Skocz do zawartości

saper2

Nowy Forumowicz
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia saper2

Nowicjusz

Nowicjusz (1/14)

  • Pierwszy post
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie
  • Starter dyskusji

Najnowsze odznaki

0

Reputacja

  1. saper2

    Czeski Ekogroszek

    Ja osobiście nie polecam czeskiego groszku. Chciałem przyoszczędzić na wiosnę, kupiłem czeski o 3 setki tańszy od dobrego polskiego i w żaden sposób nie mogę ustawić pieca żeby mi po kilku godzinach nie zgasł. Żar w jakiś dziwny sposób "blokuje" węgiel podawany od spodu i ten się nie zapala od żaru. Średnio co 2 godziny muszę zaglądać do pieca, porażka na całej lini, jestem bezradny. Suszenie węgla nic nie pomaga. Może ktoś z kolegów ma jakiś pomysł co można na to poradzić? Kocioł Żywiec 25kw, sterownik Geco G-403
  2. Żyję... dziękuję za zainteresowanie tematem, kilkudniowa zwłoka z odpisywaniem wynikała z braku czasu. Zawroty głowy ustąpiły, ale właściwie ciężko ocenić co je wywołało. Odpowiadając na Wasze posty: 1. W czujnik czadu do kotłowni rychło zaiwestuję. 2. Dmuchawy podczas grzebania w palenisku faktycznie ostatnio nie wyłączałem (na początku to robiłem intuicyjnie i sam nie wiem czemu przestałem to praktykować) tak więc od teraz już będę o tym pamiętał. 3. Wentylacja w kotłowni jest jakby "naturalna". Drzwi wychodzące na zewnątrz budynku są bardzo nieszczelne. Przez połowę futryny jest centymetrowa szpara, a powietrze w kotłowni zawsze wydaje się świeże. Czy jest to wystarczające rozwiązanie?
  3. Witam wszystkich forumowiczów. Przeglądam forum już od zeszłego roku, jako że zamieszkałem w domu ogrzewanym piecem na ekogroszek. To zupełnie nowe doświadczenie, do tej pory grzało mnie miasto:) Dotychczas znajdywałem tu odpowiedzi na wszystkie pytania jakie za mną chodziły. Dziś postanowiłem się zarejestrować gdyż podobnego tematu nie znalazłem. A więc do rzeczy. Od dwóch dni zauważyłem u siebie małe zawroty głowy i dziwne samopoczucie, jakby lekko na "haju". Najpierw doszukiwałem się jakiejś choroby jednak po dzisiejszej wizycie w kotłowni zacząłem się zastanawiać czy to oby nie zatrucie tlenkiem/dwutlenkiem. W kotłowni zazwyczaj bywam 2 razy dziennie. Oprócz uzupełnienia podajnika oraz wysypania popiołu otwieram również palenisko w celu oczyszczenia go ze spieczonych skamielin (nie wiem jak to fachowo nazwać). Robię to ponieważ w mojej ocenie utrudniają one spalanie, po ich usunięciu gdy zostaje sam żar jest dużo większy płomień. Od kilku dni po otwarciu paleniska, podczas grzebania w nim, wyczuwalne są wydobywające się spaliny, w odczuciu jakby ostro-kwaśne. I stąd to zastanowienie nad zatruciem. Proszę drodzy forumowicze, radźcie co dalej. (gasić? czyścić? nie grzebać w palenisku?) a jeśli robię jakąś głupotę to zbesztajcie mnie i napiszcie co jest nie tak :wacko: Dodam jeszcze, że po wejściu do kotłowni jest ok, pomieszczenie jest wentylowane, tylko przy poruszeniu paleniska ten "podmuch" spalin.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.