Skocz do zawartości

Gregor1977

Forumowicz
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Gregor1977

Żółtodziób

Żółtodziób (2/14)

  • Pierwszy post
  • Współtwórca
  • Tydzień pierwszy zaliczony
  • Miesiąc później
  • Od roku na pokładzie

Najnowsze odznaki

7

Reputacja

  1. MarekPomorze - no to gratuluję udanego zakupu i niech służy. Ja osobiście nigdy do Zębca nie wrócę. Pozdrawiam
  2. Nie mam już tego kotła. Wymieniłem na inny chyba w grudniu zeszłego roku. Dzięki Robin60 jestem szczęśliwym posiadaczem Kołton BioPellkompakt 16kW i zero problemów. Zapomniałem o kotlowni. Instalacja ta sama tylko kocioł inny. W domu ciepło, zero stresu, piec bardzo oszczędny i cichutki. Temat w sumie do zamknięcia, ale niech zostanie ku przestrodze innym... Dzięki temu forum poznałem super kumpla i człowieka! Tak, że szacun wielki! Robin60 jesteś gość! Pozdrawiam G.
  3. Robin60 - one wszystkie mają te same korpusy tylko wstawiają palniki różnych mocy. Mój ma oryginalnie na palniku naklejkę 16kW ale na tabliczce znamionowej kotła widnieje 14kW.
  4. Dobra, wylazłem z kotłowni i moge napisać parę słów. Kocioł zaskoczył generalne. Nie pytajcie mnie czemu! Bo nie wiem. Dziś znowu go przelewałem wodą i odpowietrzałem. Wcześniej zamontowałem mu kółka żeby odjeżdżać i manewrować się. Polecam! Ruszanie co chwila 400kg grzmota stojącego na nogach to trochę upierdliwe. Ale do rzeczy. Przelewałem woda i odpowietrzałem jak wczoraj i wcześniej. Jedyna różnica była taka, że wywaliłem całkiem ten odpowietrznik na kotle co mi go serwis producenta wymienił. Wstawiłem tam na stałe korek 1/2 cala. Odpowietrzałem tylko i wyłącznie przez rurę zasilającą. Uruchomiłem kocioł i zauważyłem, że lekko podnosi się temperatura na rurze zasilającej. Pompka włączona, wszystko posprawdzane, poodpowietrzane setny raz. Pozamykałem wszystkie odbiory ciepła poza jednym grzejnikiem na poddaszu. Kocioł zaczął delikatnie się rozgrzewać. Słychać wciąż było lekkie stuki, ale już mniej. I tak po kolei otwierałem kolejne grzejniki. Piec uzyskiwał 60st. I następny... Potem zasobnik. Na końcu podłogówka. I jakoś grzeje. Latam co chwila i sprawdzam, bo wciąż słychać jakieś jakby bąble powietrza, które z niego wychodzą do instalacji. Ale mnie to akurat cieszy, bo chociaż wiem, że się odpowietrza. Metodą prób odkryłem, że gdy na chodzącej pompie zamykam mu na sekundę powrót i zaraz potem otwieram wydostaje się z niego powietrze. Pomysł ten może nie najlepszy ale akurat u mnie się sprawdza. Pompa chce zasysać wodę z kotła robi lekkie podciśnienie bo powrót jest zamknięty i jakby lepiej "wysysa" bąble powietrza. Trzeba to robić z wprawą i uważać. Zamknięcie zaworu i otwarcie to sekunda lub max dwie. Odpowietrzenie tego kotła to udręka. Odradzam kupującym. U mnie trwało to 2 tyg i dalej nie mam pewności czy będzie dobrze. Wina leży w konstrukcji kotła. Taka budowa wieloplaszczowa ma wiele zakamarków, w których gromadzi się powietrze i bardzo ciężko je usunąć. Dodatkowo te płaszcze są połączone jakimiś rurkami, które są bardzo cienkie. A przecież to przez nie przepływa woda. Uważam, że konstrukcja nie jest dopracowana do końca mimo że innowacyjna poniekąd. Te rurki łączące nie można było zrobić przynajmniej 1 cal? A nawet 2? Co za problem...? W dodatku są wygięte w kształt litery "U" - idealne miejsce na bąbel powietrza blokujący przepływ wody. Odnośnie sprzedaży to rano wystawiłem go na olx. Oczywiście jasno było napisane co z nim nie tak. Nikogo nie zamierzałem oszukać. Ale potem chyba kocioł się wystraszył, że ktoś go kupi i się naprawił... Czy całkiem zobaczymy. Chodzi już kilka godzin. Mam ciepło w domu, ale nocy chyba nie prześpię spokojnie tylko będę sprawdzać. Na razie pozdrawiam wszystkich! Idę się wykąpać i coś zjeść w końcu. Nara
  5. palacz66 - bez przesady kumpel pomylić rury? Właśnie podłączyłem równolegle do tego Zębca piec c.o. na gaz - muszę się jakoś ratować bo chłodno wieczorami a mam rodzinę. Piec chodzi na gaz z butli, bo ziemnego nie mam. Włączyłem go 30 min temu - grzejniki gorące, nabija temperaturę zasobnika. Nic nie stuka, puka huczy.. A to są dokładnie te same rury przecież - równolegle podłączony do Zębca. Koledzy - na wszystko trzeba mieć czas, pracuję i siedzę długo w kotłowni - przepraszam, za ten rysunek zrobię go dla Was. Zalatany jestem.
  6. michalwa - pompka pracuje prawidłowo. Model WILO Top-e 25-7. Mam ustawioną Automtyczną wysokość podnoszenia. Chodziła zawsze mniej więcej na połowie mocy. Jak dałem ręcznie na max słychać za bardzo szum w grzejnikach. Sporadycznie ją włączałem, ponieważ grzejniki zawsze były gorące i bez niej. Wyśmienicie chodzą na grawitacji. Teraz przy tym kotle na pellet włączam ją oczywiści, ale nic to nie daje. Dziś spędziłem znowu cały dzień w kotłowni. Odłączyłem kocioł zupełnie od i instalacji i przelewałem go wodą od dołu przez kurek spustowy - tak jak radził mi znajomy hydraulik. Woda przelewała się górą - odprowadzałem ją wężem na ogród. Robiłem to prawie cały dzień , słychać było lekkie syczenie z odpowietrznika. Bulgotanie, przelewanie się wewnątrz kotła. Gdy upewniłem się, że nic już się nie przelewa, nie syczy, nie bulgocze - podłączyłem i uruchomiłem kocioł. Jest delikatnie lepiej - bo mniej jakby strzela i jest spokojniej. Mimo to woda na zasilaniu nadal letnia - max 35 st.C. Przelałem przez niego chyba 2000L wody.... Jutro czeka mnie to samo. Jeśli się nie uda - wystawię na sprzedaż bo już tracę nerwy.
  7. Piec stoi w piwnicy i tam tylko widać rury zasilania i powrotu . Resztę instalacji mam po drugiej stronie ściany w garażu. Najlepiej byłby gdybym Wam narysował. Nikogo nie było przy odbiorze. Piec - był niesprawny ponieważ: 1. nie odczytywał "temperatury podajnika" - w KIPI jest taki czujnik wpięty w obudowę palnika. Usterkę usunąłem sam - były zamienione kable z nr 6 i 9 . Komuś się pomyliło po prostu. 2. fotodioda nie widziała płomienia - dostałem najpierw od producenta nową fotodiodę " czujnik płomienia" , ale wymiana nic nie dała. Potem okazało się , że producent palnika"KIPI" zmienił płytkę połączeniową w swoim palniku o czym nie wiedział Zębiec. Z tego powodu palnik i sterownik nie dogadywali się prawidłowo. Dostałem płytkę od producenta i schemat jak powinno być podłączone. Wymieniłem sam i palnik dopiero wtedy zaczął normalnie działać. 3. źle podłączone kable w silniku podajnika - pozamieniałem wg otrzymanego zdjęcia od Pana Kierownika Serwisu Zębiec Z tych powodów piec był od początku niesprawny . Swoją drogą jak oni je w ogóle testują przed wysyłką do klienta? Przecież takie wady powinny być od razu wyłapane na miejscu przez kontrolę jakości. W świetle powyższego mam prawo sądzić, że w ogóle ich nie testują i wysyłają jak leci. Jak masz szczęście trafiasz na taki egzemplarz jak mój. Mam prawo też sądzić, że nie przechodzą prób wodnych, ciśnieniowych i szczelności. Wszystkie usuwane przeze mnie usterki robiłem w porozumieniu z Kierownikiem serwisu f-y Zębiec. Wysyłał mi części i instruował przy wymianach. Serwisantów nie mógł wtedy wysłać bo daleko do mnie (700km) i kwarantanny mają niby. Do czasu odpalenia kotła Pan kierownik Robert był dość pomocny i rzeczowy w rozmowie. Wykonałem do niego ok 10 telefonów w sumie. Od momentu odpalenia kotła nie ma ochoty słuchać o stukach i braku grzania wody. To wina powietrza w kotle , którego usunięcie leży po mojej stronie i on już więcej nie będzie ze mną rozmawiać na ten temat. Jak chcę możemy się spotkać w sądzie - jego propozycja. Dziś był u mnie 0 18ej znajomy hydraulik , prowadzi od lat swoją firmę. Oglądał długo , włączyliśmy kocioł i było jak zwykle - stuki, brak gorącej wody na wyjściu mimo, że piec pokazywał 60 st. C. Mówi, że pierwszy raz widzi takie coś. Poradził by go jeszcze próbować przelewać wodą od dołu , cisnąć ile się da. Możę w koću woda wypchnie te bąble powietrza , które słychać ewidentnie są gdzieś w środku kotła ale za ch...ja nie mogą wyjść! Chyba, że faktycznie jakiś spawacz zza wschodniej granicy pospawał nie to co trzeba ze sobą, albo zaspawał sobie jakąś dziurkę dla jaj... (nie obrażając nikogo ze wschodu!) tylko weź to udowodnij jeśli tak się stało.... Pompa jest na zasilaniu - równolegle z zaworem róznicowym. Do tego jest pompka od zasobnika c.w.u. oraz pompka od podłogówki. Wszystko odpowietrzone. w zasadzie używałem do tej pory tylko tej pompki od podłogówki i tej od zasobnika bo cały parter to podłogówka a na poddaszu są grzejniki w pokojach. I te grzejniki świetnie działały bez żadnej pompki zawsze. Mam pion z rury Cu35mm a do grzejników idą Cu22mm . Na grzejnikach wszędzie zawory termostatyczne Herz o zwiększonym przepływie dla grawitacyjnych instalacji. Zrobiłem tak na etapie budowy domu specjalnie, żeby grzejniki chodziły na grawitacji gdyż zdarzało sie tu gdzie mieszkam, że nie było u prądu. I ja w ogóle jakoś nie szukam błędów w mojej instalacji, która od lat spisuje się świetnie - tylko w kotle! Nie mam żadnych zaworów zabezpieczających piec przed zimnym powrotem. Są w planie. Przy poprzednim kotle rozpalałem na jesień i wygaszałem piec wiosną. Paliło się na okrągło. Jesienią kocioł rozgrzewał instalację i dom trochę dłużej , ale po paru godzinach gdy podłogówka i pokoje były ciepłe na powrocie miałem zawsze ok 45 st. C. Piec tylko podtrzymywał w sumie żar. Dom mam dobrze ocieplony - 20cm styropianu, 3 szybowe okna itd. Straty ciepła niewielkie i działało wszystko elegancko. Ale niestety trzeba było do niego chodzić, podkładać a ja mam taką pracę, że wyjeżdzam czasem na parę dni. Dla mojej żony gdy musiała sama - zawsze było kłopotliwe to chodzenie, podkładanie , rusztowanie, popiół etc..jak to kobieta. Z tego powodu oraz własnej wygody i bycia "eko" - zdecydowałem się na kocioł peletowy z zasobnikiem. Miało być chodzenie raz na parę dni, dosypanie opału i czysto w kotłowni a w domu ciepło...
  8. Robin60 - co chciałbyś zobaczy na zdjęciu? Bo nie bardzo wiem co mam sfotografować. Montaż nowego pieca wykonałem osobiście. Stary zdemontowałem bez spuszczania wody z instalacji - mam zawory odcinające - zamknąłem zasilanie i powrót i odkręciłem stary kocioł bez ubytku kropli wody z układu. W miejsce starego podłączyłem nowy - wypełniłem go wodą przez kurek spustowy od dołu. W czasie napełniana miałem na sztywno podłączony tylko powrót. Góra była lekko rozkręcona na śrubunku żeby powietrze mogło swobodnie uchodzić. W tym czasie również było słychać, że odpowietrznik na kotle pracuje i wypuszcza powietrze. Gdy na wyjściu pojawiła się woda skręciłem śrubunek na sztywno. Wodę dolewałem jeszcze przez chwilę aż zobaczyłem przelew z naczynia wzbiorczego, które mam zainstalowane na poddaszu. Naczynie jest otwarte, rura z kotła w Lini prostej biegnie do tego naczynia - wysokość ok 9m. Przelew mam wyporowadzony przez dach do rynny. Po tych robotach włączyłem pompę obiegową na lekkim biegu żeby pozbyć się resztek powietrza. Chodziła cały dzień. Wieczorem włączyłem kocioł i przy ok 55st zaczęły się cyrki, które trwają do dziś od 2 tygodni. W domu nie idzie wysiedzieć taki hałas niesie a do tego zimno. Generalnie serwis Zębca ma to w dupie. Odpowietrzenie jest po stronie klienta. A ja mam już nawet wątpliwości czy kocioł nie ma jakiejś wady fabrycznej przypadkiem. Wykonałem wiele rozmów z kierownikiem serwisu, bo tak nawiasem to kocioł przyjechał zupełnie niesprawy, wysyłał mi różne części które sam wymieniałem na telefonie z nim (płytka palnika, fotodioda, źle podłączone okablowanie itd...) Wczoraj przyjechali serwisanci od niego. Wymienili odpowietrznik, który tak naprawdę był dobry. Do tego wymienili panel dotykowy , który też był dobry. Bez sensu. Ale dobra - włączyli piec i jak na złość nie strzelał po rozgrzaniu. Ale woda na wyjściu jak zwykle była letnia. Po 1,5h stwierdzili, że nic więcej nie zrobią. Żeby palić mimo, że strzela i huczy. Że przejdzie.... Nie przeszło. Stąd dzwonię znowu do kierownika serwisu f-y Zębiec. Pan Robert stwierdza, że jego ludzie ustalili, że kocioł jest sprawny a ja mam z instalacją coś nie tak. Zaczął straszyć sądem jeśli chcę, po czym rozłączył się w połowie mojego słowa.. Normalnie no comment z gnojem! Moja instalacja ma 10 lat. Nigdy nie miałem z nią problemów żadnych absolutnie! Do póki nie stanął w piwnicy te cud techniki z Zębca.
  9. Siema wszystkim Czy ktoś z forumowiczów mógłby do mnie wpaść i wykonać usługę odpowietrzenia kotła na pellet Zębiec Diament 14kW? Już trace nerwy do tego pieca. Strzela, syczy.. Słychać jakby gotowała się woda w nim a na wyjściu zaraz za kotłem woda ledwie letnia. Wczoraj był serwis producenta, wymienili odpowietrznik i nic to nie dało. Palę w sumie od tygodnia, non stop chodzi pompa obiegowa a kocioł wciąż nie grzeje i domu. Masakra tym kotłem i odpowietrzeniem go. Jeśli ktoś się zdecyduje mieszkam 20 km od Zielonej Góry (Nowogród Bobrzański). Grzegorz
  10. |Zębiec Diament 14kw - znalazłem w instrukcji co nieco o tych wyczystkach. Wie ktoś czy w okolicach Zielonej Góry lub w ogóle w woj. Lubuskim można obejrzeć ten kocioł w jakimś sklepie? Robin60 - ten Kołton Bio Pellkompakt też bardzo fajny. Chciałbym również ocenić na żywo, porównać sobie. poszukam jakiegoś sklepu, salonu etc..Ale u nas mało tego. Albo źle szukam.
  11. Dziękuję Robin60 Czytałem jakiś czas temu w sieci o prototypie tego Pana. Później okazało się, że właśnie Zębiec przejął prawa. Cieszy fakt przemyślanej konstrukcji wymiennika oraz zastosowanie fajnego palnika KIPI. Chciałbym zobaczy jak wygląda ten model z wyczystakmi. Nigdzie nie koge go znaleźć. Robin60 - i jak wygląda ten kocioł w Twojej miejscowości po trzech latach bez czyszczenia? Chodzi mi o wnętrze wymiennika - widziałeś może? Pozdro
  12. Ktoś posiada takowy z wyczystkami lub widział/wie gdzie one się znajdują?
  13. Zębiec Diament 14kw Witam koledzy Bardzo proszę o opinie nt. tego kotła. Będę bardzo wdzięczny.
  14. Ze strony producenta takie info: https://www.zebiec.pl/kotly-co/diament-nowoczesny-kociol-na-pellet/ w zakładce "wersje" Kocioł na pellet Diament oferowany jest w dwóch wersjach: • Diament bez wyczystek Innowacyjna konstrukcja kotła Diament nie wymaga stosowania tradycyjnych wyczystek. Przy stosowaniu sugerowanej przez producenta znamionowej mocy spalania – powstający w procesie spalania opad osiada samoczynnie w popielniku. W przypadku długotrwałego (ok. tygodnia) palenia w kotle z mocą zbliżoną do minimalnej, należy raz na tydzień przepalić kocioł z mocą nominalną przez okres 6-8 godzin, dzięki czemu uzyskamy efekt dopalenia się substancji osadzonych na wymienniku kotła. • Diament z wyczystkami Dla Klientów którzy chcą manualnie wykonywać czyszczenia kotła lub jeśli kocioł ma być używany niestandardowo i istnieje obawa że nie będzie możliwe zastosowanie nominalnej mocy palenia w czasie 6-8 godzin wraz z odbiorem ciepła, dostępna będzie opcja kotła z dwoma górnymi wyczystkami (opcja dodatkowo płatna). W tym przypadku czyszczenie odbywa się ręcznie poprzez dwie górne wyczystki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Używając tej strony zgadzasz się na Polityka prywatności.