Cześć.
Szukam rozwiązania mojego problemu który zaczął się w momencie gdy przywieźli mi niby 2 tony ekogroszku który zamawiałem w sklepie pgg. Problem jest następujący, posiadam powyższy kocioł ze sterownikiem forester od 2 tygodni próbuję podtrzymać ogień w piecu, niestety bezskutecznie. Gdy tylko rozpalę piec, solidnie nagrzeję drewnem w początkowej fazie tak by węgiel się zajarzył po jakimś czasie mojej nieobecności piec gaśnie, zostaje sam węgiel. Z moich obserwacji wynika jakby węgiel który dostałem potrzebował większej temperatury do zapłonu. W efekcie to co podaje slimak od spodu nie zajarza się i kocioł wygasa po kilkunastu minutach. Były okresy że udało mi się podtrzymać ogień przez 24h ale koniec końców i tak wygasał. Z mojego punktu widzenia wygląda to trochę tak jakby węgiel został wymieszany gorszy z lepszym. Próbowałem już różnych ustawień aktualnie spróbowałem jakieś z internetu : podawanie 15s, przerwa 70, dmuchawa 35. Niestety 2 godziny się paliło a potem to co wyżej. Na koniec dodam że węgiel który do mnie przyjechał był kompletnie mokry a jak wrzuciłem do piwnicy to wysączyła się z niego woda która zostawiła biały szklący osad, coś jakby wytrącone kryształki soli, węgiel pochodzi niby z kopalni piast, retopal. Nigdy nie miałem takiej sytuacji a palę w kotłach na ekogroszek ponad 10lat, zazwyczaj wszystko sprowadzało się do wprowadzenia drobnych korekt w sterowniku i człowiek schodził do piwnicy tylko po to by wyczyścić piec i dosypać węgla. W tym przypadku moje kompetencje się zakończyły, proszę o opinię kogoś kto lepiej się na tym zna.