Witam wszystkich,
mieszkam w małym domku letniskowym, w którym jest wszystko czego mi trzeba oprócz ogrzewania. Z uwagi na to, że nie jest to mój domek (wynajmuję go) nie opłaca mi się inwestować w profesjonalną instalację grzewczą za kilka tysięcy. Pomyślałem więc, że mógłbym zbudować prostą instalację domowym sposobem - do ogrzania są przecież tylko 2 pomieszczenia. Jestem całkowicie zielony w temacie, więc zastanawiam się czy to co wykombinowałem będzie działać.
"System" polega na ogrzewaniu na palniku gazowym wody w zbiorniku i pompowanie jej do kaloryfera w pokoju za ścianą.
Na palniku (czerwony krzyżyk) chcę postawić zbiornik (niebieski) w którym będzie podgrzewana woda. Ze zbiornika woda ma być pompowana (P) do 1 kaloryfera w pokoju za ścianą (pomarańczowy). Woda z kaloryfera wraca z powrotem do zbiornika w obiegu zamkniętym. Czujnik sterownika pompy (zielony) włożony do zbiornika załącza pompę przy określonej temperaturze. Palnik będzie stał w kuchni i tam zanieczyszczał powietrze - chodzi o to, żeby czyste ciepło było w pokoju.
Zastanawia mnie tylko czy zbiornik może być otwarty (otwór od góry przez który włożony będzie czujnik temperatury). Mam wrażenie, że woda wyleje się z kaloryfera przez zbiornik ponieważ kaloryfer jest wyżej od zbiornika. Jeśli tak rzeczywiście będzie to co lepiej zrobić - podnieść zbiornik powyżej poziomu kaloryfera czy zastosować zamknięty zbiornik?
Druga sprawa to pompa - czy takie pompy jakie są najczęściej w sprzedaży, o 3-stopniowej prędkości będą odpowiednie do tak małej instalacji? Nie chcę żeby mi woda w tym kaloryferze szumiała jak wodospad, no i żeby sama pompa nie terkotała zbyt głośno za ścianą (żeby można było przy niej zasnąć).