Dokładniej chodzi oto, że niedawno Panowie z ciepłowni przyszli odpowietrzać grzejniki, a okazało się że są one tak zasyfione, że w czasie płukania przelali mnóstwo wody. Stwierdzili także grzejniki są strasznie zakamienione, a i tak za parę lat zanieczyszczenia z wyższych pięter powoli będą napływały.
Na dodatek z pod farby przebija się przepiękna korozja, wiec malując kolejny (już któryś tam raz z kolei) farbą o odpowiednim współczynniki przewodzenia ciepła raczej nie ma sensu...
Czyli mój plan polega na demontażu starych żeberek, położenie gładzi na ścianę, pomalowanie i założenie nowych tylko nowego czy starego grzejników :?:
Na chwilę obecną podzielników nie mam i nie zanosi się aby spółdzielnia się pofatygowała je montować - płacę za ciepełko ryczałtem.