodę z kotła na powrót do niego.

     

    Uważam, że to ostatecznie rozwiąże mój problem. Zdam relację z wyników.

     

    Wesołych Świąt Bożego Narodzenia

     

    P.S.

    Przepraszam Ciebie Sambor za tego pochopnie danego minusa ;)

  4. Po 3 tygodniach medytacji, analizowania, biadolenia, zmodyfikowaniu instalacji już wiem, że moja trauma nie jest winą kotła, a tym bardziej grawitacji. Przyczyna moich problemów tkwi w zbyt małej średnicy rur w stosunku do mocy kotła. Okazuje się, że 5/4 cala dla 15kW to za mało. Mały przepływ daje w efekcie dużą różnicę temperatur między wyjściem, a powrotem.

     

    Modyfikacja w postaci pompy, która startuje razem z kotłem i ciągnie wodę z góry zbiornika na jego dół, trochę poprawiła sytuację, ale dalej nie jest tak jak powinno być. Kiedy na wyjściu z kotła jest pod 50 stopni, to na górze zbiornika woda ma zaledwie 20. Jest za wolny przepływ przez kocioł.

     

    Chcąc całkowicie zażegnać problem, a nie mogąc zwiększyć średnicy rur (wejścia do zbiornika są 5/4 cala), postanowiłem dodać pompę na obiegu kotłowym (dodam trójniki na wejściu i wyjściu ze zbiornika) na obiegu kotłowym, która do wygrzania zbiornika, będzie pompować gorącą wodę z kotła na powrót do niego.

     

    Uważam, że to ostatecznie rozwiąże mój problem. Zdam relację z wyników.

     

    Wesołych Świąt Bożego Narodzenia

  5. Z rozmów z Esbe i Afriso, wynika jasno, że żaden z ich zaworów temperaturowych nie będzie pracował na grawitacji.

    Zamiast zniszczyć grawitację, zrobię eksperymentalny system ciepłego powrotu "by K160"

     

    Do nowej pompy podpinam króciec z góry zbiornika i wpinam go do powrotu kotła (między zaworem klapowym, a kotłem). Termostat przylgowy mocuję na wyjściu z kotła, ustawiam start na 30 stopni, linię zasilania od termostatu prowadzę przez drugi termostat, ale tym razem taki z kapilarą zdemontowany z bojlera działają na zasadzie "praca do zadanej temp". W ten sposób mam termostat dający zasilanie na pompę np od 30 do 80 stopni C. W tym zakresie temperatur obieg będzie pompowy, na powrót kotła będzie szło to ciepło, które z niego wyjdzie.

     

    Drogą prób dojdę do nastawów temperatury, powyżej której zbiornik będzie cały nagrzany i dalej będzie mógł chodzić na grawitacji. Chyba, że po wyłączeniu pompy, dalej na dnie zbiornika będzie zimna woda, to wtedy mam alternatywę, w postaci mieszania wody w zbiorniku (góra zbiornika-pompa-dół zbiornika) do zadanej temperatury.

     

    Jeśli eksperymenty nie dadzą spodziewanych efektów, wtedy zawór temperaturowy i żegnam się z grawitacją.

  6. Mam podłogówkę na całym dole plus grzejniki na grawitacji, plus grzejniki na pompie. Mam dobry agregat, ale obieg kotłowy musi być oparty na siłach natury.

     

    Jak sobie pomyślę o 3 pompach, sterowniku, zużyciu prądu, a miało być tak pięknie i prosto. Tak piałem z zachwytu nad litewskim kotlarstwem zanim nie odpaliłem swojej kuchni marzeń ;)

     

    Jutro przeprowadzę konsultacje z ESBE i Afriso na temat szansy na grawitację przy zaworach temperaturowych, zobaczymy może jest dla mnie jeszcze nadzieja.

  7. W szale rozpaczy zdemontowałem zawór zwrotny (klapowy), był zamontowany prawidłowo (klapka była odchudzona i podebrana tak by umożliwiała większy przepływ). Efekt pozytywny taki, że skończyło się gotowanie i temperatura na wyjściu nie przebijała 80C, ale do momentu w którym powrót osiągnął 30 stopni, wylało mi się na podłogę pół wiaderka kondensatu. Dużo białego dymu, mimo super suchego opału. Przez demontaż zaworu zwrotnego musiałem dolać do instalacji koło 80l bardzo zimnej wody (przed rozpaleniem), więc to pewnie potęgowało skalę greckiej tragedii. Nigdy nigdzie nie widziałem, ani nie czytałem, ani nie słyszałem, żeby z kotła się TAK LAŁO.

    Coś w jego konstrukcji , lub konstrukcji zbiornika musi być nie tak. Bo to jest niemożliwe.

    Sprawdzałem też jak podziała przydławienie przepływu i efekt był taki, że temperatura na wyjściu ostro w górę na ponad 90, a lanie kondensatu takie samo jak było. Palenie na krótkim obiegu spalin też powoduje wylew.

    Może ten kocioł jest dziurawy?!! Dostanie temp. to się rozszczelnia, póki jest średnio ciepły to leje na podłogę, a w wyższej temp. odparowuje przez komin? To by była dopiero lipa.

     

    Tak czy inaczej, boję się w nim już rozpalać. Muszę zrobić gorący powrót i to bez pompy. Mieszkam na końcu świata i prąd w zimie nie jest rzeczą pewną.

  8. Mam zawór zwrotny klapowy na powrocie do kotła.

     

    Właśnie robię poranne palenie i zastanawia mnie jedno. Temperatura na wyjściu jest szybko bardzo wysoka, wręcz występuje podgotowywanie, a mimo to, na powrocie ledwo 17 stopni. Palę pełnym palnikiem, zero dymu, płomienie niebieskie. Rury łączące kuchnię ze zbiornikiem są naprawdę krótkie, 5/4 cala to nie szał (największy gwintownik jaki miałem i jednocześnie takie są fabryczne przyłącza do zbiornika), ale dla 15kW powinno wystarczyć.

     

    Mam dzisiaj nieodparte wrażenie, że przyczyną problemu jest ZA MAŁY przepływ, który generuje tą kolosalną różnicę temperatur. Stawiam tezę, że mam konia trojańskiego w postaci zblokowanego zaworu zwrotnego. Wszystkie rury i kolanka, wszystko było sprawdzane, czyszczone od środka, żadnych luźnych pakuł na gwintach nie ma, zawór klapowy sprawdzałem, a nawet podszlifowałem klapę umożliwiając jej pełniejsze otwarcie. Chodził luźno i swobodnie, ale mimo to jego typuję na winowajcę.

     

    Ten przepływ musi być za mały skoro na zbiorniku jest masę miejsca na ciepło, a kocioł jednocześnie się gotuje i cieknie smołą.

     

    Może źle rozumuję, a Twój wniosek jest prawdziwy. Tak czy inaczej mimo wyjątkowych starań i dokładności, coś jest nie tak. Gdyby grawitacja działała jak należy nie byłoby tak dużej różnicy temperatur. Może Litwini zostawili jakąś szmatę w korpusie kotła, albo Niemcy w zbiorniku...

  9. Rarytasem jest, bo przez 6 lat szukałem kotło-kuchni ładnej i estetycznie wykonanej, a będącej pełno prawnym kotłem CO z mocą wystarczającą do mojego domu. Kalvis rzeczywiście podobny, ale brzydszy, i przyłącza hydrauliczne ma w mniej wygodnych punktach.

     

    Cenna i napawająca optymizmem informacja o nie obejmowaniu zakazem montażu i użytkowania takich kuchni - dziękuję.

     

    Nie musisz mi radzić, aby zabezpieczyć temperaturę powrotu, bo właśnie po to tutaj jestem. Dołożyłem wszelkich starań, by moja instalacja była wykonana prawidłowo. Cały dom postawiłem własnoręcznie, każdą instalację wykonałem samodzielnie i zanim coś zrobię, to czytam i jeszcze raz czytam. Mam najprostszy, można rzecz idealny, układ grawitacyjny.

     

    Nie bez znaczenia jest to, że dom jest pierwszy raz w swoim życiu ogrzewany. Temperatura powrotu z podłogówki na poziomie 8 stopni z pewnością nie pomaga kotłowi, ale na szczęście to już przeszłość, bo temp. rośnie i stopniowo podnoszę ją na zaworze 3D od rozdzielacza podłogowego.

     

    Skoro i tak muszę dołożyć pompę tylko do zabezpieczenia powrotu, to myślę o zrobieniu prostego "by pass'u"  i z wykorzystaniem termostatu od bojlera elektrycznego, do temp. 50C przekierowywać wodę z zasilania do powrotu za zaworem klapowym, tak, że będzie musiała popłynąć do kotła. Alternatywnie mogę też mieszać w zbiorniku, pompując gorącą wodę na sam dół. Druga szalona "idea" to zamiana miejscami przyłączy hydraulicznych w zbiorniku akumulacyjnym. Zasilanie od dołu, powrót z góry. W związku z tym, że zbiornik stoi wyżej niż kocioł, grawitacja powinna działać prawidłowo. Zobaczymy, jeszcze może się coś samo poprawić dzięki wygrzaniu domu. Burza mózgów trwa.

  10. To nie jest jakaś prymitywna kuchenka od Defro, Ogniwa itp, tylko pełnoprawny kocioł z Litwy. Ma 15kW mocy wodnej, żeliwny ruszt, super szczelne drzwiczki i klapę powietrza. Jakość wykonania jest bardzo wysoka, spala bezdymnie, a komora spalania mieści słonia. Jest stworzona do palenia drewna, więc nie będę brudził się węglem.

    A tobie się jeszcze kuchenki zachciało.

    Kuchenki, która na papierze ma te 15kW na węglu a na drewnie max 10kW i to wcale nie na instalację CO, ta kuchenka jest pewnie liczona jak wszystkie piecokuchnie  dla całego ciepła które wytwarza , podobnie jak kominki z PW.

     


     

  11. Nie jestem od dzisiaj na tym forum, na konkurencyjnym również, wiele czasu poświęciłem na przeczytanie wszystkiego co było dostępne, zanim zbudowałem swoją instalację. To raczej Ty ośmieszasz się pisaniem postów nic nie wnoszących do tematu. Moja instalacja jest zrobiona zgodnie ze sztuką i zgodnie z "ideologią" forumową dotyczącą tego typu instalacji, a mimo to mam problem z zimnym powrotem.

    Sam często krytykujesz cudze rozwiązania, nie proponując swojego, jednocześnie powielając mity, dlatego dostałeś ode mnie minusa.

  12. U mnie życie negatywnie zweryfikowało tezę o tym, że "obieg grawitacyjny nie wymaga ochrony powrotu". W nowej instalacji mam kocioł kuchenny Vienybe D+ 15Kw podpięty grawitacyjnie rurami 5/4" do zbiornika akumulacyjnego OTAG Spira o pojemności 600l. Prosta instalacja miała być gwarantem braku problemów, tymczasem kondensat z kotła leje się ciurkiem, mimo palenie pełnym ogniem wysezonowanym, suchym drewnem.

     

    Muszę dostawić zawór temperaturowy, ale chcę zachować obieg grawitacyjny. Czy macie propozycję jak to zrobić najprościej?

  13. Odgrzeję starego kotleta by uchronić innych przed powielaniem tego samego błędu. Zarówno tutaj jak i na forum muratora doświadczeni użytkownicy twierdzą, że przy grawitacyjnym obiegu nie ma potrzeby ochrony kotła przed zimnym powrotem. Przed planowaniem mojej instalacji spędziłem dużo czasu na forach by upewnić się, że tak jest.

     

    Mam pieco kuchnię Vienybe D+ o mocy wodnej 15kW, stosunkowo krótkim wymienniku (tak mi się wydawało) podpiętą rurami 5/4 cala do zbiornika akumulacyjnego 600l (niemiecki OTAG z wężownicą SPIRA INOX do CWU). Zbiornik posadowiony 0,5m ponad poziomem podłogi, rury z mocnym wzniosem nie dłuższe niż 2,3m. Na rurze powrotnej zawór klapowy zwrotny. Rury są wpięte w środku wysokości zbiornika-takie były fabryczne przyłącza. Komin o wysokości 7m i kanale 28x28cm. Aktualnie do zbiornika podpięta jest jedynie podłogówka z zaworem 3D ustawionym na minimum (ponadto przez 5 dni od startu nic nie pobierała bo wkręcone rotametry całkowicie blokowały przepływ).

     

    Uruchomienie instalacji w nowym domu nastąpiło 6 dni temu. W kotle palę pełnym ogniem, sezonowanym przez 3 lata bukiem. Mam regulację długości obiegu spalin na krótki, średni i długi. Na krótkim obiegu nie dzieje się nic złego, poza zasmołowanymi ścianami komory spalania, temperatura rury dymowej 173C, wyjście z kotła 70C powrót 12C. Jeśli tylko zmienię na średni obieg, to po 10minutach z kotła chlusta!! kondensat tak obficie, że muszę podstawiać kubeł. To samo przy długim obiegu spalin (całość przez wymiennik) temperatura spalin spada do 70C, woda na wyjściu ma 87C, powrót 20C. Wyciek kondensatu zatrzymuje się dopiero po przekroczeniu 37C przez wodę powrotną. Rozpalenie w kotle nawet wtedy gdy 3/4 zbiornika jest gorące i tak powoduje wylew świństwa.

     

    Może kiedyś kotły miały gorsze wymienniki, ale aktualne konstrukcje bez ochrony powrotu padną chyba po 1 roku. Teraz czeka mnie przerabianie instalacji i dokładanie zaworu mieszającego, bo tak się nie da funkcjonować.

     

    To smutne rozczarowanie, ale może kogoś uratuję przed popełnieniem dużego błędu. Nawet w idealnej sytuacji kocioł na grawitacji bezwzględnie musi mieć ochronę powrotu.

    • Nie zgadzam się 1
  14. Ja też dogrzeję temat składu środków typu Sadpal, itp. Chodzi mi jednak o inne zastosowanie tych środków. Chcę zrobić sobie domowy impregnat do drewna, lepszy i tańszy niż kupne. W tym celu potrzebuję siarczan miedzi (100g na 1l wody i mam impregnat).

    Siarczan miedzi na znanym portalu aukcyjnym kosztuje około 70zł za 5kg, tymczasem reklamowany na forum Spalsadz 50zł za 10kg, więc różnica ogromna na korzyść ostatniego, pytanie tylko co jest w składzie? Dodam, że nie mam w okolicy sklepu chemicznego.

  15. No ja podzielam Twoje zdanie, tylko właśnie nie mogę zrozumieć, dlaczego biawar karze utrudniać sobie życie. Ciekawe jest też, to, że instrukcja przy napełnianiu zbiornika karze najpierw napełnić zbiornik, a dopiero potem płaszcz. Przy opróżnianiu odwrotnie najpierw płaszcz, potem zbiornik. No musi tu o jakies ciśnienia chodzić. Może gdyby naczynie wzbiorcze było 20m nad bojlerem, to wtedy pewnie ciśnienie by rozerwało płaszcz i przed tym zabezpiecza się producent.

  16. Panowie wybaczcie odgrzanie starego wątku, ale mnożenie nowych chyba nie ma sensu.

    Czeka mnie wymiana anody w poziomym zbiorniku Biawar WE .24 140l dwupłaszczowym.

    Producent wymaga opróżnienia wymiennika (płaszcza grzewczego z wody kotłowej) no i naturalnie też samego zbiornika do wymiany.

    Zastanawia mnie to i nie rozumiem dlaczego mam wylewać odtlenioną, niekorozyjną wodę i czym grozi nie spuszczenie tej wody? Oczywiście odetnę zasilanie, kocioł wygaszony, woda w bojlerze zimna, ale po co opróżniać płaszcz? Czy chodzi o to, że ciśnienie go może zgnieśc, lub rozerwać, tylko nie bardzo rozumiem jak. Naczynie otwarte jest może 2m nad bojlerem, to skąd to ciśnienie?

     

    Cytat z instrukcji:"

    2. Wyłączyć urządzenia grzewcze, zasilające wymiennik,

    3. Zamknąć zawór na doprowadzeniu wody grzewczej i opróżnić płaszcz wymiennika przez zawór spustowy (patrz Rys.

    6 i 7 poz. 4a),

    4. Odciąć dopływ zimnej wody użytkowej, odkręcić kurek z ciepłą wodą użytkową a następnie spuścić wodę z

    wymiennika zaworem spustowym,

    5. Wykręcić zużytą anodę magnezową,

    6. Wkręcić nową anodę,

    7. Ponownie napełnić zbiornik oraz płaszcz wymiennika (napełnianie patrz pkt. 4.2 Uruchomienie),

    8. Sprawdzić szczelność zamontowanej anody ochronnej. "

     

    Mieszkam w górach i w studni mam wodę z potoku (źródlaną). Często jest zasilana przez roztopy, w czajniku zero kamienia (co nietypowe jak na góry). Czy taka woda jest bardziej korozyjna niż woda twarda? Na przyszłość chyba szarpnę się na używany bojler z nierdzewki, których mnogo jest na znanym portalu aukcyjnym.

     

    Poniżej schemat tego mojego bojlera:

    post-22097-0-95688500-1330416153_thumb.jpg

  17. Kończąc. Po odpaleniu układu zdam relację. Bardzo dziękuję za zabranie głosu Vernal i Kminero, i przepraszam "właściciela" wątku.

     

    Moja instalacja gotowa i już po 3 paleniach. Jestem bardzo zadowolony z efektów . Gwintowanie rur stalowych przy użyciu imadełka "dla lalek" firmy Topex ...to ciężki kawałek chleba, ale się udało. Dosłownie wszystko działa zgodnie z założeniami. Jest ciepło, układ fajnie się sam bilansuje przełączając się z grawitacji na pompę i z powrotem. W bojlerze woda cieplutka i pompka go nie rozładowuje. Schemat minimalnie zmieniłem w stosunku do szkicu, bowiem na głównej rurze bezpieczeństwa jest tylko jeden trójnik , a nie dwa jak na rysunku. Od tego trójnika woda idzie na następny trójnik i na wprost do pompy, a na bok do zaworu różnicowego i na bojler.

     

    Może jedyne ALE to na moc kotła mogłaby być może o 2kW większa , bo o ile jest fajnie i ciepło, to na razie nie udało mi się osiągnąć temperatury na piecu 50 - 60 stopni. Inna sprawa , że do tej pory nie napaliłem na MAXa z pełnym załadunkiem, a ponadto za 900zł grzechem byłoby nie kupić tego kotła.

     

    Dziękuję i pozdrawiam

  18. Dziękuję za ustosunkowanie się do moich pytań. Nie zamontuję odpowietrznika automatycznego przy bojlerze, ale rura będzie miała lekki spadek do głównego pionu i rury bezpieczeństwa w jednym, żeby obieg odpowietrzał się przez naczynie bezp - żeby nie zasysać powietrza przez automat. Automatyczny odpowietrznik zamontuję na drabince w łazience zamiast ręcznego.

     

    Ogólnie cała instalacja będzie bardzo "zwarta" w sumie potrzebuję nie więcej niż 7m rury czarnej 1". Podłogówka jest na całym parterze, w sumie 32metry , rurki dałem co 20cm, drabinka w łazience ma moc 650W, więc na bank odbierze kilkanaście stopni z wody idącej na podłogę, poza tym w łazience jest mocna wentylacja i bardzo często otwarte okno. Myślę, że bojler zdąży się schłodzić zanim przegrzeje się podłoga. Zobaczymy.

     

    Kończąc. Po odpaleniu układu zdam relację. Bardzo dziękuję za zabranie głosu Vernal i Kminero, i przepraszam "właściciela" wątku.

  19. Ta pompa spowoduje, że bojler nie będzie się nagrzewał, gdy ona chodzi.

    Jak to ma być sterowane?

     

     

    Czujnik temperatury od sterownika będzie na wyjściu wody grzewczej z bojlera, gdy woda na wyjściu osiągnie 45stopni to załącza się pompa i uruchamia obieg wymuszony na kaloryfer i podłogówkę, po wychłodzeniu się bojlera , pompa wyłącza się i obieg grawitacyjny na rurach 1" ładuje bojler do 45 stopni , itd.

     

    Na grzejniki nie ma miejsca , dom jest malutki, podłogówka była tania w wykonaniu i myślę , że ma szansę się super sprawdzić w stropie nad nieogrzewaną piwnicą. Poza tym sucha podłoga i ciepła w łazience. Poddasze ogrzewane konwekcją ciepła - przy kaloryferach na poddaszu byłoby 50 stopni , a na dole dalej zimno. Przy podłogówce akumulacja ciepła zadba o komfort cieplny na dole.

     

    To ma być super prosta instalacja wykonana samemu.

     

    PS. Forum czytam od dawna i zadałem sobie "trud" oglądania różnych schematów, jednak ogromna większość jest dużo bardziej skomplikowana i nie mogę doszukać się analogii z moim układem, dlatego zawracam Wam gitarrę.

     

    Jeśli 3 słowa to za mało, to proszę o 20 słów krytyki i sugestii..

  20. Przepraszam autora , że z butami wchodzę w jego wątek, ale jakoś w innym wątku nikt nie jest zainteresowany moimi wypocinami, a tutaj widzę dużą aktywnośc.

     

    Mam domek 5x7m , max na 19cm i 10cm styropianu , parter plus poddasze w sumie 60m do ogrzania. Kocioł Kotłospaw 5kW będzie stał w piwnicy. Komin murowany 15x27cm idzie przez środek domu.

     

    Instalacja z rur stalowych 1" od kotła do naczynia bezpieczeństwa, oraz obieg grawitacyjny na bojler CWU dwupłaszczowy 140l, umieszczony pod sufitem piwnicy (a więc ponad kotłem). Drugi obieg z pompą CO na PEXie 16 do kaloryfera drabinki w łazience, a wyjście z kaloryfera na podłogówkę jedną pętlę 100m długości. Kaloryfer jako prymitywne zabezpieczenie przed przegrzaniem podłogi.

     

    Moim celem jest prosta , bezpieczna instalacja w najtańszym wydaniu. Mam częste zaniki prądu i muszę mieć obieg grawitacyjny na bojler 140l, co da mi czas na odpalenie agregatu. Kocioł kupiłem używany przez 1 rok za 900zł. Może być słabawy na mój domek, ale na największe mrozy mam dodatkowo żeliwną kozę Jotula na drugim kanale dymowym.

     

    Proszę o dwa lub trzy słowa krytyki. Jeśli jest minimalistycznie, ale OK to też prosiłbym o taką informację. Swoją drogą przydałby się na forum jeden wątek do analiz różnych amatorskich schematów....bida w kraju , to i amatorów samoróbek przybywa.

     

    Poniżej schemat:

    projektmojejinst.th.jpg

     

    Z góry dziękuję.

  21. Przepraszam autora wątku , że z butami wchodzę w jego wątek, ale nie chciałem zakładać oddzielnego, bo i po co.

     

    Mam domek 5x7m , max na 19cm i 10cm styropianu , parter plus poddasze w sumie 60m do ogrzania. Kocioł Kotłospaw 5kW będzie stał w piwnicy. Komin murowany 15x27cm idzie przez środek domu.

     

    Instalacja z rur stalowych 1" od kotła do naczynia bezpieczeństwa, oraz obieg grawitacyjny na bojler CWU dwupłaszczowy 140l, umieszczony pod sufitem piwnicy (a więc ponad kotłem). Drugi obieg z pompą CO na PEXie 16 do kaloryfera drabinki w łazience, a wyjście z kaloryfera na podłogówkę jedną pętlę 100m długości. Kaloryfer jako prymitywne zabezpieczenie przed przegrzaniem podłogi.

     

    Moim celem jest prosta , bezpieczna instalacja w najtańszym wydaniu. Mam częste zaniki prądu i muszę mieć obieg grawitacyjny na bojler 140l, co da mi czas na odpalenie agregatu. Kocioł kupiłem używany przez 1 rok za 900zł. Może być słabawy na mój domek, ale na największe mrozy mam dodatkowo żeliwną kozę Jotula na drugim kanale dymowym.

     

    Proszę o konkretną krytykę i propozycję koniecznych zmian (mając na uwadze, że ma być to tania, prosta i bezpieczna instalacja).

     

    Poniżej schemat:

    projektmojejinst.th.jpg

     

    Uploaded with ImageShack.us

     

    Z góry dziękuję.

  22. Cześć,

     

    Podejrzewam , że wsadzenie podkowy (czyli wymiennika z rur stalowych) do wnętrza paleniska bez rozbierania go byłoby nielada wyczynem. Może sprytny zdun byłby w stanie to zrobić. Taką podkową spokojnie nagrzejesz jeden kaloryfer i bojler z wodą i na pewno warto iść w tę stronę. Jak będzie dobrze zrobiona może osiągać realnie moc około 4kW. Pytanie tylko jak je wsadzić do środka, dużo zależy od budowy pieca , od tego czy masz dostęp do tyłu pieca od strony ściany przy której stoi... itp.

     

    Co do powietrza , to ograniczając jego ilość ograniczasz efektywność spalania. Nie wolno tego robić. Mam natomiast taką sugestię, żebyś doprowadził powietrze z zewnątrz np rurą kanalizacyjną 110 lub rurą spiro bezpośrednio pod piec.

    Piec będzie miał świeżego powietrza tyle ile będzie chciał, zwiększy się bezpieczeństwo i komfort termiczny w pomieszczeniu.

     

    Pozdrawiam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.