Skocz do zawartości

Morfoe

Nowy Forumowicz
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Morfoe

  1. Dotyczy mnie. Ma na celu jak każda opinia w internecie opisanie doznań klienta-właściciela produktu.Troszkę się rozpiszę w tym temacie jako już były użytkownik pieca Seko bawaria k5 24kw.Klasa 5. Otóż w grudniu 2017 roku zakupiliśmy piec u nas na miejscu w dużym sklepie z opcją zamontowania,tak aby wszystko było na tip top. Po kilku dniach od uruchomienia piec się zasypał. Jak się okazało były źle niby ustawione parametry. Kontakt oczywiście tylko do producenta. Odmówiono mi przyjazdu celem wręcz pomocy w ustawieniach bo nikt nie ma,nie posiada żadnego tzw.szablonu co i jak ustawić. Metoda prób i błędów -tak mi doradzono. Usłyszałem że jak ja sobie to wyobrażam że oni rzucą wszystko i przyjadą. Nie zaiskrzyło na starcie pomyślałem. Firma nie posiada nigdzie w całej Polsce żadnego serwisanta w terenie co było jak na dzisiejsze czasy dla mnie sporym zaskoczeniem. Miałem sam sobie wszystko ustawić przez telefon z Panem z Dębicy. Fakt jest jeden, człowiek ma sterownik w jednym paluszku. Moja mama całej tej procedury nie jest w stanie ogarnąć. Oczywiście musiałem się zwolnić z pracy wcześniej aby była to jeszcze normalna godzina na całe te ustawienia po wcześniejszym wyczyszczeniu pieca którego czynność w moim wykonaniu każdorazowo trwała około 1.5 h na całość z poodkurzaniem podłogi w kotłowni. Piec jak już wiadomo zasypał się i z węgla wizualnie zrobił się żużel.Ora z tyłu poleciałą woda. I teraz uwaga moi drodzy. Zaczyna się moja przygoda. Piec pracuje około 4 miesiące na czas zimowy,remont kompleksowy wnętrza,ekipa za ekipą,gładzie,płytki,farba itd. Po tych 4 miesiącach wyszła rdza./mam zdjęcia/. w najwyższym miejscu było 12 cm na obudowie. Wnętrza nie widziałem. Temat zgłoszono jako reklamacja. Poproszono mnie czy naprawa może zostać usunięta po sezonie grzewczym 2018/2019 ,zgodziłem się. Styczeń 2019. uszkodzenie czujnika pogodowego na którego pracę nie mam wpływu/piec go nie widział/ Musiałem kupić nowy czujnik plus montaż. Podobno stary przeze mnie uległ uszkodzeniu. Ale jak? Na przełomie Kwiecień /maj 2019 zabrano piec celem usunięcia usterki rdzy i... jeszcze doszła wyczystka która mi odpadła,zaczęła piszczeć retorta. Piec wrócił odnowiony,serwisant w pojedynkę zjechał z nim na wózeczku pod dom,ustawił i podłączył. Ogólnie dość ciekawa polityka firmy,wysyłają jednego człowieka do pieca który waży na palecie około 400kg. Ja nie stałem z boku,szarpałem się z tym wynalazkiem razem z serwisantem. Wstyd by mnie było poprosić kogoś z ulicy lub sąsiada do pomocy. Piec po odjeździe serwisanta pracował jakieś 1.5 dnia. Zapomniano odkręcić w całości jeden zawór z wodą i zatarła się pompa wody. Montaż zakończono około 23. Na szczęście sklep dał mi nową z gwarancja/dobra wola sprzedawcy/. Za montaż pompy zapłaciłem. Piec pracował od maja 2019 do sierpnia 2019 /dla ciepłej wody/. We wrześniu żona zawołała mnie do kotłowni,odkurzając zauważyła ponownie rdzę ale w małych ilościach. Temat zgłosiłem telefonicznie do producenta,jak również informację że również coś piszczy,że ciężko pracują wyczystki i że ostatnimi czasy słychać głośno pracę wentylatora. W rozmowie uspokojono mnie że po naradzie z szefostwem piec zostanie wymieniony na nowy wolny od wad. Wielka radość we mnie wstąpiła że tak wielka firma w końcu podeszła do tematu profesjonalnie. Zastrzegłem sobie jednak aby przysłano mi pismo z potwierdzeniem tych słów. Dni uciekały,listonosza nie było. Wziąłem urlop i z dwoma kolegami wybraliśmy się w te piękne okolice z których pochodzi mój znakomity produkt. Oczywiście koszty wyjazdu poniosłem Ja. Po dotarciu na miejsce nastał w firmie nie pokój. Całkowita dezorganizacja,powodem oczywiście byłem Ja. Nie mieściło im się w głowie że taki zwykły Kowalski wsiądzie do swojego cinquecento,pokona ponad 300 km w jedną stronę w to nieznane i ich odwiedzi. I stało się coś czego firma nie zapomni nigdy. Pojawiłem się w ich biurze. Pismo odnośnie wymiany zostało mi wystawione natychmiast. Inne usterki przyjęto bezpośrednio. W piśmie napisano że firma wymieni piec na nowy wolny od wad po sezonie grzewczym 2019/2020. Zgodziłem się. Widocznie mają dużo pracy. Pracę trzeba szanować. Oczywiście atakowano mnie że jest mnóstwo powodów które mają wpływ na prace pieca,ale padło też jedno że faktycznie przyznają się do błędu i niedociągnięć. Oczywiście błędem było paliwo,ciąg kominowy,warunki panujące w kotłowni,komin,montażyści i gdzieś tam na końcu jeszcze JA.To słyszeli wszyscy. Oraz też padło jeszcze jedno stwierdzenie.... zarzuciłem im problem z wyczystką. Pan stwierdził że skoro ja nie potrafię sobie z nią poradzić to muszę iść po sąsiada bo może on ma więcej siły. haha. głupszych słów nikt nas nie usłyszał podczas tego całego wyjazdu. Normalnie pełen profesjonalizm. Szacun. W trakcie mojej wycieczki żona mnie poinformowała iż piec się zasypał. Więc wiedziałem że po powrocie mam znów czas zarezerwowany dla pieca. Podczas mojego użytkowania piec zasypywał się coś między 10-12 razy. DALEJ. Listopad 2019. Wizyta serwisanta. Wymiana wentylatora którego pracę słychać było na 2 piętrze i próba wymiany wyczystki bo się blokowała. Mam zdjęcia i filmiki. Po zdemontowaniu starej okazało się iż firma dała inną nową zła która do mnie nie pasowała bo była bardzo za bardzo za duża. Zrobił się problem,co teraz. Do Dębicy daleko,wszystko zdemontowane,dziecko 3 letnie na górze marznie,moja starsza mama też. Stara wyczystka została przeszlifowana kątówką na dworze po 21 w nowo posadzonej trawie mojej mamy. Ale miałem potem gadane,nie wspominając o sąsiadach którzy do mnie mieli pretensje o hałas. Przeżyłem.Pozwoliłem sobie też pojechać do sklepu zobaczy ich piec wystawiony. Na ekspozycji piec na dole obudowy miał rdzę i jedną z dwóch wyczystek już nie udało mi się podnieść. Więc strach pomyśleć co będzie jak dojdzie sadza. Ja już wiem co będzie. W grudniu 2019 z tyłu pieca wylała się woda,myślałem że piec się rozszczelnił. Z sadzy zrobiło się błoto,czarna maź,piec się zasypał. Ręce mi opadły. Na początku nikt mi nie odebrał. Potem odebrał serwisant i pomógł. Kazał zwiększyć temp aby to wszystko wypalić. Jak stwierdził u mnie jest 3 przypadek że tak się stało ale nikt nie zna powodu całej tej sytuacji. Nakazał mi odłączyć piec od sterowania pogodowego. Gdyż ono miało być niby powodem tych zawirowań.Coś się cofnęło z komina czy jakoś tak to nazwano. Czyszczenie tego wszystkiego zajęło mi 3.5 godziny. Styczeń 2020. uszkodzeniu uległ sterownik.Czyli nie dało się wejść w menu i zrobić klik. Oczywiście jest miesiąc po 2 letniej gwarancji a więc kupiłem nowy z odzysku za ponad 300 i stary musiałem odesłać. Co ciekawe,dostałem starszy niż miałem. W menu ktoś zapomniał wykasować i została jemu w pamięci cała jego poprzednia historia pracy u kogoś wcześniej. Po tylu przejściach jestem naprawdę już bardzo obeznany jeśli chodzi o ten piec,jego pracę oraz ustawienia sterownika. Mógłbym spokojnie już świadczyć usługi polegające na obsłudze pieca i jego właściwych ustawień. Wymiany musiałem dokonać samemu. No niestety firma odmówiła dla mnie stworzenia takiego stanowiska - a zapytałem. Dalej Styczeń 2020. Zgłosiłem piszczącą retortę znów, wymieniono jakąś zębatkę i uwaga- tym razem przeszlifowano kątówka retortę znów w trawie mojej mamy. Po demontażu ślimaka ujawniono jakieś rysy jakby ktoś ślimak złapał w kleszcze lub coś typu klucz francuza i chciał to przekręcić.. Za wizytę zapłaciłem symboliczne 50 złoty. Luty 2020. Ponownie słychać piszczenie,dochodzi do głośnej pracy wentylatora. Wszystko udokumentowane na filmiku.Zaprosiłem do siebie do kotłowni innego właściciela sklepu który w okolicy też handluje piecami innych producentów,schodząc do piwnicy zapytał mnie co tak wali. Dumnie odpowiedziałem-mój najciszej pracujący na rynku jak na stronie producenta pieca 'wentylator'. Tak więc byłem pewien że nie mam już zwidów. Luty dalej. Żona dzwoni mi zapłakana,dziecko płacze. Cały dół domu w dymie -piec się zasypał. 2.5 godziny roboty plus sprzątanie. Oczywiście znów zwolniłem się z pracy. Powiedziałem sobie koniec!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Z żadnym wyrobem w swoim życiu nie miałem tylu problemów co z tym piecem. Większość kłótni w rodzinie rozpoczynała się przez piec,przez te ciągłe problemy z jego praca,z przyjazdami serwisu który był do późnych godzin czyli do nawet prawie 24.00. Tu nie mam żalu,Pan B. naprawdę starał się Nam pomóc.. Zna się na tym,bardzo dużo dowiedziałem się od tej osoby odnośnie użytkowania pieca. Luty 2020. 26 lutego zgłosiłem gotowość do wymiany pieca. Prawnik również wysłał im pismo. Po kilku dniach czyli dziś 10 marca przywieziono mi piec. Stary piec. Podpisałem pismo tylko z jednego powodu że go odbieram /po naradzie z prawnikiem/ bo nagle przez te kilka dni udało mi się znaleźć osobę która go zaraz odkupi. Z początku był plan że dam go do teścia do naszego drugiego domu ale...rozsądek przemówił. Piec został niby posprawdzany,wymalowany,wypiaskowany. Dano nowe sznury itd. Jak to kolega mój stwierdził. Jest to special edition Dębica end company. No takiego graweru nie zaobserwowałem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.