Skocz do zawartości

PiDo

Nowy Forumowicz
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia PiDo

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

  • Pierwszy post
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. PiDo

    Palnik Na Pelety

    Witam, No więc po 1,5 roku używania wreszcie opowiem o używaniu kotła na pellet :huh: Mam rozwiązanie wiązane (połaczenie pierwszego z drugim): kociol buderus g115, olejowo-gazowy + automatyka, czujka na zewnątrz i palnik viking. Dom 200 m2 + 60m2 strychu mieszkalnego póki co nieużywanego (grzane ale na minimum) Nie bardzo wiem od czego zacząć bo trochę tego jest więc od początku: Pierwszy rok po wykończeniu (wiadomo dom mokry itd) zużyłem 9 ton przez 14 miesięcy w średniej cenie 650 pln Generalnie przez sezon grzewczy odczuwało się w domu lekki dyskomfort związany z wyczuwalną wilgocią Obecnie od listopada kiedy zakupiłem kolejne 2 tony i przyszły mrozy jest zupełnie inaczej. W domu 22-24 st i wg wszystkich odwiedzających jest za gorąco. Można bawić się w zmianę ustawień ale trzeba pamiętać że automatyka reaguje z opóźnieniem wiec z bardzo nie kręcę :o. Poza tym jesteśmy raczej ciepłolubni. A teraz jak to naprawdę wygląda czyli co wg mnie jest do bani: - pellet jako taki. Jak się kupi kiepskiej jakości np: za długie kawałki to klinuje się w podajniku albo potrafi zatrzymać się tuż przed wlotem na ruszt palnika. Jak jest zrobione z niewiadomo czego z jakimiś dziwnymi dodatkami to potrafi się spalać w formie "skorupy" zamiast popiołu. Efekt jest taki, że na ruszcie palnika tworzy się gruba warstwa twardego popiołu (mam zdjęcia), przez który grzałka nie jest w stanie podpalić nowej partii pelletu co skutkuje zatrzymaniem się palnika (w tej gumowej rurze mamy widoczny pellet a palik wyświetla bład ponownego rozruchu) U mnie po 2 dniach palenia takim kiepskim pelletem zamulił się piec - otwory którymi pownny uchodzić spaliny zostały zatkane przez tą skorupę - zanim do tego doszedłem przerobiłem kominiarza oraz czyszczenie komina od pieca do komina. Partia wadliwego pelletu musiała być niewielka bo po 2 dniach uciążliwości z czyszczeniem palnika i pieca wszystko się uspokoiło. Wczoraj wrzuciłem kolejne 7 worków do zasobnika i sytuacja się powtórzyła ale kupiłem 12 worków pellet od tego samego czekając na dostawę pelletu z barlinka podobno w nienagannej jakości. -piec: ten akurat model z racji że nie ma popielnika tzeba czyścić. W lato spoko, raz w miesiącu. W zimie przy duzym zużyciu pelletu to co dwa tygodnie. Jak w piecu leży duzo popiołu to sprawność pieca spada. Sprzątanie pieca do kolejna dodatkowa czynność obsługowa. Do tego w tym przypadku to jest piec żeliwny a że popiół jest dobrym izolatorem to piec ma różne obszary temperatury czego zeliwo nie lubi i może pęknąć(opinia mojego projektanta od ogrzewnictwa - a to niegłupi gościu) - kotłownia: gdzieś trzeba trzymać te 1,5 - 2 tony pelletów. Ja mam coś w rodzaju kanału w podłodze gdzie wchodzą 2 tony, ale.... to trzeba do domu wnieść! Póki worki były po 15 kg to spoko, ale 25 kg worek to już nie jest pikuś :(. A nie wszyscy dostawcy chcą wnosić: nawet jak im zapąłcisz 30 pln do tony. - do zasobnika (160 kg) trzeba dorzucać w zależności od temperatury za zewnątrz. W lato do 10 dni (woda). W zimę jak było ostatnio - 21 w nocy to nawet co 3 dni (nie wiem czasem czy nie co 2). Czyli co 3 dni 160 kg!! Zona sama tego na 100% nie zrobi więc jak macie pracę wyjazdową a zona nie ma zaprzyjaźnionego sąsiada to kaszana. W zimę na 10 dni narty??? Stoję właśnie przed takim wyzwaniem.... - Domu za bardzo wychłodzić nie można, bo pellety za bardzo kaloryczne nie są i dogrzanie chałupy trwa dość długo. Dlatego nie eksperymentuję z ustawieniami dzień 22 noc 17 bo nawet jeśli automatyka wie że ma zacząć grzać 30 minut wcześniej to i tak nie zdąży nagrzać (na oleju czy gazie pewnie dzieje się to znacznie szybciej) - inne kłopoty: podajnik ślimakowy został wymieniony bo z niewiadomych przyczyn nie miał siły kręcić - nowy jest ok ruszt w palniku (podobno z blachy o technologi bliskiej kosmicznej) z powodu częstego zaniku prądu i dopalania się pelletów na rucie wygiął się aż się pan serwisant zdziwił. Teraz mam ups-a który utrzymuje prąd na czas potrzebny do wygaszenia palnika - kłopot zniknął blaszka przed rusztem (jest takowa - nie wiem jaką spełnia funkcję, może żeby się płomień nie cofał) - swobodnie sobie "dynda" ale od tego dyndania uszy na których wisi się przetarły - efekt: palnik stanął bo pellety się klinowały - pan serwisant znów się zdziwił :) Obecna cena zakupu pelletów to 800 pln. Od listopada 2 tony starczyły mi na 54 dni. No i chyba to dużo! Ale fakt temperaturę trzymam wysoką a i na zewnątrz ostania straszne ekstrema :) Konkluzje: Powiem szczerze że zostałem sam na polu "Alternatywne źródła ciepła: Pellety". Ani zona, dzieci, teściowa, znajomi po przejściach z pelletami, podajnikiem i palnikem nie uważają mojego rozwiązania za sensowne. Może rzeczywiście nie śmierdzi olejem w domu i podłogę da się zamieść w kotłowni zwykłą szczotką bez użycia detergentów :), ale ja nie mam jednej rzeczy: komfortu w postaci pewności że jak przyjadę do domu to piec będzie chodził!! A w zimie to raczej kluczowe. Czas nagrzewania domu też jest wazny. Do tego ilość pracy potrzebna do obsługi tego rozwiązania jest wg mnie nie mała. Dlatego powiem szczerze jestem przed próbą uruchomienia na palnika olejowego zeby sprawdzić ile faktycznie zużywa się oleju (obsługa żadna). Boję się tylko że się okaże że oszczędności związane z używaniem pelletu (chociaż cena obecna moze być tu istotna) nie rekompesują nakładu pracy i niepewnosci :) Oczywiście gdybyśmy żyli w normalnym kraju gdzie produkuje się zgodnie z procedurą a nie kombinuje (podobno barlinka już podrabiają), gdzie można zamówić dostawę pellet w formie cysterny z wdmuchnięciem go do silosu (drugi wąż odbiera pył!!) to pewnie by to się sprawdzało. W moim przypadku (zasobnik w podłodze) mogę wyeliminować konieczność dorzucania do zasobnika: gotowy podajnik pneumatyczny czy coś na ksztalt podajnika elewatorowego, ale to są dodatkowe koszty zakupu (pneumatyczny to jakieś 3kpln) Z pewna wiedzą techniczną można zlecić wykonanie czegoś podobnego w jakimś warsztacie (mam już do tego podzespoły) ale a to brakuje czasu no i kasy szkoda. Jedno co moge powiedzieć że firma o której całe rozwiąznie zakupiłem wbrew temu co mnie spotyka jest ok. Są kumaci w temacie i pomocni. Ew. namiary to już via priv jesli ktokolwiek po moim laboracie jest jescze zainteresowany Pozdrawiam, PiDo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.