Witam!
od troche ponad tygodnia walcze tytułowym stalmarkiem 25.
źle nie ma ,uzyskuje temperature jaka chce potem sie przelancza , popiolu 1 szuflada na zasobnik, sporo (powiedzmy litr na 2 dni moze mniej.
Dom nieocieplony 150m2 , miał 25tka suchy boiler 120.
i teraz -
1) spalanie - pełny zasobnik na niepełne dwa dni - to wychodzi zdaje się 50kg - i to bylo testowane przed tygodniem kiedy nie było przymrozków - teraz pewnie zje wiecej ale nie sprawdzam bo ciagle cos grzebie w ustawieniach i dosypuje.
2)Położenie żaru - pisze 3-5cm przed koncem paleniska - tylko czy rozumiec palenisko jako płytę wierconą czy także ten fragment blachy bez otworów (szer pewnie 5cm) ktory jest za nia ?
U mnie zwykle pali sie jakoś 7 cm przed końcem płyty wierconej - razem 12 cm przed koćcem paleniska . Próbowałem przesunąc żar maksymalnie do przodu - nic z teg, czas przerwy 1s i siła nadmuchu 3/10 a żar i tak nie dochodził do końca rusztu. Zmoczenie miału nie przyniosło zmiany. ręczne przesuwanie żaru - po paru h jest znów cofniety.
W najnowszej odsłonie na podstawie wyszukanych gdzieś tam danych - podniosłem opóź wył nadmuchu i zał podajnika do 40s w przepalaniu. sila nadmuchu 8 (->4) Czas przepalania zaczołem od 2min teraz jest 40s. Efekt taki że wydaje się jakby wegiel się spiętrzał (grubsza warstwa zaru/popiolu na palenisku ale sam żar obecnie 5cm przed końcem wierconego rusztu (3 rzędy otworów widac po usunięciu popiołu). Martwię się trochę czy popiół będzie spadał prawidłowo ale spróbuje jeszcze zmniejszyć przerwę by posunąć żar dalej.
Jeśli ktoś ma jakieś sugestie prosze o pomoc. Dzięki
AH. temp kotla 58 histereaz 2.