Witam,
Szanowni forumowicze - proszę o pomoc. Mam mieszkanie w nowej szeregówce, parter i piętro, łącznie ok 120 m. Ogrzewanie piec na ekogroszek (marketowy, taki był), w pomieszczeniach grzejniki z termostatami i na powrocie podłogówka w łazienkach. Za piecem zawór 4D sterowany ze sterownika TECH. Nie mam żadnego czujnika temperatury w pokoju więc kombinuję jak by osiągnąć najbardziej ekonomiczne spalanie.
Ustawienia:
- temperatura zadana 60 st; histereza 2 stopnie
- podawanie 17 se
- przerwa podawania 80 se
- nadmuch 3 /10
- pompa obiegowa (3 biegi) ustawiona na bieg nr 1
- na zaworze 4D ustawiona temperatura na CO w zależności od temperaturze na zewnątrz od 42 do 44 / 45 st (w duże mrozy nawet 50), ochrona powrotu na 35 st
Z moich kombinacji wyszło mi, że najmniej opału idzie kiedy mam ustawioną pompę na I biegu oraz gdy pompa załącza się przy temperaturze 59 stopni. Powoduje to, że kiedy piec jest w podtrzymaniu, pompka chodzi, kiedy zaczyna się wychładzać, pompa się wyłącza, piec jest jeszcze chwile w podtrzymaniu i potem szybciej dochodzi w trybie pracy do tych 60 stopni.
Czy takie rozumowanie i postepowanie jest słuszne?
Kiedy ustawiałem załączanie pompy na np. 50 stopni, piec w podtrzymaniu był max przez kilka minut i potem ponownie wchodził w tryb pracy. Powodowało to 2 razy większe zużycie ekogroszku (worek 25 kg na dobę groszku Wesoła - 28 KJ).
Przestawienie pompy na wyższy bieg, także na moje oko wpływa na dużo większe spalanie.
Czy macie pomysł co mogę zrobić? Może jakimś pomysłem byłoby olanie zaworu 4D i ustawienie tam powiedzmy 60 stopnie by całość z pieca szła w obieg i by tylko termostaty regulowały temperatury w pomieszczeniach?
albo puszczenie pompy na ciągłą pracę ale zmniejszenie temperatury na zaworze 4d do powiedzmy 40stopni?
Jakie jest książkowe, modelowe ustawianie takiego układu (z samą kombinacją z czasami podawania i przerwy mogę się już pobawić)?