EDIT: Jest lepiej, nie siedzę cały czas w kotłowni, ale zauważyłem ze temp potrafi spaść do 55 na kotle, potem dmucha/podaje aż nie osiągnie 65. Trochę było za dużo węgla żaru na palenisku zmniejszyłem czas podawania podczas grzania na 5 sek. odstęp pomiędzy podawaniem to ok 1min (tego nie da się zmienić). Przerwę w podtrzymaniu na 45 z 50. Korekta dmuchawy w grzaniu -10%. Temp. spalin na wylocie na koniec grzania ok 220stc., powrót wody 55. Teraz zauważyłem że przy uchylonym okienku, jak osiągnie te 65 i się wyłączy dmuchawa, to słychać powietrze przelatujące przez piec, jak uchylę minimalnie drzwiczki, to widzę że jest płomień tak jakby delikatnie pracował wentylator.