W grudniu 2019 kupiliśmy kocioł polecany jako nowość Buderus GB122i - miał być najlepszy, nowoczesny. Do tego mamy 2 obiegi podłogówki - góra, dół, sprzęgło oraz moduł sterujący MZ100. Sterowniki RC200 (dół) i RC100 (góra). Pogodówki nie mamy, bo podobno ten piec nie steruje. Do tego cyrkulacja. Piec grzeje wodę w zasobniku Kospel (sterowanie grzania wody nie jest podłączone pod MZ 100).
Grzanie w sezonie 2019/2020 było ok, ustawione na 16 stopni, woda wyłączona, bo nie mieszkaliśmy. Po włączeniu pieca w tym sezonie pojawił się błąd jakiś i piec nie działał. Serwisant wymienił panel sterujący piecem, ale od tej pory wszystko idzie nie tak. Cyrkulacja generalnie nie działa (serwis nie wie dlaczego), działała dosłownie raz (więc to możliwe). Ciągle pojawiają się różne błędy, za każdym razem inny. Raz nie grzeje wody, raz podłogi, raz nie działa sterowanie (piec działa non-stop nie wyłączając się do zadanej temp.), raz miga dioda na MZ100.
Generalnie nie działa nam już nic i mamy opad rąk. Jestem bliska żądania zwrotu pieniędzy z tytułu rękojmi - produkt nie działa i nikt nie wie dlaczego. Poprosiliśmy stanowczo o przyjazd serwisu bezpośrednio z Buderusa, ale podobno to potrwa, bo pan jest chory.
Pomóżcie - czy ten osprzęt jest w ogóle dobrze dobrany przez hydraulika i sklep? Jeśli tak, to może problemem są jakieś ustawienia? Jesteśmy naprawdę załamani.
P.S. A może polecicie innego serwisanta z lubelskiego?