Dzień dobry,
taka sytuacja z dzisiaj rana. W kotłowni dosyć sporo dymu ale szybko udało się przewietrzyć, szybki rzut oka na kocioł, pracował raczej normalnie, ale temperatura spalin miała przez chwile astronomiczne wartości:
wszedłem tam około 08:40 więc już wtedy zaczęła spadać, kocioł nadal pracuje a temp spalin oscyluje ok. 100-110 stopni (zwykle było 70-80). Jaka może być przyczyna? Doszło do zapłonu syfu w czopuchu?