@PioBin Kocioł z pewnością swoje daje, a teraz nie chodzi na swojej pełnej mocy, bo są co najwyżej przymrozki kilkustopniowe. W dodatku pomieszczenia są otwarte i powietrze z kotłowni miesza się z tym w reszcie.
Teraz rury jak dotknę to są bardzo ciepłe. Zdarzają się awarie prądu w okolicy, czasem nie ma parę minut, czasem godzinę i więcej. Po pół godziny temperatura w układzie spada o ponad 10 stopni. Dzisiaj nie było prądu przez ponad godzinę i temperatura spadła poniżej 40 stopni z aktualnie ustawionych 56-58.
W sumie to teraz doszedł jeszcze jeden dylemat - wilgoć. Jeśli izolacja rur spowoduje zmniejszenie temperatury powietrza w piwnicy, a zimą i wiosną może przesiąkać woda gruntowa (w przypadku dużych opadów miesięcznych, taka specyfika gruntu w całej gminie, ale to już problem na inny wątek), to może być problem z wysuszeniem ścian i podłóg. W tym roku wody było bardzo dużo, teraz od końca wiosny jest spokój i się wysuszyło. Ach, wiecznie jest jakiś dodatkowy problem. Izolacja powinna zabezpieczyć przed osiadaniem wilgoci na rurach, ale z kolei niższa temperatura może nie wysuszyć ścian. Czy się tym przejmować?