Witajcie. Został mi już ostatni dylemat i prosiłbym o pomoc w ostatecznym wyborze sposobu "głównego" ogrzewania. Dom się dopiero buduje. Będzie to bardzo solidny 200m2 drewniany dom (konstrukcja szkieletowa + własne rozwiązania - wysokie pomieszczenia (3m), ogólnie dużo cegły, płyty osb, 2 x wełna, deskowanie wew. i zew., spora antresola, bez karton-gipsów, odpowiednio duże przeszklenia tam gdzie trzeba i usytuowanie względem stron świata). Całość to projekt własny - generalnie celujemy trochę w dom półpasywny. Rodzina 3 osobowa, oszczędnie żyjąca.
Stanęło na pewno na takich rozwiązaniach:
- ogrzewanie podłogowe na większości powierzchni
- rekuperacja
- solary do podgrzewania c.w.u
- duży, wolnostojący piec (koza) na drewno w salonie bez płaszcza, bez rozprowadzania ciepła, tylko duża pionowa rura przez całą wysokość antresoli (piec głownie będzie pełnił rolę dekoracyjną, ale wiadomo, że jak już się w nim zapali, to "troche" ciepła da. Lubimy sobie kilka razy w tygodniu wieczorem wrzucić kilka szczap :lol:
No i dylemat - pellety, czy gaz z butli (ziemnego brak)? Czy różnice w kosztach eksploatacji będą duże przy obecnych cenach? Wygoda to gaz, ale pelletów się nie boję, bo te nowoczesne piece nie są ponoć takie czasochłonne, a mają też pełną automatykę.
Dziękuję z góry za każdą uwagę!