Mam następujące pytanie, moja mama ma taki problem, przez jej sypialnie przebiegają w ścianie przewody kominowe z kotłowni sąsiada, która jest w piwnicy.
Od dłuższego czasu wyczuwa w tejże sypialni woń spalin, wielokrotnie zgłaszana sprawa do administracji, bez odzewu.
Dzisiaj się zgłosił kominiarz zrobił test, czyli zakrył szczelnie wylot z komina na dachu budynku, a następnie rozpalił w piecu sąsiada słomę. Po kilku minutach w sypalni mamy nie było wyczuwalnego zapachu spalin ani dymu. Kominiarz stwierdził że wszystko jest wporządku i nie ma podstaw do wykonania jakiegokolwiek remontu choćby komina. Po zapytaniu Kominiarza czy wystawi opinię w postaci protokołu tej kontroli oczywiście z podpisaniem się pod tą kontrolą, szybko się ewakuował i stwierdził że musi porozmawiać ze swoim szefem.
Wydaje mi się że coś tu jest nie tak.
Zastanawia mnie jedno, czy owy test był wykonany prawidłowo, komin ma gdzieś około 15 metrów plus minus 2 metry, czy mała wiązka słomy może wypełnić tak taki wysoki komin dymem, żeby wytworzyło się w nim takie ciśnienie aby wycisło to do sypialni mamy. Nie wiemy czy są to mikropęknięcia czy szczeliny czy inne nieprawidłowości. Budynek ma 110 lat.
Mama się boi spać w sypialni,a dzisiaj kominiarz zrobił z niej wariatkę. Proszę o poradę jak z tego wybrnąć. Z góry dziękuje.