Witam. Co do powietrza wtórnego, to na pewno w trakcie odgazowania powinno być dostarczone. Wtedy jest dość duży płomień potrzebujący tlenu. Dodatkowo, co zaobserwowałem, podmuch z otworu zakłóca ucieczkę płomieni z komory spalania wprost w górę, kierując je w stronę tylnej ścianki. Dzięki temu zawirowaniu mam wrażenie, że płomień oddaje trochę więcej ciepła wymiennikowi dłużej "błąkając się" w kotle. Jeżeli węgiel odgazuje i stanie się koksem, to tutaj zdania są podzielone. Ja robię tak: Jeżeli ładuję bufor, to koks pali się intensywnie, temperatura pozwala na zapłon tlenku węgla (niebieski płomień) i wtedy otwarcie (odpowiednie) powietrza wtórnego wyraźnie ten płomień powiększa czyli lepiej dopala. Natomiast gdy w domu jest już nagrzane, w kotle ciemniej to zamykam powietrze wtórne, bo tylko niepotrzebnie wychładza kocioł przy braku płomieni. Proporcje otwarcia klapek powietrza pierwotnego i wtórnego zależą od ciągu, rodzaju i stopnia granulacji opału. Dla każdego węgla nastawy będą inne i to czasem znacznie. Co do stopnia granulacji węgla, to chyba lepiej trochę grubszy, bo wolniej uwalnia gazy a przy krótkim wymienniku to ważne szczególnie, gdy nie ma się co zrobić z chwilowym nadmiarem energii.
P.S. To są tylko moje obserwacje i wnioski z eksploatacji kotła żeliwnego, nie jestem żadnym specjalistą :-)