Witajcie. Mam dom 170 m2, jeszcze nie zamieszkały, nieocieplony, bez wylewek końcowych. Ogrzewam aby szlag nie trafił tynków wewnętrznych i moje spalanie jest gigantyczne. Zaczołem palić 2 tyg. temu i już spałiłem 1t ekogroszku. Mój piec to defro duo 25kW. Ogrzewam sam dom bez CWU i dziennie spalam 75kg węgla. Próbowałem różnych ustawień. Teraz mam temp. CO 56 st.C, podawanie co 6s, przerwa 20s, nadmuch 50%, przysłonięta 3/4. Do temp. zadanej tj. 56 st. dochodzi w czasie ok. 10 min, histereza 2 st. co w praktyce oznacza, że piec jest w podtrzymaniu ok. 5 min. Później temp. spada do 52 st. i cykl się powtarza. Przy niejszym nadmuchu ok. 20-30% i przesłonie otwartej do połowy w piecu przy zamkniętych dzwiczkach pojawia się dymienie. Dym jest wysysany przez komin w momencie otwarcia drzwiczek. Dlaczego się tak dzieje? Druga sprawa to taka, że węgiel na retorcie pali się praktycznie w środku, natomiast na bokach nie albo bardzo słabo, co powoduje, że powstaje bardzo dużo spieków. Dlaczego tak jest? Podobno instalator uszczelnił retortę silikonem, więc to raczej nie to. Zastanawiam się czy w moim piecu nie jest pomyłkowo zainstalowany palnik do spalania biomasy czy pellet! Jak rozpoznać różnice? Proszę o wszelkie sugestie.