Przebrnąłem przez 300 stron....coś jeszcze doczytam. Mój audyt: http://cieplowlasciwie.pl/wynik/55ub
wynika z niego że 10kw wystarczy. Szwagier (starej daty majster) upiera się przy 14 bo ten mały i może nie dać rady. Ręce opadają. Teraz mamy kocioł 14kw z tej firmy-śmieciuch: http://www.gom-met.pl/uks_znadmuchem.htm
z tym że, na życzenie klienta 15cm niższy, a więc i pewnie słabszy, mniej wody wchodzi. Spokojnie daje radę (kisić opał, brak zaworu trój drogowego). W domu ciepło, nawet bardzo. Opału (dobrej jakości gruby węgiel + drewno) idzie mało - 1,5t węgla + drewno (nie więcej jak 10m brzozy) Palimy na niskich temperaturach. 45, 50 stopni na piecu, 55 to bardzo gorąco. Potem piec schodzi do 35 i dokładamy paliwa. Na noc wygaszamy. Instalacja z nowymi kaloryferami (mało wody) rury zostały stare, grube 1"...Komin 14x14 ok 7m wysokości, cug dobry.
Z lektury forum wynika, że lepiej nieco mniejszy kocioł niż za duży (nadal aktualne, czy coś mi umknęło)
Upieram się przy 10, mam zamiar palić w przyszłym sezonie węglem kostką + gruby pelet w proporcji 1/3 węgiel 2/3 pelet. Jak będzie mróz, proporcje się odwrócą. Czy to ma sens? Zakładam pełen załadunek na 5h i 3 załadunki na dobę. Jak będzie cieplej 2 załadunki a więc palenie z przerwami. W instalację wpięty bojler na ciepłą wodę 150l. Zbiornika kondensacyjnego nie przewiduję. Czy lepiej jednak ten większy a więc 14kw prze takim paleniu? Boję się że będzie zdecydowanie za duża i pojawi się problem z paleniem. Czy ktoś może coś sensownego doradzić?