Mam Lazara Smartfire 22kw i piec wygasza sie średnio co 1-2h na czas od 5 do 15 minut. Jest to bez sensu. Serwis korekt dokonał ale niewiele to dało. Wczoraj go rozpaliłem po tygodniowej przerwie i było lepiej wyłączył się w ciąg 10h tylko 2 razy ale dziś znów to samo jest czyli dobija do temperatury nadzór i wygasza... W popielniku widzę cały pelet który jest wyrzucany podczas wygaszania..
Aktualnie piec 22kw ogrzewa okolo 150m^2. Ostatni piec był zwykły na węgiel 20kw i wybrałem większy ponieważ w przyszłym roku planuje postawić jeszcze jeden pokój 15m^2 i jeszcze cale poddasze mam zamiar tym piecem ogrzewać. Poddasze ma jeszcze okolo 50m^2. Wszystko jest ogrzewane grzejnikami i do tego zbiornik CWU 300l. Kocioł jest na tyle źle ustawiony że choć mam regulator pokojowy i liczyłem ze to on bedzie sterować piecem to piec działa dziwnie. Kocioł działa tak jakby obok tego sterownika. W domu temperatury ustawione 19.5 w nocy i 22 stopnie w dzien. Na mieszaczu mam ustawione 55 i obniżenie o 10 po osiągnięciu zadanej temperatury. W domu zazwyczaj jest około 23 stopnie przez całą dobę a piec działa wg schematu. Dobija do temperatury zadanej (75 stopni) a nastepnie przechodzi w nadzór i postoj. W ciągu około 20 minut temperatura na piecu spada do 60 stopni i wtedy kocioł rozpala się na nowo choć w domu jest nadal temperatura wyższa od zadanej, tak samo jak na zbiorniku CWU. Nadzór trwa 8 minut a wygaszanie okolo 4-5 minut.
Serwisant powiedział mi że mam zmienić histereze na panelu pokojowym z 1 stopnia na 0,5 stopnia, czyszczenie z 4h na 6h oraz modulacje mocy histereza h1 z 7 stopni na 10 stopni.
Przez 1 dzień ostatnio w sobotę po tygodniu jak nie było grzane piecem to było dobrze. Piec wyłączył się w ciągu 24h tylko 3 razy. Teraz znów jest to samo. Wygląda to tak jak w załączniku.
Aktualne ustawienia kotła też w załączniku.