Mam taki dylemat z tym kotłem z dofinansowania.
Palnik padł. Najpierw popękał ruszt, który został chałupniczo pospawany i musiałem dezaktywować zgarniarkę ponieważ blokowałaby się na spawie. Trzeba było ręcznie usuwać popiół - jak było zimniej to i 3 razy dziennie. Wczoraj padła zapalarka. Piec przeszedł na własność więc można palnik zmienić.
Opcja 1. Najmniej zachodu byłoby kupić Pell Hard Plus, tylko na ile jest lepszy od tego z dofinansowania? Sterownik i cała instalacja elektroniczna zostaje więc tyle mniej zabawy. Brak kosztów montażu palnika innej firmy. Podmieniam, podpinam rurę i ma działać. Tylko ta cena. Na stronie producenta dość dramatyczna jakieś 10 tyś
Opcja 2. Palnik innej firmy. Osobiście zastanawiałem się nad Kipi Rotary. Cena dużo niższa, funkcja obrotu wydaje się lepsza niż ten zgarniacz. Trzeba doliczyć koszty montażu i elektroniki bo tego pewnie sam nie zrobię.
Jakieś rady? Inne pomysły? Będę wdzięczny.