Skocz do zawartości

esef

Forumowicz
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia esef

Żółtodziób

Żółtodziób (2/14)

  • Pierwszy post
  • Współtwórca
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. sprawdzałam, ale co ja mam sprawdzać jak palić nie umiem?? Kupiłam opał który wydał mi się w porównaniu podobny do najdroższego z castoramy (tyle że bardziej energetyczny -0 i mam wrażenie że da się to odczuć), 200 zł tańszy na tonie. Kupiłam na razie tonę bo czymś palić muszę a nie mogę latać co pare dni po kilka woreczków.
  2. Zmniejszyłam na razie o 10%. I o dziwo - za parę minut poszłam zobaczyć a płomień LEPSZY. Poprzednio słaby płomień był winą za małej ilości powietrza = zamkniętej klapki. Hm, a co z niedopalonym węgiel? Martwi mnie jeszcze nierówność kopczyka - z jednej strony żar prawie po brzeg, z drugiej czarno.
  3. ja mam taki kocioł tylko większy, palę 1wszy sezon i teżz mam nierówno na retorcie, z jednej strony wyraźnie więcej żaru. Ale nie żeby aż taki dramat... Tak więc też czekam na odpowiedź.
  4. Alf ty u mnie mieszkasz?? W takiej wielkiej chacie to nawet możliwe że się rzadko spotykamy na korytarzu ;) No dobra, u mnie dwie małe różnice że dół jest ogrzewany na pół gwizdka (albo i mniej, w każdym pomieszczeniu jeden grzejnik ciut odkręcony) i że okna mam nowe. Póki co odkrycie klapki wentylatora sprawiło że umiem nagrzac do temp zadanej i piec mi się nie wyłącza piszcząc że nie może osiągnąć temperatury. Ale poza tym tragedia. Mieszam, kombinuję, zmieniam i dalej NIC. Popiołu prawie nie mam tylko same spieki+niedopalony węgiel (tak tak, jedno i drugie razem - i ktoś mi powie czy mam zwiększać czy zmniejszac nadmuch?), i wynoszę toto wiadrami (tak ze dwa wiadra z jednej nocki). MASAKRA. Do tego komin na piętrze gorący jak się ściany dotknie ( a to jakieś 6m nad kotłem..) - nie wie czy to ok :/ Nie wiem już co robić, nie rozumiem tego ustrojstwa..
  5. Uh, no i co mam ustawić :/ 80% czy 20% ? Otworzyłam bardziej klapkę (tak na 5 centów) bawię się ustawieniami ale efektu nie widać.. Czy to możliwe że jeśli kopiec jest ok i są same spieki (paliwo bądź co bądź najgorsze nie jest) to jednak jest ZA MAŁO nadmuchu? Po otwarciu bardziej klapki jakby jest lepiej, ale dalej są problemy.
  6. Witajcie W zeszłym roku pałowałam się z garażowej produkcji kotłem górnego spalania, który to regularnie próbował mnie unicestwić. Aktualnie owy kocioł mam do sprzedania w postaci złomu :) a w kotłowni stoi nowy Defro EKO 35 kw. Nowa jest cała instalacja, z kominem włącznie. Palę od kilku dni, kombinuję z ustawieniami i NIC. Tak jakby -cokolwiek nie ustawię to nie ma reakcji. Jedyna różnica to czy mi się wysypuje z palnika czy nie. Obczytałam instrukcję, obczytałam forum i cośtam wiem, ale najwyraźniej ciągle za mało. Opis problemu: Mówimy o trybie pracy, bo w tryb podtrzymania kocioł praktycznie nie wchodzi. Są dwa zasadnicze problemy: większy - kocioł nie może godzinami dobić do 60 stopni. Na początku rozgrzewa się powiedzmy ok (ale też nie za szybko), na skręconym zaworze 4d (mam ręczny), po otwraciu zaworu pracuje ok do 40-kilku stopni a potem powyżej tego jest masakra. W nocy wyłącza się z komunikatem "Temperatura nie rośnie" (poczytałam że dzieje się to gdy przez kilka godzin kocioł nie osiąga zadanej temperatury). Mniejszy problem to jakość popiołu - praktycznie same skwarki, trochę niedopalonych węgielków, zero popiołu. I wszystko fajnie, poczytałam co zaradzić na te problemy, tylko że niestety - cokolwiek nie ustawię nie ma żadnego efektu. Jedyny efekt to czy na palniku jest żaru tyle co ma być czy się przesypuje. Aha jeszcze jedno - wydaje mi się że kopczyk żaru jest nierówny. Po stronie podajnika jest dużo wypalonego żużlu, a po przeciwnej żar aż się przesypuje. Możliwe że ktoś to nierówno zamontował (zmienialiśmy położenie podajnika z prawej na lewą)? Martwię się, że coś jest nie tak z kotłem albo z instalacją i wolałabym to wyjaśnić zanim instalator dostanie resztę pieniędzy :/ Dane: Kocioł: Defro EKO 35kW, sterownik Defro-AG Zawór 4d ręczny Budynek i instalacja: ciężko powiedzieć :) Wielka, stara buda z odpadającym tynkiem(nieocieplona), ale za to nowymi, dobrymi oknami no i grube poniemieckie mury. W tej chwili grzane jest jakieś 150 m (z tym że 3,1 m wysokości - stare budownictwo). Drugie tyle a może i więcej pomieszczeń w trakcie remontu (też mają nowe okna, ale jest trochę nieszczelności do załatania przed zimą) ma założoną instalację i chodzi na grzejnikach skręconych prawie do minimum. Rury od CO na razie nie są ocieplone ani otynkowane (instalator kazał żeby z tydzien to pochodziło zanim się zakryje - pewnie kwestia upewnienia się co do szczelności), no i są ich kilometry (kotłownia w piwnicy). Poza tym grzany jest 300l zbiornik CWU na 45 stopni (ten się dogrzewa bez problemu), stoi blisko kotła, zbiornik nowy. Paliwo: polski ekogroszek, marki nie znam - najdroższy z castoramy, mała wilgotność itd. :) Uznaliśmy że weźmiemy na próbę najdroższy żeby wyeliminowac czynnik złego paliwa, a potem ewentualnie będziemy schodzić. Wątpie żeby w castoramie mnie jakoś wielce oszukali :) Komin: nowiuśka rura, nie pamiętam fi - 22? Jakoś tak, gruba w każdym razie, no i komin wysoki - 14 m. Niestety nie wiem jak kręcić czopuchem - mam tam jakąś gałkę ale nawet nie wiem które położenie jest otwarte a które zamknięte :/ Próbowałam coś ostrożnie kombinować i patrzeć czy jest jakiś efekt, ale oczywiście - nie zauważyłam żeby był. Ustawienia: Próbowałam różnych. W tej chwili podawanie 6s/40s daje mi kopczyk taki jak ma być (chyba). Nadmuch był fabrycznie ustawiony na 65% (mam skalę procentową), zaniepokojona skwarkami schodziłam co kilka %, teraz jest 37%. I chyba jedyny efekt to cichsza pompa :/ No, może trochę popiołu jest w tych skwarkach, ale na temperaturę wypływu nie widzę w żadną stronę. Jak drzwiczki otworzę to płomień wydaje się być ok (wg opisu i obrazków z instrukcji) EDIT: szperam, drazę i coś odkryłam! Instalator nie zawiesił nad paleniskiem tego takiego metalowego kółka. Może to być przyczyna? Czy po opisie któryś z panów podejmie się próby diagnozy dlaczego kocioł nie może osiągnąć temperatury?
  7. czytałam o tych sterownikach. Ogólnie to temat wygląda tak, że ja się boję tam sama latać z taśmą i nożyczkami, wolałabym jednak jakoś porządnie do tematu podejść, żeby ktoś z fachową wiedzą to obejrzał. Ale z tym jest problem - podzwoniłam po firmach mających w opisie hasło "technika grzewcza" i generalnie wszędzie mnie spławili. To są sprzedawcy pieców, resztę mają w nosie... I co tu robić? Kominiarze mówią - wyczyścić komin, dziurę zamurować i palić ale ja się boję! Serio! Pieprznie coś w innym miejscu i będzie z tego jakiś pożar albo naruszenie konstrukcji budynku, nie stać mnie na to, wolę wydać 300 zł na nowy sterownik :(
  8. palę od góry :) Raz mój tato nieświadom co to jest przyjechał pomóc i napalił po swojemu, czyli zasypał na żar. Było wesoło, skończyło się wyciąganiem żaru z pieca i gaszeniem :) No ale wtedy przyczyna była znana, a teraz? Teraz było palone elegancko, po bożemu, od góry, bez dosypywania. Jak teraz myślę to stawiam na dwie przyczyny razem: komin+dmuchawa, i ewentualnie na trzeciego może to przewymiarowanie?. Komin bo nie czyszczony od x lat (a ja jeszcze może jak przeszłam na sam węgiel to mu dołożyłam sadzy?). Przewymiarowanie bo poprzednik palił byle czym to nie osiągał mocy a my raz że węglem najlepszym a dwa że ociepliliśmy wszystkie rury w piwnicy żeby jej bez sensu nie grzać (po tym jak w mrozy paliliśmy tone na tydzień...). No i dmuchawa - ewidentnie ona pracuje w tym najgorszym możliwym systemie czyli jak temperatura spadnie (a wahania są +-10 stopni) to się załącza i dmucha jak szalona po czym się wyłącza i tyle. I wtedy się robi najgorszy dym i wtedy też pier***neło. Tak więc prośba do Mariusza - zapraszam do nas :) Ładnie mamy, herbatkę postawię, a chętnie się dowiem jak zrobić żeby pracowała dmuchawa w trybie ciągłym (ustawienia czy nowy sterownik?).
  9. Ha, i z tym jest problem bo nawet nie wiem jaki jest nominalny ciąg dla tego kotła. To się przelicza na kW czy dla każdego kotła indywidualnie?
  10. Hmm, to ciekawe co piszecie o tej mocy kotła. Ja sobie też tak pomyślałam, ze to nasze pragnienie bycia porządnymi i palenie najlepszym węglem w okolicy obróciło się przeciwko nam! Pytanie czy ja tu w okolicy znajde kogoś to mi zmniejszy ten kocioł tak jak mówicie (bo ja na pewno tego nie zrobię!) - jestem z Legnicy jak coś :) A czy nie wystarczyło by po prostu sypać mu połowę wsadu i tyle? Myśmy go zasypywali do pełna ciesząc się wielce że piec trzyma 2 dni na jednym zasypie (nie powiem, jest to zaleta). Albo może przestawić się na drewno częściowo? Kwestia tej mocy jest jeszcze taka, że nie można tego tak liczyć ze grzejemy 130 m, bo budynek jest mega nieszczelny. Grzejemy piętro przy czym parter i poddasze są nieogrzewane. Przez parter rury od CO przechodzą sobie po ścianie tak- o a więc chcąc nie chcąc grzejemy też trochę ten parter. Do tego stare okna w których hula wiatr, hol i drzwi na dole to samo, i do tego prawie brak elewacji bo wzięła i odpadła. Jak było -20 na dworze piec chodził na 65-70 stopni a w domu 17 a ani rusz w górę nie chciało pójść.
  11. byli kominiarze i stwierdzili że ilość sadzy w kominie jest tragiczna, ale drożny jest (komin ma 30 na 30 cm, obecnie zwężony przez sadzę o dobre 5 cm jak nie więcej z każdej strony). Dopływ powietrza do kotłowni jest - kotłownia jest dość duża a okienko od wsypywania węgla jest uchylone (tzn huśta sie na górnych zawiasach jak wiatr zawieje :)) Nie wiem co robić - czy zamurować dziure, wyczyścić komin ile się da i palić dalej, czy jednak coś robić z tym piecem- z tym powietrzem wtórnym albo sterownik wymienić...?
  12. nie widzę tam kropki więc jakby 62... Ogólnie to duży piec, i dom też duży (licząc z piwnicami i strychami prawie 700m, z czego używane jest teraz tylko jedno piętro (ok 150m). Fukanie oraz również wybuchy były PO cyklu pracy dmuchawy. Tzn dmuchawa dmuchała, dobiła do ustawionej temperatury i się wyłączała. I wtedy BUM, albo wtedy kiedy był po podgrzewaniu pierwszy przedmuch. Sprawdziłam że było ustawione przedmuch 6s, co 5,4 (min?). Na ciągu naturalnym wątpię że pójdzie. Ogólnie ciąg jest chyba słaby, bo ciężko się rozpala. Czasem pójdzie od razu a czasem walczę pół godziny żeby się zajął papier i drewno od góry. Jeszcze jedna rzecz która mnie zastanawia to powietrze "wtórne" - poczytałam o tym i myśle czy ten piec wogole to ma?? Ma dziurkę na drzwiczkach, ale ona jest przykryta klapką (cały czas). Zrobiłam fotki i zaraz wrzucę, ale na razie coś mi nie działa aparat :)
  13. Witam Bardzo proszę o ocenę sytuacji - być może próbę zdiagnozowania problemu i jakieś porady. Sytuacja wygląda tak: kupiliśmy stary, duży dom. Wprowadzilismy się w połowie stycznia od razu po poprzednich właścicielach (dom nie stał pusty i cały czas był grzany). Grzane jest tylko piętro (CO) , parter stoi pusty do remontu. Kotłownia i piec są w piwnicy. Piec wygląda mi na produkcję chałupniczą (ma tabliczkę, jakaś firma spod ostrowa wlkp) a więc nie mogę wklepać numerka do internetu i poczytać co pisze producent. Jest to duży piec górnego spalania, na każdy opał (przynajmniej tak twierdzi były właściciel), na tabliczce ma wybitą moc 62kW. Jest podpięty do starego, poniemieckiego komina. Wylot komina nad dachem był niedawno robiony i jest w dobrym stanie, a reszta poniemiecka. Dodatkowo piec jest sterowany sterownikiem z dmuchawą - ustawia się temp na piecu, dmuchawa rozgrzewa do tej temp i się wyłącza, później przedmuchuje spaliny zgodnie z ustawieniami. Ja zostawiłam ustawienia tak jak były po poprzednim właścicielu. Jedyna różnica to że poprzednicy palili czym się dało (miałem, drewnem, śmieciami wszelkiej maści, węglem rzadziej). My palimy węglem (orzech). Przez miesiąc było ok, chociaż piec trzeba ostrożnie otwierać bo przy otwieraniu czasem lekko buchał (otwierałam żeby zajrzeć ile jest opału i ewentualnie wrzucić trochę papierowych śmieci - nie dorzucałam do pieca). Po miesiącu trochę "pufał" przez zamknięte drzwiczki więc go dokładnie wyczyściliśmy i rzeczywiście przewody od dmuchawy wydawały się być zatkane co mogło być przyczyną. Wyczyściliśmy też wyczystkę - przy czym było w niej sporo żaru (mimo wygaszonego wcześniej pieca). Po czyszczeniu piec chodził jak anioł przez jakieś 2 tyg po czym zaczęły się wybuchy i to mocne. Rozsadziło ścianę komina na parterze tak że jest dziura na wylot. Pierwszy wybuch tylko spowodował odpadnięcie tynku, potem wypchało cegły, potem cegły wyleciały całkiem - co zresztą widzieliśmy na własne oczy. Wybuch był ewidentnie od pieca, zresztą poszło też trochę przez drzwiczki pieca i zadymiło piwnicę. Był to ewidentnie wybuch nagromadzonych gazów a nie zapalenie się sadzy. Wszystko wydarzyło się w ciągu kilku godzin, przy czym dmuchawa i pompa na piecu pracowały normalnie, temperatura na piecu była 55 stopni. Dodam, że komin nie był czyszczony i jest w nim sporo sadzy, chociaż ma jeszcze dużo prześwitu z uwagi na to że ogólnie ma dużą średnicę. Ponadto w ten dzień był bardzo mocny wiatr. Oczywiście wygasliliśmy piec i grzejemy się na prąd ale zastanawiamy się - co dalej? Przecież nie zamurujemy dziury i nie odpalimy pieca jakby nic się nie stało. Próbujemy dojść przyczyny - czy to brudny/nieszczelny komin, źle zrobiony piec (dodam że piec ma 5 lat, poprzedni właściciel twierdzi że buchał trochę i tylko przy paleniu miałem, ale ścian nie rozsadzał), nie takie paliwo, złe ustawienia sterownika, a może wszystko na raz? Co robić?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.