Kupno jakiegokolwiek towaru w postaci węgla to nie tyle prawdopodobny co pewny kłopot.
Pieniądze trzeba wydać, wsypać do kotłowni, napalić... ehh same problemy 🙂
Aby rozwiać nieco wątpliwości i napisać coś konkretnego w temacie niebawem opiszę wraz z fotorelacją jak sprawuje się obecny Marcel w praktyce.
Pierwsza rzecz, której się obawiałem to uziarnienie - natomiast przez ślimak przechodzi bez najmniejszych problemów na ten czas. Bez trzaskania i ponadstandardowego chrupania względem różnych ekogroszków którymi paliłem, w tym ostatnio Karlik.
Pozdrawiam.