Piec uruchamia się teraz 6 razy dziennie na 1,5-2 godziny. Ciągłego palenia nie próbowałem. Obawiam się, że będzie za ciepło. Piwnicę grzeję grubymi rurami, które idą do pionów. Jest tam 19-20 stopni. Dlatego spalanie uznaję za OK. Tylko przypominam, że temperatury na dworze są jak na grudzień nietypowe. 🙂 Węgla szło ok. 3,5-4,5 tony. Pelletu liczę ok 5 ton na sezon.
Czy przy ciągłym spalaniu piec pracuje na max mocy? Mam założone głowice termostatyczne na kaloryferach i jak się odetną to piec i tak się wyłączy. Trzeba obniżyć moc? Widziałem na forum, że obniżają ją nawet do 0.8 kW. Dyskusję też czytałem. U mnie przy mocy 7,7-7,9 kW bierze 2,6 kg pelletu na godzinę(Moc=2,6kgx4,6kW/kgx0,92 co daje 10,5kW - reszta w komin?). Przy 16 godzinach pracy ciągłej poszło by 41 kg. Pewnie tak to nie działa bo nikt by nie proponował harmonogramu. Instalacje mam na zaworze trójdrożnym. Bez pogodówki. Jeśli ktoś ma chwilę to poproszę o przepis jak to ustawić. Albo fotkę swoich ustawień
A tak przy okazji. Przydałby się na ścianie wschodniej punkt, gdzie można by kupić jakieś części do pieca. U mnie padł przed uruchomieniem sterownik. Było ciepło nie ma problemu, ale w sezonie grzewczym to oznacza zimno w chałupie zanim dotrze kurier. Żeby można było w 2-3 godziny dojechać. Sam bym sobie cośtam ewentualnie wymienił. Ktoś pewnie napisze, że nic się nie psuje bo piec pierwsza liga. Prawda. Ale niezbadane są wyroki boskie.
Pozdrawiam