Mam ogrzewanie podłogowe w nowo wybudowanym domu. Robię testy podłogówki, ale nie jestem zadowolony. Mam wrażenie, że podłoga nagrzewa się z niesamowitym oporem. Są dwa obiegi, każdy po ok. 25 m2. Temperatura wejściowa ok. 35 stopni. Czasami więcej, ale pod kontrolą mieszacza- bez siłownika. Na wyjściu temperatura ok. 20 stopni i to dopiero po ok. 5-6 godzinach. W pomieszczeniu co prawda ok. 10 stopni, ale latem była analogiczna sytuacja. Różnica temperatur między wejściem, a wyjściem wynosi ok. 20 stopni. I to po wielu godzinach grzania. Pytanie: czy jeśli temperatura na wyjściu jednak bardzo powoli wzrasta, to definitywnie instalacja nie jest zapowietrzona i nie tutaj należy szukać problemu? Czy też o niczym to nie świadczy i w pierwszej kolejności z mozołem należy bawić się w odpowietrzanie. A może po prostu przyzwyczaić się, że podłoga będzie ciepła po kilkunastu godzinach grzania, co dla mnie jest nie do pomyślenia, ponieważ zamierzam grzać cyklicznie. Jaka powinna być preferowana temperatura podłogi, bo teoria mówi o 28- 23 stopniach, a w praktyce podłogówki często ładnie grzeją w stópki, czyli temp. Samej podłogi dochodzi do 40 stopni????