Skocz do zawartości

joanzaw

Nowy Forumowicz
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia joanzaw

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

  • Pierwszy post
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie
  • Starter dyskusji

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. joanzaw

    Straszny Dym

    Kocioł z Pleszewa posiadywuję, typ UKS-NAD, uniwersalny, wszystkopalny, moc użytkowa 21 kW. Z nadmuchem. Podajnikiem mało automatycznym jestem ja. Jeśli wywiercę dziurki i przykręcę klapkę, to muszę nadmuch zdemontować, tak? Tak zrozumiałam. Kocioł wygląda dokładnie jak ten, nawet kolorystycznie podobny (mój jest chabrowy :) ): kocioł Problem ze smołą pojawił się przy okazji użytkowania sadpalu, który zalecił mi kominiarz, ale wyczytałam tutaj, że to może być kwestia węgla, co też jest prawdopodobne u mnie. Po lekturze wnioskuję, że powinnam utrzymywać na piecu temperaturę 60-70 stopni, ale wtedy umarłabym z gorąca, bo ja w wielkie mrozy mam 55 stopni i jest ciepło. Dom mam stary, ale wyremontowany i ciepły. Problem z dymem polega na tym, że strasznie dymi się na biało przez jakieś 3h po rozpaleniu, potem przez jakieś 3h dymi się mniej, a potem przez całą dobę lub dłużej dymu nie ma. Wyczytałam, że biały dym jest dobry wyłącznie przy wybieraniu papieża, a w kominie to kompletny armageddon i lepiej, żeby był czarny. Jeśli nie ma mrozu lub jest niewielki, to nie dymi się tak strasznie, ale jednak się dymi przez te circa 6 godzin po rozpaleniu i po lekturze tematu "Ekonomiczne spalanie węgla" (przy którym osiwiałam, nota bene, za mądre to dla blondynki) wniosek mam taki, że jestem strasznym trucicielem, co prawda tylko 6-godzinnym w cyklu dobowym, ale zawsze. Skoro potem się już nie dymi, to chyba spalanie zachodzi wedle norm forumowych, tak? I to bez wywiercania dziurek w dolnych drzwiczkach? I to mnie dziwi najbardziej. Teorię mam taką, że zimny komin plus kondensacja powietrza wokół komina (dużo nie wystaje poza chałupę, do metra) to też się przyczynia do wrażenia tego okropnego dymu. Nie śmierdzi jakoś strasznie, normalnie jak przy paleniu w kominku, tylko widok jest porażający przez te 3 pierwsze godziny. Rozpalam kocioł na nowo po każdym wygaszeniu, trzyma do 3 dni (pusty kocioł, temperatury powyżej zera). Wydaje mi się, że rozpalam w sposób opisany na forum (górny), ale to już musiałby skontrolować ktoś naocznie, żeby mnie z błędu wyprowadzić.
  2. joanzaw

    Straszny Dym

    Witam. Mam kocioł CO stalowy, z dmuchawą, bez podajnika. Palę (dopiero 2-gi sezon, wcześniej o piecach wiedziałam tyle, że gdzieś tam sobie są) w nim ekogroszkiem + trochę drewna i tektury na rozpałkę. Z lektury forum zorientowałam się, że jest to spalanie górne. Nie robię tego bezdymowo, do kilku godzin po rozpaleniu z komina wydobywa się dym, potem już praktycznie nie, przez okres do 2,5 doby (jeden zasyp na wyczyszczonym piecu). I tutaj jest problem - jeśli temperatura spada poniżej -5 stopni, to przez te kilka godzin okropnie się dymi, stopniowo coraz mniej. Sąsiedzi muszą mnie nienawidzić, a ja już nie wiem, co robić. W zeszłym roku było tak samo. Piec ma trzy lata, kupiłam go razem z domem od poprzednich właścicieli. Regularnie go czyszczę z sadzy, a w tym roku i ze smoły. Za radą kominiarza dosypuję sadpalu, bo komin jest zatwardziałą sadzą pokryty. Co mogę zrobić, żeby tak nie dymił? Nie mam na dole klapki, ino drzwiczki, wolałabym nie wiercić w nich dziurek. Węgla spalam około 20 kg/dobę, dom stary, parterowy, wyremontowany, powierzchnia dołu 90m2, strychu nie ogrzewam, ale pewno generuje straty cieplne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.