Hej, dzięki za odpowiedź. Wiesz co to nawet nie chodzi o to że szok, bo spodziewałem się i słyszało się, że "to nie jest to samo ciepło" co przy węglu, w sumie się zgodzę jeśli się chce przyoszczędzić, ale narzekać też nie ma co. na pewno jest to wygodne. Gazowe mam już odp prawie roku więc jestem przyzwyczajony do "gazowych temperatur", po prostu od niedawna dopiero zamontowałem sterownik Exacontrol żeby nie biegać do piwnicy w zimę. Podłogówki nie mam, stary dom i stare budownictwo. Ale w sumie wątek nie o tym, więc...
Jeśli kogoś to interesuje lub zetknie się z tym problemem, to od siebie dodam że na ten moment udało mi się poustawiać właśnie w miarę aby nie marznąć, tj. piec grzeje cały czas ale nie na max, kaloryfery są ciągle letnie (nie gorące ale przez fakt że grzeją cały czas jest w domu ciepło); oczywiście kaloryfery są chwilowo zimne kiedy nagrzewa się bojler, ale tak było i wcześniej, więc to mi nie przeszkadza. Wyłączyłem automatykę i programy, wcześniej miałem zadane 19stC w nocy, 21 w ciągu dnia, nie sprawdziło się bo w nocy była lodówka. Wyłączyłem automatykę pogodową i ustawiłem krzywą na 1.2, wyłączyłem program dni/godzin i ustawiłem ręcznie 22stC na stałe. I najważniejsze: wyłączyłem wpływ temperatury wewnętrznej, bo jak to było włączone to piec grzał na maksa non stop, żeby dobić do tych 22stC które ciężko jest dobić w miejscu w którym mam sterownik. Teraz piec nie sugeruje się tą tempetaturą tylko chyba na czuja próbuje nagrzać do 22stC, ale tak jak mówię nie odpala palnika na maksa tylko leciutko sobie podnosi jak mu spadni temperatura. Dodatkowo na piecu ustawiłem mu maksymalną możliwą temperaturę z fabrycznego 75 na 52stC (piec Niedźwiedź Condens, parametr d71) więc też tego nie przekracza i jest okej. Wczoraj zużyło mi na całodobowym grzaniu 10 kubików, ale w domu było cieplutko na obu piętrach cały czas, więc póki co tak to zostawię. Zobaczymy przy większych mrozach.